Kto nie chciałby zostać superbohaterem? Myślę, że chyba większość z nas. Zwłaszcza dzieci. To one, mimo wieku i braku doświadczenia, potrafią najlepiej dostrzec dobro i zło. Cóż, tak samo było z pewnym Billym Batsonem.
Powiedz magiczne słowo – SHAZAM!
W 2019 roku DC i Warner Bros. do swojego kinowego uniwersum wprowadziły nowego superbohatera. Był nim nie kto inny jak Shazam, zwany wcześniej Kapitanem Marvelem. Kim on właściwie jest? To zwyczajny chłopiec – Billy Batson, którego życie na ziemskim padole nie oszczędzało, aż do dnia, kiedy został wybrany na obrońcę magii przed zakusami zła. Skoro mamy do czynienia z dzieckiem, DC postanowiło na pewien czas oddać swojego herosa w ręce kogoś, kto tworzy baśniowe światy. Tym samym rola ta przypadła Jeffowi Smithowi, który dzięki swojej finezyjnej i magicznej kresce od nowa stworzył superherosa w ciele dorosłego, lecz mającego umysł chłopca. Autor znany z wielokrotnie nagradzanej serii Gnat z uniwersalną historią i rysunkami, wyjętymi żywcem z książeczki dla dzieci, umiejętnie radzi sobie z poprowadzeniem fabuły o nietuzinkowym zbawicielu świata w uniwersum DC. Kontrastująca z prezentowaną opowieścią kreska tylko wzmacnia konflikt, jaki rozgrywa się na poszczególnych kadrach. Shazam musi stanąć w oko z galerią o wiele bardziej doświadczonych przeciwników niż on sam, a przy tym jego głównym wyzwaniem są najbardziej przebiegli adwersarze – doktor Thaddeus Sivana i Mister Mind. Na szczęście w bitwie nie z tego świata, Bill może znaleźć wsparcie.
Nowe spojrzenie na nastoletniego osiłka
Wcześniej w Polsce, a mianowicie w 2015, ukazała się jednotomowa historia o przygodach Shazama w serii Nowe DC Comics. Było to udane odrodzenie postaci, za które odpowiedzialny był Geoff Johns. To dzięki restartowi historii z magicznym trykociarzem włodarze Warner Bros. postanowili, że nakręcą film o niezwykłym. Warto jednak zwrócić uwagę, że historia filmowa różni się od tej, jaką przedstawia nam Smith. W historii z New 52 pojawia się postać osadzona w realiach XX wieku, będąca świadomą wielu zagrożeń, ale też swoich supermocy. Z kolei w wersji Smitha oglądamy starą klasyczną wersję poczciwego trykociarza, znanego z poprzedniego wieku. Podkreśla to wszechobecna baśniowa kreska, w pewnych momentach bliska tej ze Złotej Ery komiksu.
Magia tkwi w szczegółach
Oprócz samego komiksu znajdziemy w Shazam! także kilka stron ilustrowanego pamiętnika autora, który ukazuje nam, jak przebiegał proces powstawania historii krok po kroku. Tak jak w poprzednich tomach, tak i tutaj możemy znaleźć komentarz Kamila Śmiałkowskiego, który tłumaczy nowym czytelnikom, dlaczego na kadrach pojawia się nazwa „Kapitan Marvel” i czemu została ona zmieniona na „Shazam”.
Komiks Shazam! Potworne Stowarzyszenie Zła, wydany przez Egmont ramach kolekcji „DC Deluxe”, to jedna z perełek serii, choć to stwierdzenie może wielu zaskoczyć. Warto jednak zauważyć, że bajkowa kreska, pouczająca i lekko mroczna treść to coś nietypowego dla domu Batmana i Supermana. I właśnie w tym tkwi wyjątkowość tego tytułu.