Po raz kolejny, kiedy wydawało mi się, że twórcy platformówek nie wymyślą już niczego nowego, trafiłam na grę wprowadzającą ciekawe elementy do tego mocno wyeksploatowanego gatunku. Przeczytajcie czym na tle konkurencji wyróżnia się Semblance, a w czym ją kopiuje.
Spłaszcz, zgnieć, przesuń, wygnij
Koncepcja Semblance jest stosunkowo prosta. W grze kierujemy Squishem (bezkształtnym blobem z oczkami), którego mięciutki świat został zainfekowany przez nieznany kryształowy materiał i wszystko stało się twarde i nieprzyjemne. Naszym zadaniem jest oczyszczenie puchatej krainy poprzez zbieranie świetlistych kulek. I to właściwie tyle jak chodzi o fabułę, jeśli w ogóle można użyć tego słowa.
Przemierzając kolejne krainy, co prawda natrafiamy na tajemnicze totemy i malowidła na ścianach, prawdopodobnie opowiadające jakąś historię (bo niezbyt jasną i kompletnie nie mam pojęcia o co mogło chodzić), jednak nie jest to nic głębokiego ani wciągającego. Ot urozmaicenie pomiędzy rozwiązywaniem łamigłówek.

Każda kraina to nowe utrudnienia
Jak na platformówkę przystało, to właśnie przemierzanie kolejnych, coraz trudniejszych poziomów jest sednem rozgrywki. I tutaj zaczyna się robić ciekawiej. Zamiast opierać się głównie na umiejętnościach stworka, którym kierujemy, w tym przypadku dotarcie do celu bazuje na manipulacji otoczeniem, która chociaż ograniczona, daje graczowi całkiem ciekawe możliwości.
Mięciutkie elementy puchatego świata, z którego pochodzi Squish możemy zgniatać, przesuwać i wyginać. Także sam gniotek w określonych okolicznościach może zmieniać swoją formę na bardziej płaską w pionie lub poziomie. Możliwych interakcji z otoczeniem nie jest zbyt wiele, jednak ze względu na coraz większe skomplikowanie kolejnych leveli, nie powszednieją one graczowi.

Niektóre lokacje prezentują się urokliwie
Z którego drzewa dzisiaj spadniesz?
Kolejnym ciekawym rozwiązaniem wykorzystanym w Semblance jest jego brak liniowości. Gra podzielona została na cztery różnorodne krainy (początkowo mamy dostęp do trzech) reprezentowane przez drzewa, każda z nich zawiera pięć lub sześć lokacji, w których do zdobycia czeka na nas kilka świetlistych kul. Mechanika jednak nie wymusza na nas docierania do nich w określonej kolejności. Jeśli zatniemy się w jednej lokacji, swobodnie możemy przejść do kolejnej i tam spróbować swoich sił. Jedynie finałowy świat nie otworzy się przed nami, dopóki nie oczyścimy poprzednich.
Ta nieliniowość stanowi jedną z największych zalet tej produkcji. Dokładnie w momencie, kiedy się zacięłam i powtarzalna mechanika zaczynała mnie powoli nużyć, mogłam wybrać się do kolejnej krainy, w której czekały na mnie nieco innego typu wyzwania. Gdy zmęczyło mnie zmaganie się z trudami drugiej i trzeciej krainy, mogłam wrócić do początku. Wtedy z zaskoczeniem odkryłam, że łamigłówki wydające mi się początkowo nie do przejścia, okazały się stosunkowo proste do rozwikłania, ponieważ nabrałam wprawy w kierowaniu Squishem.

Ogromne drzewa-portale odwzorowują nasze postępy w poszczególnych krainach
Taki pomysł na uporządkowanie rozgrywki bardzo pozytywnie wpływa na grywalność Semblance. Gra jest trudna, jednak możliwość swobodnego przemieszczania się pomiędzy lokacjami i wyboru leveli, na które w danym momencie mamy ochotę, przeciwdziała chęci rzucenia padem o ścianę. Tak, zdarzały mi się takie momenty.
Przy okazji warto zaznaczyć, że w Semblance polecam grać na padzie. Sterowanie Squishem klawiaturą jest uciążliwe i za mało precyzyjne. Biorąc pod uwagę poziom trudności rozgrywki, zabawa na klawiaturze może być mało przyjemna.

Poziom skomplikowania niektórych poziomów jest bardzo wysoki
Co tu robisz Ori?
Wystarczy jednak tego słodzenia. Jedno mnie w Semblance nieco odrzucało i irytowało. Mowa o często powracającym wrażeniu, jakbym grała w Ori and the Blind Forest, tylko w nieco bardziej minimalistycznej oprawie graficznej i z okrojoną historią. Jeśli graliście w Oriego, opis zarysu fabuły (ależ szumnie brzmi to słowo w odniesieniu do Semblance) tej gry mógł wam się wydać znajomy. Piękna kraina została zainfekowana, a zadaniem gracza jest jej odczarowanie, poprzez przemierzanie coraz trudniejszych lokacji i zbieranie przy tym świetlistych kulek. Nawet drzewo będące sercem krainy bardzo mocno przywodzi na myśl platformówkę od Moon Game Studios.
Nie jest może największą wadą inspirowanie się najlepszymi, jednak Semblance przez to mocno traci na oryginalności. Bo chociaż mechanicznie gra oferuje trochę nietypowych rozwiązań, to jednak pomysł czy klimat nie należą do unikalnych, a zbyt mocne nawiązanie momentami razi w oczy.

Rozwiązania wielu zagadek nie są proste ani oczywiste
Monochromatyczny minimalizm
Graficznie Semblance opiera się na minimalizmie, monochromatyzmie i kontraście. Każda z czterech krain utrzymana jest określonej kolorystyce przedstawionej przez kilka różnych odcieni tej samej barwy. Zainfekowane miejsca i obiekty są natomiast kontrastowego koloru. Detale różnych planów są animowane, jednak w mało inwazyjny sposób, nie odrywając uwagi gracza od najważniejszych elementów lokacji. Tworzy to estetyczną oraz minimalistyczną harmonię i prezentuje się po prostu pięknie. Jest to jednocześnie dosyć popularny nurt wizualny w grach platformowych ostatnich lat, a więc niezbyt oryginalny.
Muzycznie również jest dobrze, chociaż nie aż tak jak wizualnie. Melodia zmienia się w zależności od krainy, w której przebywamy, jednak po dłuższym przebywaniu w jednej lokacji potrafi zacząć nużyć. Chociaż przez większość rozgrywki ścieżka dźwiękowa jest dobra, to jednak nie na tyle, żeby chciało się do niej wrócić także poza grą. A to dla mnie zawsze najlepszych wyznacznik jakości soundtracku.

W lokacjach spotykamy różnych mięciutkich mieszkańców
Pozory (nie zawsze) mylą
Semblance okazało się nie do końca tym, czego oczekiwałam po trailerach. Faktycznie pod względem mechanizmów rozgrywki jest to dosyć oryginalna produkcja, jednak pod względem tła fabularnego oraz klimatu niczym nie zaskakuje, a nawet wręcz przeciwnie – wyraźnie nawiązuje chociażby Ori and the Blind Forest.
Jeśli szukacie platformówki z dosyć wysokim poziomem trudności i ciekawymi rozwiązaniami mechanicznymi, a nie zraża was wtórność klimatu i strony wizualnej, to sięgnijcie po Semblance.