„Fright night” już jakiś czas temu dołączył do oferty Netflixa, zasilając tym samym ich prężnie rozrastającą się biblioteczkę horroru kultowym tytułem, którego fanom gatunku nie trzeba przedstawiać.
Lata 80. są uważane za złotą erę horroru. Reżyserzy filmów grozy byli wtedy wyjątkowo płodni. Jakość niektórych powstałych w tamtym czasie produkcji bywa jednak co najmniej dyskusyjna, szczególnie że królowały wtedy slashery – gatunek w pewnym sensie przełomowy, ale umówmy się, ile razy można oglądać depczącego po piętach nastolatków faceta z siekierą? Na marnej jakości „kinie siekanym” złota era horroru się bynajmniej nie kończy, ostatecznie nazwa ta ma swoją logiczną genezę. To właśnie w latach 80. powstały kultowe filmy, m.in. trylogia Martwego zła Sama Raimiego, Coś Johna Carpentera czy Koszmar z ulicy wiązów Wesa Cravena. Nie wszystkie tytuły, które przeszły do klasyki amerykańskiego kina grozy zapadły w pamięć polskim widzom. Jednym z nich jest Fright Night (w Polsce znany jako Postrach nocy), czyli wampiryczny horror komediowy wyreżyserowany przez Toma Hollanda, znanego z pierwszej odsłony Laleczki Chucky czy serii Opowieści z krypty. Film zdaje się zaciągać spory dług od rosnącego w popularność od połowy lat 70. kina nowej przygody, co sprawia, że jest przyjazny w odbiorze nie tylko dla widzów 18+ oraz posiada więcej walorów rozrywkowych niż tradycyjne filmy grozy.

Źródło: filmgazm.com
Wampir z sąsiedztwa
Nastoletni Charley jest fanem wampirów i horrorów do czasu, aż jego sąsiadem zostaje prawdziwy krwiopijca, którego nastolatek podejrzewa o mordowanie młodych kobiet. Chcąc ostrzec swoje najbliższe otoczenie przed bezwzględnym mordercą, sam wpędza się w kłopoty i ściąga na siebie uwagę wampira. Jak można się domyślić, zainteresowanie chłopaka nie jest na rękę antagoniście i postanawia on uciszyć Charleya, by zapobiec zdemaskowaniu. Początkowo nastolatek próbuje mu uciec, jednak gdy krwiopijca porywa jego dziewczynę, udaje się wraz z legendarnym gospodarzem programu o horrorach do posiadłości wampira, by odbić swoją ukochaną.

Źródło: letterboxd.com
Gumowe wampiry gonią bohaterów w rytmie glam rocka
Holland rozgrywa film klasycznymi motywami z horrorów: mamy zło czające się w najbliższym środowisku, są przyjaciele i rodzina, którzy nie wierzą protagoniście i wreszcie istotne w historii wampiry, stroniące od krzyży i słońca. Siła produkcji nie leży więc ani w oryginalności i przewrotności fabuły ani też w dość jednowymiarowych, schematycznych postaciach. Tym, co sprawia, że film ogląda się świetnie również (albo szczególnie) po latach jest duża dawka czarnego humoru, akcji oraz specyficznego dla kina tamtej epoki klimatu.
W latach 80. twórcy stawiali na dosłowność w ukazywaniu scen grozy, na co pozwalały dość zaawansowane z tamtej perspektywy efekty specjalne. Chociaż ówcześnie mogły budzić przerażanie w widzach, obecnie wywołują raczej śmiech niż prawdziwy strach. Stały się one też niejako znakiem rozpoznawczym kina lat 80. i wiele osób sięga po te filmy właśnie z powodu ich absurdalnego dla współczesnego widza charakteru. Reżyserzy lubowali się zwłaszcza w spotkaniach kamery z wszelakimi monstrami (widać to również we Fright Night) i pokazywaniu z bliska groteskowej, gumowej charakteryzacji wampirów. Fani komicznych efektów specjalnych powinni być zachwyceni. Dodatkowym atutem dla miłośników klimatu lat 80. będzie soundtrack – nie jest on tak kultowy jak ten z późniejszych Straconych chłopców Schumachera, ale nie brakuje w nim wpadającego w ucho glam rocka, którego rytm towarzyszyć będzie najważniejszym w filmie pościgom.
Fright Night to idealna propozycja, jeśli chcecie zapoznać się z filmem, który zapisał się w historii światowego horroru, a jednocześnie macie ochotę na niezobowiązującą rozrywkę. Być może nie jest on najwybitniejszym przedstawicielem złotej ery horroru, ale ma wszystko, czego potrzebuje miłośnik kina tej epoki: wywołującą nostalgię muzykę, kuriozalne efekty specjalne oraz kartonową scenografię. Dla wyznawców kiczu i wszelakiej przesady – bomba!
Fright Night to pozycja obowiązkowa dla fanów kina lat 80. i horrorów, którzy nad potwora z CGI przekładają plastikowe kły i sztuczną krew.