Wiosną gdy zakwitają pierwsze kwiaty i w końcu zaczyna być słonecznie chyba każdy ma ochotę na film lekki i przyjemny. Dlatego zdecydowaliśmy się zaproponować wam kilka produkcji, które warto w tym okresie obejrzeć!
Merida Waleczna
Skoro mamy wiosnę to powinno być zielono! Prognoza pogody codziennie z uporem maniaka pokazuje śnieg i mróz w niektórych częściach Polski. W związku z tym przenieśmy się choć na chwilę do zielonej Szkocji! A ponieważ w podróży odpowiednie towarzystwo to podstawa, proponuję wam Meridę! W końcu jazda konna i strzelanie z łuku to jak nic aktywności idealne na wiosnę! Tylko starajcie się nikogo nie przemienić w niedźwiedzia… – Wiktoria Mierzwińska
Sekrety morza
Nie ma nic lepszego na wiosnę niż prześliczna animacja z fantastyczną ścieżką dźwiękową. Być może znacie poprzedni film Tomma Moore’a: Księga z Kells. Tak naprawdę mogłabym opisać tu oba, bo łączy je wiele: celtycki folklor, piękne piosenki i ładna, nietypowa animacja. Sekrety morza opowiadają o przygodach rodzeństwa, a Saoirse jest dodatkowo selkie. – Diana Cereniewicz

Kadr z animacji „Sekrety morza”
Wspaniałości od Studia Ghibli: Księżniczka Mononke oraz Mój sąsiad Totoro
Chociaż obie te animacje mają w sobie sporą dozę mroku i raczej nie można ich nazwać bajkami dla dzieci, mi wyjątkowo mocno kojarzą się z wiosną. Japońska wytwórnia dużą uwagę przykłada do szczegółów oraz budowania niezwykłego nastroju poprzez kolorowe scenerie. Kwiaty, łąki, drzewa, to wszystko robi piorunujące wrażenie na widzu, a przynajmniej zrobiły na mnie.
Mononoke przemierzająca puszczę na grzbiecie białego wilka i Totoro śpiący pośród chaszczy przywodzą mi na myśl pierwszy ciepły powiew wiatru i zapach przyrody budzącej się do życia. – Aleksandra Woźniak
Niezwykłe życie Tomthy’ego Greena
Choć głównym tematem w tym filmie są opadające liście, to jest to opowieść ciepła jak wiosenne promienie słońca. Pewnego wieczoru Cindy i Jim postanawiają spisać cechy, jakie powinny charakteryzować ich dziecko, którego, jak sądzą, nigdy nie zdołają mieć. Biorą sobie frazę „pochować marzenia” dosłownie do serca i zakopują w swoim ogrodzie skrzynkę pełną karteczek z opisem potomka. W ten sposób chcą się pożegnać ze swoim rodzicielskimi planami. Jednak tej samej nocy w ich domu pojawia Timothy, tajemniczy chłopiec z liśćmi na nogach. To dzięki niemu nauczą się bycia mamą i tatą, miłości i wybaczania. Chociaż niektórzy wolą widzieć w tym opowieść o nieudolnych dorosłych, dla mnie jest to piękna lekcja o poszukiwaniu cudowności w codzienności, a pozytywne przesłanie o nadziei jest tym, czego mi potrzeba w te zimne, lecz już wiosenne dni. – Adrianna Michno

Kadr z filmu „Niezwykłe życie Tomthy’ego Greena”