Pamiętacie mój zachwyt nad pierwszym i drugim sezonem rebootu Kaczych Opowieści? Cóż, tym razem będzie nieco inaczej.
Dobre złego początki
Najnowszy sezon wystartował z naprawdę wysokiego C. Niestety informacja o anulowaniu serii, co mogło być spowodowane decyzjami finansowymi i zamykaniem kanałów telewizyjnych na rzecz Disney+, sprawiła, że serial stracił na jakości, bowiem twórcy musieli natychmiastowo skończyć historię w ciągu kilku epizodów.
Źródło: Disney
Miejscami było zbyt wiele pomysłów i postaci, by przedstawić je w ostatnich dwunastu odcinkach. Przez to mieliśmy do czynienia z rozdrabnianiem fabuły na kilka wątków, które w zasadzie nie wnosiły nic nowego do życia kaczej rodziny, a nawet wprawiały widza w konsternację.
Poznajcie Bradforda – najdziwniejszego arcywroga McKwacza
Cała historia to tak naprawdę walka głównych bohaterów z F.L.O.W. (po polsku K.R.U.K.) – złą organizacją, która chce przejąć władzę nad światową ekonomią. Co prawda planuje to zrobić w zupełnie inny sposób, niż możemy sobie wyobrazić. Bradford, czyli sępi dyrektor F.L.O.W., jest wnukiem Isabelli Finch – założycielki Młodych Skautów. Będąc pierwszym skautem, służył jako kronikarz tej grupy, a później stał się szanowanym księgowym oraz prezesem zarządu spółki McKwacza.
Źródło: Disney
Jego prawdziwy cel był jednak niecny i wcale nie zależało mu na destabilizacji finansowej świata, chciał tylko permanentnie zakończyć przygody kaczej rodziny, żeby wyeliminować ewentualne zagrożenie dla świata i jego stabilności ekonomicznej. Jednocześnie walczył z własną traumą, wywołaną wiecznym strachem przed niebezpieczeństwem, jakie czyhało podczas młodzieńczych eskapad z babcią. Czy to naprawdę niezwykły przeciwnik z ciekawymi motywacjami?
Ikony lat 90. na jedynym ekranie
Nowy sezon Kaczych Opowieści to jeszcze większy ukłon w stronę starszych widzów, niż było to w przypadku drugiego sezonu. Na samym początku mamy wyraźne nawiązanie zarówno do oryginału z 1987, jak i Kaczej Paczki. Ponadto przez cały trzeci sezon przewijają się postaci z seriali Brygada RR, Super Baloo, a nawet Darkwing Duck oraz Goofy i inni. Dzięki takiemu twistowi dowiedziałem się, co słychać u syna szalonego psa – Maxa. Byłem rad, widząc, że chłopakowi wyszło w życiu.
Źródło: Disney
Poza tym ucieszyło mnie to, że nie tylko twórcy serialu zachowali klasyczny charakter postaci, ale zrobił to też reżyser polskiego dubbingu – Goofy znów przemówił głosem Krzysztofa Tyńca. Mam tylko nadzieję, że cameo tych postaci to zapowiedź naprawdę czegoś dobrego i wkrótce możemy się spodziewać serialu z mścicielem z Saint Canard.
Podsumowanie
Od końca pierwszego do ostatniego odcinka Disney pokazał, że istnieje właściwy sposób na ponowne uruchomienie franczyzy, jakim jest świat kaczek. Pierwsze sezony były hołdem twórców dla legendarnych przygód Sknerusa McKwacza i jego rodziny. Ostatni zaś do pewnego momentu jest dobry i nadal przedstawia istotne wartości, takie jak siła miłości i przyjaźni, jednakże trochę się przy tym wykoleja.
Źródło: Dsney
Nienawidzę patrzeć, jak dzieją się takie rzeczy, ale mimo wszystko jestem wdzięczny za dziką przejażdżkę, którą dostaliśmy. I pomimo dużego twista związanego z Tasią i Sknerusem ostatni (trzyodcinkowy) epizod jest godnym zwieńczeniem serii.
Nasza ocena: 8,7/10
Dużo klasycznych produkcji Disneya w jednym miejscu oraz momentami dziwne rozwiązania fabularne. Dla mnie to nadal KACZKI! UUU-UUU!Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 8/10
Oprawa wizualna: 10/10
Oprawa dźwiękowa: 10/10