O filmowej adaptacji serii Gears of War było ostatnio dość cicho. Teraz jeden z twórców gier wypowiedział się o fabule produkcji.
W rozmowie z serwisem IGN szef studia The Coalition, Rod Fergusson zdradził ważny szczegół odnośnie fabuły filmu. Według niego produkcja nie będzie w żaden sposób powiązana z grami. Co więcej, nie będzie to też bezpośrednia adaptacja historii z którejkolwiek z części. Świat przedstawiony w filmie ma być „alternatywną rzeczywistością”.
Jak ujął to sam Fergusson by obraz mógł odnieść sukces musi być w pierwszej kolejności świetnym filmem, a dopiero potem ekranizacją Gearsów. Jaki był powód tej decyzji? Według rozmówcy IGN postanowiono zerwać powiązania z grami by zachować jak największą swobodę twórczą. Takie podejście może zadziałać dwojako. Z jednej strony brak ograniczeń dla twórców filmu może zaowocować dobrą oryginalną produkcją. Z drugiej natomiast istnieje ryzyko, że obraz zatraci charakter materiału źródłowego.
O ile fabuła gier nie wpłynie na film i odwrotnie, o tyle kilka elementów zostanie przeniesionych na srebrny ekran. Akcja ma dalej rozgrywać się na planecie Sera, a w obrazie może pojawić się kilka postaci dobrze znanych graczom.
Co sądzicie o takim podejściu do ekranizacji Gears of War? Czy ma ona szansę odnieść sukces, czy może podtrzyma niechlubną tradycję nie najlepszych adaptacji gier?