Piotr Markiewicz : Jak zaczęła się Twoja przygoda z książkami Marty Kisiel?
Jarosława Trzpis: Pamiętam, że długo nie mogłam się przekonać, by sięgnąć po książki Marty. Jakoś ta rysunkowa okładka Dożywocia mocno mnie od siebie odrzucała. Dodatkowo miałam mylne wrażenie, że ta historia jest zwyczajnie dla dzieci. Nie pamiętam totalnie, skąd mi się to wzięło, jednak odczucie było tak silne, iż w efekcie moją pierwszą książką od Marty był Nomen Omen. Dopiero po lekturze przygód Salomei powiedziałam sobie „dobra, Jarka, podobało Ci się, więc może jesteś bezsensownie uprzedzona?”. Tak wylądowałam z Dożywociem w rękach, śmiejąc się do kolejnych stron jak głupi do sera. Teraz oczywiście mam większość książek Marty na półce i jestem wielką orędowniczką jej twórczości.
Jarka: A jak było w Twoim przypadku?
Piotr: Zupełnie przypadkiem trafiłem na Dożywocie. Książka stała sobie na półce w księgarni, a mój wzrok przyciągnęła okładka. Przeczytałem jej opis i wydał mi się on tak absurdalny, a przy okazji zabawny, że kupiłem ją bez dłuższego zastanawiania. Już pierwsze strony sprawiły, że pokochałem Konrada, a następnie kolejne postaci. Zaraz po przeczytaniu zakupiłem także Nomen Omen. A dalej… już tylko czekałem na kolejne premiery.
Piotr: Gdybyś musiała wybrać jeden ulubiony tytuł, to który i dlaczego?
Jarka: Mimo iż kocham Licho i Bazyla, to moim ulubionym tytułem jest Toń. Podróże w czasie, ciekawa siostrzana relacja i wiele tajemnic – to według mnie fantastyczna mieszanka. Pamiętam, jak skończyłam ją czytać i kolejne dni przeżywałam kaca książkowego. Dosłownie nie mogłam sobie znaleźć miejsca.
Piotr: Za co najbardziej cenisz sobie Ałtorkę?
Jarka: Wydaje mi się, że za częste operowanie rzadziej używanym w życiu codziennym słownictwem i nawiązania do romantyzmu. Oczywiście kocham również fakt, iż książki Marty są niezwykle zabawne i pełne fantastycznych przygód, jednak to sfera leksykalna trzyma mnie przy decyzji o czytaniu wszystkiego, co wyjdzie spod pióra Ałtorki.
Piotr: Rzuć cytatem, który szczególnie zapadł Ci w pamięć
Jarka: Oj, było takich wiele! Np. „A cóż to takiego jest ta narodowość, jeśli nie czystym przypadkiem? Wypadkową serii zbiegów okoliczności, na które i tak nie mamy wpływu, tak jak na płeć czy kolor oczu, z którymi się rodzimy.”
„Na dole George Michael (…) piał po raz enty o bożonarodzeniowym przekazywaniu narządów wewnętrznych w nieodpowiednie ręce”.”
Jarka: Który bohater jest Twoim ulubionym i dlaczego?
Piotr: Trudno jest wybrać tylko jedną postać, bo Kiślowersum pełne jest genialnych bohaterów. Ale skoro już padło to pytanie, to powiem, że jest ich dwoje. Są to Matylda Bolesna i Konrad Romańczuk. Ich niezwykłe charaktery, podejście do życia i rzeczy nadprzyrodzonych, siła działająca na innych są niesamowite. Od pierwszych stron czułem z nimi jakąś dziwną więź. Bardzo chciałbym, żeby ta dwójka mogła się kiedyś spotkać na kartach powieści… choć to raczej nie jest możliwe (fani wiedzą dlaczego, pozostałym nie będę spoilerował).
Jarka: A może masz jakieś wspomnienia z Ałtorką?
Piotr: A mam! Udało mi się osobiście poznać panią Kisiel przy okazji jednego z Pyrkonów. Nawet udało mi się zamienić z nią kilka słów i otrzymać jej autograf, którym teraz mogę się chwalić. Ale to nie wszystko. Przeprowadziłem z nią także wywiad dla Ostatniej Tawerny. Poza służbową wymianą pytań i odpowiedzi wrzuciłem nieco prywaty i teraz wiem, kim gra w World of Warcraft i na jakim serwerze jej szukać. Gdybym jeszcze poznał nick, wiedziałbym, czy nasze ścieżki w Azeroth skrzyżowały się ze sobą.
Jarka: Retelling historii – autorstwa Marty: jaką historię chciałbyś przeczytać w wersji Kisielowej?
Piotr: Jak już wspomniałem, ciekawy byłby jakiś delikatny crossover Cyklu Wrocławskiego z Dożywociem. Myślę, że Ałtorka, jako fanka WoW-a, mogłaby opisać jakąś historię z tego uniwersum. Myslę, że byłoby tu zupełnie inne, ale równie dobre jak książki autorstwa Christie Golden. Już widzę te pełne humoru i nawiązań do świata popkultury rozmowy pomiędzy orkami i trollami. Przy okazji pewnie Allianci dostaliby nieco po uszach, na co wcale bym nie narzekał. Nawet jeśli nie byłoby zgodne z lore.
Jarka: Komu poleciłbyś książki Marty?
Piotr: PoleciłBYM? Ja już dawno poleciłem! Już Dożywocie przeszło przez kilka par rąk. Moja mama, a także koleżanki z pracy pokochały Martę Kisiel tak samo jak ja. Całą grupą nie możemy doczekać się kolejnych tytułów, a kiedy te tylko zostaną wydane, zaraz ruszamy do lektury, by następnie móc je komentować. Najgorzej ma ta osoba, która przeczyta jako pierwsza, bo musi siedzieć cicho, aby nie zdradzić jakiegoś fragmentu fabuły. Za to później, zwłaszcza w pracy, robi się mały klub dyskusyjny i próba rozstrzygnięcia, co okazało się najlepsze!
W imieniu redakcji Ostatniej Tawerny przesyłamy Ałtorce najlepsze życzenia urodzinowe!
Grafiki główna pochodzi ze strony wydawnictwa Uroboros.