Ciężki los archeologa
W grze wcielamy się w En – astronautkę wybudzoną po latach, jakie spędziła na swoim statku kosmicznym, a jej jedyny towarzysz to sztuczna inteligencja komputera pokładowego. Celem podróży naszej postaci jest Pałac, będący pozostałością po prastarej, wymarłej cywilizacji, którą nasza protagonistka chce wskrzesić. Jak się jednak okazuje na miejscu, systemy ochronne budowli wciąż działają, a bohaterka zostaje uznana za intruza. Ehh, czy ci archeolodzy nie mają zbyt trudnego życia?
Nie dajcie się zwieść temu zarysowi fabuły, który brzmi jak opowieść o Larze Croft w kosmosie. Ok, da się tutaj znaleźć kilka podobieństw do gier o słynnej archeolog, ale to już norma w przygodówkach. Jednak En, w odróżnieniu od panny Croft, nie mierzy się z okoliczną fauną i florą, bandytami czy pułapkami w postaci zapadni, czy wylatujących z dziury w ścianie strzał. Na przeciw naszej protagonistce wychodzi sztuczna inteligencja, w jaką wyposażony został Pałac, która do walki z intruzem wyśle armię klonów naśladujących naszą bohaterkę. I jeszcze raz przypomnę, że za tytułem stoją ludzie odpowiedzialni za Hitmana.
Gdy zgaśnie światło…
To naśladownictwo sprawia, że miałem do czynienia z dosyć nietypowym gameplayem. Początkowo Pałac tworzy nieudolne klony, wyglądające jak zwęglone kawałki ciała, nieporadnie pełzające po ziemi. Z każdym następnym resetem systemu obronnego, któremu towarzyszy chwilowy brak energii, przeciwnicy przybierają ludzką postać na wzór En, uczą się chodzić i… tutaj zaczyna się prawdziwa gratka, bo dalej to my je uczymy.
Gdy w pomieszczeniu jest włączone światło – czytaj: system działa – Pałac kopiuje nasze zachowanie. Dużo biegamy? Nasze klony nauczą się biegać. Dużo strzelamy? One też zaczną. Jednak sztuczna inteligencja ma to do siebie, że łatwo ją przechytrzyć. Jak? Możemy chociażby unikać wody i po restarcie AI będzie wodę omijać, co tworzy nam bezpieczny korytarz. Warto też pamiętać, iż system nie uczy się w momencie, gdy gaśnie światło.
Pomysł lepszy niż realizacja
Brzmi to naprawdę świetnie, jednak wydaje mi się, że tak ambitny projekt przerósł debiutujące studio. Twórcy ewidentnie nie mieli pomysłu na poprowadzenie gry, przez co szybko zaczyna doskwierać nam powtarzalność. Wchodzimy do pomieszczenia, skradamy się pomiędzy klonami, znajdujemy klucz, otwieramy drzwi. I znowu wchodzimy do pomieszczenia, skradamy się… i tak dalej, i dalej.
Początek zabawy z grą również nie zachwyca i jest chyba takim testem cierpliwości dla gracza. Około godziny czekałem na początek prawdziwej akcji – pierwszego klona, który był w stanie mi zagrozić. To długo, bardzo długo zważywszy na fakt, że gra trwa około 5-6 godzin.
Kolejnym aspektem, który niezbyt przypadł mi do gustu, jest rozmiar Pałacu. Iluzoryczny rozmiar, bowiem pomieszczenia są po prostu zapętlone. Znajduję się w holu, idę prosto przed siebie, otwieram pierwsze drzwi po lewej i trafiam do tego samego pomieszczenia, w którym znalazłbym się, gdybym wszedł w drugie, trzecie, piąte, dziesiąte czy setne drzwi po lewej. Z jednej strony to ciekawe rozwiązanie, ale też i bardzo nieintuicyjne.
Scar(y)face
Kwestie techniczne gry stoją na wysokim poziomie. Szczególnie kapitalne udźwiękowienie i wokal Rose Leslie, znanej z roli Ygritte w Grze o tron. No i oczywiście sztuczna inteligencja, ale o tej chyba nie muszę już się rozpisywać.
Grafika też zrobiła na mnie dobre wrażenie. Pałac wygląda bardzo efektownie. Jednak aspekt wizualny ma jedną, całkiem poważną skazę – twarz En, która najbardziej z tego wszystkiego zapadła mi w pamięć. Wygląda sztucznie, a do tego dochodzą fatalne animacje mimiki. Ogólnie sprawiała wrażenie, jakby była zrobiona kilkanaście lat temu w początkującej dopiero wersji silnika Unreal Engine.
Jednak niestety nie jest to jedyna bolączka gry. Rozgrywce często towarzyszą spadki klatek – całkiem znaczne – oraz długie czasy ładowania. Przynajmniej na ogrywanej przeze mnie wersji na „zwykłym” PS4.
Czy oszukasz sztuczną inteligencję?
Podsumowując, Echo to bardzo ciekawa produkcja, z którą warto się zapoznać, jeśli interesuje was aspekt sztucznej inteligencji. Albo jeżeli po prostu lubicie przygodówki. Niestety pomimo doświadczenia twórców w branży, czuć, że jest to debiutancka gra. Zbyt długi wstęp i powtarzalność mogą szybko zniechęcić mniej cierpliwych graczy. A szkoda…