W czerwcu tego roku Superman obchodził 80-lecie swoich urodzin. Jednakże, czy ktoś kiedykolwiek zastanawiał się czy Superman to tylko i wyłącznie Clark Kent? W celu rozwiania tych wątpliwości przedstawiamy Wam inne wersje "króla" superbohaterów.
Czerwony Syn
Superman to atletycznie zbudowany, inteligentny i charakteryzujący się silnym kręgosłupem moralnym symbol dobra, pokoju i amerykańskiego stylu życia. A gdyby ta ikona zamiast w USA wychowywała się w Związku Radzieckim? Mark Millarwraz z Dave’em Johnsonem, Kilianem Plunkettem i Andrew Robinsonem opowiadają, jak według nich wyglądałoby wcielenie bohatera, które zamiast propagować zachodnią demokrację, skupiłoby się na budowaniu globalnego socjalizmu. W Czerwonym Synu wychodzą z założenia, że swój kompas moralny oraz światopogląd Clark Kent zawdzięcza środowisku, w jakim dorastał, w głównej zaś mierze – przybranym rodzicom. Twórcy kierują więc kapsułę z małym Kryptonianinem na Ukrainę, przedstawiając nam Supermana, który znajduje się po drugiej strony ideologicznej barykady w trakcie zimnej wojny, a jednocześnie pozostaje bohaterem tak samo kryształowym pod kątem moralnym jak w oryginalnej wersji. Autorzy snują alternatywną wizję świata, ukazując nie tylko polityczne konsekwencje rządów Czerwonego Syna w ZSRR, ale również jego wpływ na ikoniczne postacie świata DC, na czele z Lexem Luthorem, którego niekończący się bój z Supermanem nabiera w tej wersji zupełnie nowego znaczenia. Podczas lektury warto włączyć sobie muzykę z filmowego Supermana zagraną w skali molowej – doskonałe tło do historii Towarzysza ze Stali. – Damian „Nox” Lesicki
Overman
Overman to nazistowska wersja Supermana. Jego historia związana jest z Earth-10 i zaczyna się bardzo podobnie, do tej amerykańskiej. Mały chłopiec zostaje wystrzelony w kosmicznej kapsule z umierającej planety Krypton i ląduje w 1938 roku w okupowanych przez wojska III Rzeszy Sudetach. Technologia zapożyczona z jego rakiety przyczyniła się do wygrania wojny przez Niemców, zaś sam nadczłowiek z kosmosu stał się bohaterem, budującym wraz z Adolfem Hitlerem kraj-utopię, ale, niestety, opartą na ludzkim cierpieniu. W nowej III Rzeszy Overman staje na czele nazistowskiej bojówki o nazwie JLAxis, w skład której wchodzą metaludzie stanowiący złe odpowiedniki superbohaterów znanych z komiksów DC. W tak zwanym międzyczasie niemieccy naukowcy wyodrębnili materiał genetyczny Overmana, a następnie wszczepili dwójce dzieci. Jedno z nich stało się potworem o nazwie Antihuman, podczas gdy drugie otrzymało nazwę Overgirl. Overman upodobał sobie Overgirl i zaczął traktować ją jak swoją kuzynkę. Niestety, przewrotny los chciał, że Overgirl umarła na oczach na swojego „kuzyna”, jednakże to jest zupełnie inna historia. – Bartosz Stuła
Królik Bugs
W krainie ACME, bądź inaczej – uniwersum Looney Tunes, to królik Bugs jest Supermanem. Niejednokrotnie przedstawiano najsłynniejszego królika jako Kryptończyka zarówno na kartach komiksów – jak i w krótkometrażowych animacjach. W 2013 roku w ramach promocji filmu Człowiek ze stali stworzono specjalny odcinek The Looney Tunes Show, w którym to przedstawiono zmagania Bugsa z kaczym generałem Zodem. – Bartosz Stuła
Superpłaszcz
