W latach 90. gry planszowe nie były tak rozpowszechnione jak obecnie. W porównaniu do Monopoly, Chińczyka i Grzybobrania, kolorowe i uśmiechnięte twarze postaci ze Zgadnij kto to? były dla mnie o wiele ciekawsze. Ta wydana w 1979 roku (w Polsce w 1996) gra polega na pojedynku, w trakcie którego dwie osoby na zmianę muszą zadawać sobie pytania o wygląd wylosowanej postaci. Czy ma brązowe włosy? Nosi nakrycie głowy? A może jest czarnoskóra? A w ogóle to kobieta czy mężczyzna?
Chociaż gra może się wydawać powtarzalna, dla młodszych graczy jest idealna. Uczy spostrzegawczości, dedukcji i szacowania. Lepiej trafiać w cechy, które ma duża część postaci, i sukcesywnie je eliminować czy może znajdować rzadkie atrybuty i liczyć na szczęście, że pozbędziemy się sporej grupy podejrzanych? Takie dylematy dla dzieciaków są w sam raz i przygotują je do dalszego odkrywania świata planszówek. Powstało kilka wersji tego tytułu, więc można znaleźć taką, która trafi najlepiej w nasze gusta.
Wydawnictwo Harper Collins pod szyldem HarperKids publikuje propozycje dla młodszych odbiorców. Dzięki niemu mogłam wrócić do dziecięcych lat i przyjrzeć się temu, co wyszło z połączenia książki i gry. Każda z czterech propozycji jest kolorowa i ładnie wydana. Wszystkie mają około 60 stron, na których znajdziemy sporo ilustracji i historię napisaną dużym krojem pisma. Szczegóły, na które czytelnik powinien zwrócić uwagę, są pogrubione, co pomoże najmłodszym w ich zapamiętaniu.
We wszystkich książkach zadanie polega na tym samym. Musimy przy pomocy zdobywanych informacji wyeliminować po kolei osoby, aby na końcu wskazać tę jedyną. Nie jest to trudne, ale trzeba uważnie czytać i przyglądać się zarówno przedmiotom, jak i twarzom postaci.
Miałam przyjemność zapoznać się z czterema opowieściami, a każda z nich zabiera czytelnika w inne miejsce.
Śledztwo w Nowym Jorku
Tomek wraz z innymi uczniami leci na wymianę do Nowego Jorku. Na lotnisku spotyka się z Anną, z którą wymieniał wcześniej listy. Dziewczynka pisze artykuły do gazetki szkolnej i nie rozstaje się ze swoim aparatem, szukając nowych tematów. Nagle ktoś kradnie pieniądze z kasy stoiska, a jak się okaże, to dopiero początek kłopotów.
W tej części podobała mi się edukacyjna strona historii, a mianowicie wtrącane przez Annę angielskie słówka. Jeśli będą niezrozumiałe, na pewno zachęci to do sprawdzenia ich znaczenia. Natomiast różnice w sposobie witania się czy liczenia pięter w budynku sprowokują do rozmowy o różnicach kulturowych.
Dziecko Słońca
Lena i Kacper dołączają do swojego taty, który jest archeologiem. Podczas zwiedzania wykopaliska dowiadują się o przepowiedni o Dziecku Słońca. Historia na tyle ich fascynuje, że postanawiają odnaleźć osobę, która mogłaby być głównym bohaterem proroctwa. Czy to możliwe, że jeden z badaczy jest rozwiązaniem zagadki?
Ta książka przenosi nas do Meksyku i świątyni Majów. Dawna cywilizacja do dziś rozbudza wyobraźnię ludzi. Nic więc dziwnego, że dzieci również się nią zainteresowały. Z tej opowieści możemy wynieść sporo informacji o religii i kulturze Majów, co zdecydowanie trafiło w moje gusta. Egzotyczne klimaty i dalekie podróże to świetny punkt wyjścia do rozmowy o wymarłych ludach, kultach i historii. Na pewno dla małych odkrywców ta część będzie świetną zabawą.
