Listy i Pieczęcie
Drugi dodatek również poszerza bazar o cztery lokacje, aczkolwiek dostajemy pięć nowych kafli. Tym razem do burmistrza i przemytnika dołącza kurier, dzięki któremu możemy otrzymać list. Każdy gracz otrzymuje wspólnika, którym może poruszać się zamiast kupca. Nie potrzebuje on pomocników i może poruszać się tylko o jedno pole. Nowością są listy, na których znajdują się nazwy miejsc. Uważa się je za dostarczone (obraca rewersem do góry), jeśli nasz kupiec, członek rodziny lub wspólnik znajduje się we wskazanej lokacji. Na koniec swojego ruchu można odrzucić listy z co najmniej trzema pieczęciami, aby wykonać drugą turę. Także ten dodatek zwiększa wymaganą do zwycięstwa ilość rubinów do sześciu.
Do gry zostają wprowadzone także żetony kiosku, które są kolejnym sposobem na zdobywanie towarów, monet, rozszerzanie wózka i przemieszczanie pionków. Nie trzeba z nich korzystać, ale na ogół są przydatne i warto przemyśleć ich wybór. Jedna z nowych płytek wprowadza także licytację o karty bonusowe, a w niektórych przypadkach pozwala również się wzbogacić.
Od małego bazarku do wielkiego bazaru
Najpierw wypada ocenić podstawową wersję gry. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak dobrze są ze sobą powiązane poszczególne akcje. Ciekawym rozwiązaniem jest ograniczenie ruchu poprzez zostawianie za sobą i zbieranie z powrotem pomocników. Musimy nie tylko przemyśleć plan na zdobycie towarów, kart bonusowych i monet, co doprowadzi nas do celu, czyli rubinów. Należy jeszcze ogarnąć wzrokiem rozkład płytek i zostawionych dysków, aby nie oddalić się zbytnio od najbliższego z nich. Może to spowodować niepotrzebną utratę akcji, ponieważ mimo ruchu kupcem, nie będziemy mogli skorzystać z działania, jakie oferuje dana lokacja.
Istanbul jest eurogrą i jak na dobrego przedstawiciela tego gatunku przystało, nie oferuje klimatycznej rozgrywki. W tym przypadku jest to dla mnie plusem, ponieważ przechadzka po tureckiej stolicy, zwiedzanie meczetów, wymiana towarów i zbieranie rubinów nie przyciągają mnie do planszy. Tym bardziej, że graficznie gra nie przypadła mi do gustu. Nie jest brzydka, ale taka trochę nijaka. Natomiast wykonanie jest na bardzo wysokim poziomie. Bardzo grube kafle i drewniane znaczniki pozwalają mieć nadzieję, że komponenty wytrzymają wiele przyszłych rozgrywek w nienaruszonym stanie. Nie zachwyciły mnie jedynie naklejki, które odbiegają trochę poziomem wykonania od reszty elementów. Lepiej sprawdziłyby się pionki w innych kształtach lub wydrążone oznaczenia, które nie ulegną zniszczeniu, czego nie można powiedzieć o naklejkach. Oczekiwałam również lepszej wypraski, która miałaby miejsce przeznaczone na wszystkie komponenty. Niestety mamy tylko cztery przegrody. Nie wygląda to najlepiej, ale w instrukcji znajduje się podpowiedź, jak podzielić elementy i umieścić w pudełku, aby łatwo było sięgnąć po poszczególne dodatki i podstawkę.
Regrywalność jest duża dzięki zmieniającej się z każdą partią planszy. Płytki dają te same korzyści, ale planowanie wędrówki jest diametralnie różne. Sąsiadujące poprzednio lokacje w kolejnej rozgrywce mogą być oddalone od siebie o kilka ruchów. Dodatkowo przy planowaniu kroków musimy zawsze wziąć pod uwagę, czy bardziej opłaca nam się iść naokoło, czy też napotkać innego kupca i mu zapłacić, ale za to iść krótszą drogą. Pojawia się także trochę losowości w postaci kości. Pojawiają się one podczas niektórych akcji, umożliwiając zdobycie danej ilości cennego towaru.
W grze podoba mi się również tempo rozgrywki. Gdy chodzi o zdobywanie towarów i handel, większość tytułów zmusza do żmudnego zbierania i niezwracania uwagi na pozostałych graczy. Dzięki coraz droższym rubinom, leniwe przechadzanie się po planszy nie wchodzi w rachubę, ponieważ gdy w końcu zdecydujemy się na kupienie upragnionego kamienia szlachetnego, może być już dla nas za drogi. Dlatego spacer po bazarze powinien przypominać bardziej bieg po błyskotki.
Wielki plus należy się za instrukcję, która jest świetnie napisana oraz zastosowaną ikonografię. Z pewną obawą podchodziłam do jednej książeczki z zasadami podstawki i dwóch dodatków, ale po otwarciu od razu wiedziałam, gdzie i jakie informacje odnaleźć. Poszczególne reguły są podzielone na sekcje, a rozszerzenia znajdują się na innym tle. Komponenty mają zrozumiałe po pierwszym wyjaśnieniu symbole i łatwo oddzielić poszczególne elementy gry, gdybyśmy chcieli wrócić do podstawowej wersji. Dawno nie zdarzyło mi się nie mieć żadnych pytań i wątpliwości po jednym przeczytaniu instrukcji. Inni powinni wziąć przykład i na tak samo wysokim poziomie tłumaczyć zasady.
Oba dodatki poszerzają planszę, ale można zagrać także używając ich jednocześnie. W takim przypadku bazarek staje się wielkim bazarem złożonym z dwudziestu pięciu płytek. Dzieje się dużo po dodaniu nowych akcji, towarów i żetonów, dlatego warto dobrze ograć podstawkę i dodatki po kolei, a następnie spróbować je połączyć.
Rozszerzenia są ciekawe, ale nie zmieniają głównych zasad, co jest dobrym posunięciem. Podstawowa wersja jest już wystarczająco dobrym tytułem, a dodatki to podkreślają. W każdym z nich podoba mi się coś innego. Pierwszy daje możliwość blokowania drogi przeciwnikom. Nie jest to bardzo uciążliwe, ale jednocześnie pozwala trochę poprzeszkadzać. Z kolei drugi pozwala na dostarczanie listów, co zmusza do innego myślenia podczas planowania ruchu. Nie chodzi już tylko o zasięg kupca, odległość od pomocników i możliwe akcje z płytek, ale także o znalezienie się na kaflach wskazanych w przesyłkach.
Istanbul Big Box jest średniej trudności grą, którą polecam zaawansowanym graczom, ale i tym, którzy mają trochę mniej doświadczenia. Na pewno nie nadaje się dla całkowitych laików, ponieważ zgubią się w możliwościach, jakie gra daje podczas planowania. Jeśli ktoś miał już do czynienia z rodzinnymi tytułami i chciałby podnieść sobie poprzeczkę, będzie to dobry wybór. Tym bardziej, że poziom trudności można zmieniać wraz z dołączaniem poszczególnych dodatków. Jest to duży plus wydania Big Box, dlatego cieszę się, że ta wersja trafiła w moje ręce i polecam ją tym, którzy jeszcze się wahają. Nie pożałujecie!