Uwaga dla wszystkich miłośników sztuki, zwłaszcza takiej na płótnie - to może być dla Was szok.
Dzieła Riccardo Mayra mogą wydać się kontrowersyjne. I trudno się z tym nie zgodzić. Artysta namalował na zabytkowych obrazach XVI i XVII wieku elementy, które nawiązują do współczesnej popkultury. Przede wszystkim do Gwiezdnych Wojen. Galeria sztuki tłumaczyła wystawę w taki sposób
Celem tego projektu jest zintegrowanie z oryginalnymi obrazami z XVII i XVIII wieku fikcyjnych elementów i postaci zaczerpniętych z popularnej kultury naszych czasów: sagi Gwiezdnych Wojen. Czyniąc to, przedstawiamy wiarę i etykę religijną w postmodernistycznym paradygmacie w dużej mierze osadzonym w fikcyjnej rzeczywistości poprzez wielopokoleniową ekspozycję i fascynację udanymi filmami science-fiction. Przywracamy także figuratywnym obrazom olejnym nową ścieżkę do koncepcji prawdy.
W większości przypadków oryginalne obrazy zostały uszkodzone w ciągu stuleci niearchiwalnego przechowywania, a koszty restauracji przewyższają ich względną wartość, więc poza zwykłym połączeniem klasycznych dzieł z czasów starożytnych ze współczesnym popem, jest elementem zachowanie sztuki i nowe znaczenie.
Przekonuje Was takie wytłumaczenie?