Stworzony genetycznie na podstawie materiału genetycznego żony Jor’Ela – Lary oraz Zoda–superczłowiek to gratka dla wielbicieli tej postaci. Ta niecodzienna hybryda zamiast trafić w ręce małżeństwa Kentów, dostała się pod opiekę ciężko pracującej meksykańskiej rodziny, która nadaje mu imię Hernan (a po przybranych rodzicach otrzymuje nazwisko Guerra). Przez trudne warunki, jakie panowały w rodzinie nielegalnych imigrantów oraz społeczną izolację tej grupy społecznej Hernan stał się nieufny wobec ludzi. W tej rzeczywistości Liga Sprawiedliwości stara się utrzymywać porządek, jednakże nie hamuje się, jeśli chodzi o rozwiązywanie spraw za pomocą przemocy. Tym samym kiedy Hernan się denerwuje, zabija swojego przeciwnika. Bez żadnych skrupułów. Jednakże ja uwielbiam tego meksykańskiego Supermana za aparycję, a w szczególności długi, czarny płaszcz i meksykańską bródkę. – Mateusz Zelek
Superoferma
Flash – najszybszy człowiek na świecie potrafi niejednokrotnie porządnie namieszać w czasie, przez co w animacji Justice League: The Flashpoint Paradox zobaczyliśmy całkiem innego Supermena. To Clark Kent, który trafił na ziemię, jednak zamiast trafić do kochającej rodziny, został zabrany przez służby specjalne, a następnie zamknięty w ciasnej celi gdzieś w tajemnym bunkrze. Ten Clark w niczym nie przypomina dobrze zbudowanego mężczyzny z „S” na klacie, to zniszczony fizycznie i psychicznie „wrak” człowieka, który boi się wszystkiego. Ostatecznie jednak budzi w sobie bohatera i próbuje pomóc Flashowi naprawić jego błąd. – Mateusz Zelek
Supergłupek
Lex Luthor poszukuje wszelkich sposobów, by pokonać swojego największego wroga i obrońcę Metropolis. Jednym z pomysłów złoczyńcy było sklonowanie Człowieka ze Stali, jednak… coś poszło nie tak. Bizarro, bo tak został nazwany ten klon, posiadał umiejętności Supermana, ale z tą różnicą, że inteligencją nie grzeszył. Dlatego pomimo siły i zdolności , nie mógł stawić czoła superbohaterom. Niejednokrotnie jednak dołączał do grup złoczyńców i stanowił w walce groźną siłę, którą wystarczyło tylko dobrze nakierować. – Mateusz Zelek
Burzan
Pod takim imieniem Superman pojawił się w 1939 roku w paskach komiksowych Nadczłowiek jutra publikowanych w polskiej prasie. Dzięki autorowi rodzimego przekładu rakieta Kal-Ela wylądowała w tej wersji w Koluszkach, a on sam został przygarnięty przez rodzinę fabrykantów spod Warszawy.
Niestety, w sieci nie ma skanów przygód Burzana. Może ktoś z Was zapragnie wybrać się do Biblioteki Narodowej i sfotografować kilka stron „Kuriera codziennego 5 Groszy”? – Damian „Nox” Lesiciki
Po prostu obrońca Ziemi
Czy Superman rzeczywiście ma różne oblicza? Muszę przyznać, że dla mnie niebieskooki brunet przywdziewający czerwoną pelerynę jest przede wszystkim symbolem cnót wszelakich. Gdyby żył w średniowieczu, pewnie zostałby najszlachetniejszym z rycerzy. Kto wie, może nawet stałby się słynniejszy od Lancelota? Clark Kent (a raczej Kal-El) nikomu nie odmówi pomocy. Zwłaszcza ludziom, gdy atakują ich… Marsjanie!
W komiksie Superman: War of the Worlds z 1998 roku bohater staje naprzeciw agresorom i spuszcza im niezłego łupnia! Niby nic w tym nadzwyczajnego, w końcu Kryptończyk jest jedną z najsilniejszych istot we wszechświecie. Mnie jednak zawsze bawił fakt, że jedyną nadzieją ludzkości na udaremnienie inwazji z kosmosu jest inny kosmita. Ponadto uważam, że wykorzystanie motywów z Wojny światów George’a Wellsa i połączenie ich ze złotą erą komiksów było strzałem w dziesiątkę! – Wiktoria Mierzwińska
Ale Burzan też był publikowany w „Świecie Przygód” z 1939 roku.
ktoś wrzucił nawet komiks – burzan.blogspot.com