Panika w wesołym miasteczku
Asia i Aleks wraz z rodzicami odwiedzają park rozrywki. Głównym celem dzieci jest jedna z wielu atrakcji – Spadająca Gwiazda. Jednak zanim udaje im się wsiąść do wagonika, kolejka psuje się. Z podsłuchanej rozmowy wynika, że nie był to przypadek, ale ktoś umyślnie ją uszkodził.
Mali bohaterowie postanawiają znaleźć winnego wśród obecnych w pobliżu pracowników. Podczas wizyty w wesołym miasteczku potrzeba było największej spostrzegawczości, chociaż sama historia była najmniej ekscytująca.
Tajemnicze zniknięcie
Julka i Olek zwiedzają muzeum w pobliżu Loch Ness. Okazuje się, że przed chwilą ktoś zabrał jedyny eksponat, który świadczył o istnieniu potwora z jeziora – odcisk łapy. Dzieci postanawiają przeprowadzić własne śledztwo, zanim na miejsce przyjedzie policja.
Ta książeczka zabiera nas do Szkocji i najbardziej sławnej bestii, o której wciąż krążą legendy. Młody czytelnik z pewnością zainteresuje się opowiadaniami i domysłami na temat tego stworzenia. Będzie miał też najwięcej podejrzanych, bo w muzeum – oprócz rodziców i dzieci – znajdowały się aż dwadzieścia cztery osoby, wśród których byli pracownicy i zwiedzający. To sporo, ale mali detektywi poradzą sobie nawet z takim dużym gronem.
Podróż do czasów dzieciństwa
Ładnie wydane książeczki nie pozostawiają wątpliwości, że zostały stworzone z myślą o młodszych czytelnikach/graczach. Znajdziemy w nich więcej historii niż zagadek, ale bardzo dobrze został oddany duch kultowej gry. Drogą eliminacji dochodzimy do jednej postaci, którą należało wskazać. Nawet jeśli się pomylimy, na końcu główni bohaterowie tłumaczą wszystkie wskazówki, które odnaleźli, i podają osoby, które dzięki nim skreślili z listy podejrzanych.
W każdej części mali detektywi grają w Zgadnij kto to? To świetne nawiązanie do pierwowzoru, tym bardziej, że dzieciaki zauważają podobieństwo podejrzanych z gry do otaczających ich dorosłych. Bardzo fajny ukłon w stronę oryginalnego tytułu i jego fanów.
Przewaga gry nad książkami polega na regrywalności. Po przeczytaniu całej opowieści nie wrócimy do niej zbyt szybko, bo będziemy pamiętali rozwiązanie. Może dopiero po jakimś czasie moglibyśmy spróbować ponownie. Dlatego traktowałabym cztery historie jako lekturę z elementami gry, ponieważ sama fabuła jest na tyle interesująca, że wciągnie dzieci i chętnie do niej wrócą. Duże litery i prosty język pozwolą młodszym czytelnikom bawić się samemu lub z niewielką pomocą rodziców.
Książkogry z serii Zgadnij kto to? nadają się dla uczniów szkół podstawowych. Maluchy przedszkolne również mogą próbować, ale raczej w towarzystwie starszego rodzeństwa, mamy lub taty. Jeśli komiksy paragrafowe są za trudne lub ciągłe wertowanie stron jest zbyt irytujące, te książeczki będą dobrym zamiennikiem, który dodatkowo może zainspirować do dalszego odkrywania opisywanych miejsc i legend.
Najbardziej spodobały mi się wycieczki do Nowego Jorku i świątyni Majów, ale myślę, że warto zapoznać się ze wszystkimi historiami. Każda z nich kosztuje zaledwie kilkanaście złotych, więc sprawdzą się zarówno jako prezent, jak i stała pozycja np. w bibliotece szkolnej.