Z sudoku styczność miał chyba każdy – w komórki kwadratu 9 na 9 wpisuje się cyfry od 1 do 9 tak, aby nie powtarzały się w rzędach, kolumanch ani w mniejszych kwadratach 3 na 3. W wersjach dla ambitnych dochodzą dodatkowe reguły, np. dotyczące powtórki na przekątnych. Dla tych, którzy przerobili już wszystkie plansze w zbiorach z łamigłówkami, kolorowych gazetkach itp. pojawiły się również alternatywy – takie jak Hexologic.
Sudoku w plastrze miodu
Hexologic to również gra liczbowa o banalnych zasadach – w komórki wpisujesz (a właściwie wyklikujesz odpowiednią liczbę kropek od 1 do 3) tak, aby suma tych kropek w danym rzędzie była równa liczbie podanej na końcu. Owe komórki, jak nazwa wskazuje, mają kształt sześciokątów.
Zasady są proste, nie ma więc rozbudowanej instrukcji na wstępie – po prostu na początku każdy większy etap („świat”) zaczyna się od paru poziomów w wersji „demo”, czyli do uzupełnienia jest do 5 komórek. Kiedy w stanie błogiego samozadowolenia i przekonania o własnej genialności kończy się tę inicjację, zaczynają się schody. A raczej schodki, gdyż poziomy te nie są szczególnie skomplikowane, zwłaszcza dla starych wyjadaczy w sudoku. Do mniej więcej 50. planszy (na ok. 60) te najtrudniejsze zajmowały mi maksymalnie minutę; z drugiej strony ostatnie wymagały już więcej wysiłku, podobnie jak te bonusowe odblokowywane po przejściu każdego świata.
Innymi słowy, osoby szukające poważnego wyzwania intelektualnego raczej się zawiodą; to gra relaksacyjna, jak zresztą stwierdzają sami producenci.
Nie tylko klikologia stosowana…
Dużym plusem tej gry są wprowadzane co n poziomów dodatkowe mechaniki (czytaj utrudnienia), dla przykładu: sprzężenie kilku komórek á la splątanie kwantowe – zmusza to do analizowania jednocześnie niemal całego obszaru, co przy bardziej rozbudowanych poziomach stanowi już pewną zagwozdkę. Dodatkowe reguły w grze są moim zdaniem dobrze rozmieszczone – nowe zasady pojawiały się mniej więcej wtedy, gdy klikałam już praktycznie w trybie autopilota.
Te kolorki …
Jak już było wspomniane, Hexologic ma pomóc odpocząć szarym komórkom, zbytnio ich przy tym nie rozleniwiając. W tym też klimacie utrzymana jest kolorystyka – przeważają pastelowe odcienie od czasu do czasu urozmaicone jakimiś żywszymi barwami. Na początku ta kombinacja może wywoływać uśmiech politowania, jeśli jednak gracz przeboleje pierwsze poziomy, przestanie zwracać uwagę na grafikę.
Mnie bardziej irytował dźwięk gry – relaksacyjna muzyka – w teorii mająca ukoić zszargane nerwy, po dłuższej chwili zaczęła we mnie wyzwalać najgorsze instynkty; zniszczeniu świata zapobiegła opcja „mute” .
W skrócie
Hexologic to przyjemna, dosyć prosta gierka – dobrze się sprawdzi jako pomoc naukowa albo substytut kawy na niektórych wykładach czy zabijacz czasu choćby w pociągu, kiedy akurat nie ma niczego ciekawego do podziwiania za oknem. Grafika jest infantylna, ale można się do niej szybko przyzwyczaić. W skrócie – gra bardzo wciąga, bez wyrzutów sumienia polecam.