Zamiast kolejnego Gothica czy też Risena, studio Piranha Bytes postanowiło zrobić coś tak bardzo innowacyjnego i świeżego, że aż porwali się z motyką na Słońce. Tym nowym “czymś” jest ELEX. Czuć w nim ducha starego dobrego Gothica, co daje produkcji dużego plusa. Niestety większość błędów tych gier także została przeniesiona.
Przyznam się, że przed rozpoczęciem gry byłem dość sceptycznie nastawiony do ELEXA. Jestem starym wyjadaczem fantasy, średnio przepadam za science fiction (chociaż postapo akurat lubię), dlatego też nie bardzo podobało mi się takie połączenie kilku gatunków w jednym produkcie. A jak wyszło to w praktyce?
Cześć, jestem Jax
Tradycji stało się zadość. Twórcy postanowili w ELEX-ie odejść od utartego schematu poprzednich gier i dać naszemu bohaterowi imię. W końcu mamy postać, która ma jakąś ciekawą historię i nie pojawia się znikąd jak bezimienni z wcześniejszych gier „piranii”. Jax przynależał do frakcji Albów – kosmicznych wojowników żywiących się Elexem. Substancja ta jest czymś na wzór narkotyku, który wyłącza emocje, uczucia oraz daje niesamowitą sprawność, energię oraz technologię. Ale nie na każdego działa tak samo. Większość ludzi po spożyciu Elexu po prostu głupieje i umiera. Inna część mutuje w różne monstra (również zwierzyna). Ci, którym się poszczęści, zostają supertechnologicznymi wojownikami i dołączają do Albów.
Dlaczego wyżej wspomniałem, że Jax przynależał do tej frakcji? Ano dlatego, że podczas jednej z misji rozbił się na Magalanie. Jego zadanie zostało przez to uznane za niewykonane. Do tego Albowie postanowili zabić Jaxa. Oczywiście chłopina uchodzi z życiem, bez jakiegoś większego szwanku na zdrowiu, i co najważniejsze pamięta wszystko w przeciwieństwie to Beziego. Jednakże gdy ten leżał nieprzytomny po próbie zabójstwa, jakiś jegomość postanowił go okraść i zabrać jego cudne technologiczne wdzianko i bajery – jakżeby inaczej! I tutaj do gry wkraczamy my, w samych gaciach od piżamy i podartej koszulce, a nasze zadanie polega początkowo na odnalezieniu skradzionego superekwipunku, a następnie dowiedzeniu się, o co tu wszędzie tak naprawdę chodzi.
Jax jest bardzo ciekawą i charyzmatyczną postacią z poczuciem humoru. Twórcy dali nam ogrom możliwości dialogowych, które mają wpływ na to, jak napotkane postacie będą postrzegać naszego bohatera. Z wyższością? Podziwem? A może będą się go bać? To wszystko zależy od tego, jak z nimi rozmawiamy oraz jak się zachowujemy podczas całej rozgrywki. Uwierzcie mi, wystarczy podczas jednego dialogu z jakimś NPC-em powiedzieć coś niestosownego, wygadać się na jakiś temat albo skłamać, a cała historia może przybrać całkowicie inny tor. Fajnym elementem, lecz nie do końca dopracowanym przez twórców, jest statystyka “oziębłość”. Rośnie ona wraz z ciągłym wybieraniem sarkastycznych czy też agresywnych opcji dialogowych. Statystyka ta powiększa się również dosyć szybko przy zażywaniu Elexu. Im bardziej oziębli jesteśmy, tym więcej gburowatych opcji dialogowych możemy mieć do wyboru. Twórcy nie dopracowali tego do końca, ponieważ zażywając ciągle Elex, Jax miał mutować, a napotkani ludzie powinni odnosić się do nas w całkowicie inny sposób. Ale niestety nie wyszło to tak, jak zamierzano.
Magalan, ach Magalan…
Trochę zacząłem nie od tej strony, co trzeba. Poznaliśmy już głównego bohatera. Czas przedstawić wam świat – o co tutaj chodzi oraz kto z kim rzepkę skrobie.
Na początku samej gry mamy wrażenie, jakbyśmy znów znaleźli się w Górniczej Dolinie czy Khorinis. Niestety to tylko chwilowe wrażenie, bowiem Elex to gra głównie z gatunku science fiction. Oczywiście jeśli chcemy, to możemy przez całą grę władać tylko magią czy też walczyć mieczami i łukami jako Berserkowie (jedna z głównych frakcji dostępnych w grze, o czym napiszę później), jednak zwiedzając odległe okolice, wyjdziemy z tej pięknej średniowiecznej krainy i wkroczymy do scenerii z typowego science fiction.
W Elexie widać dużo podobieństw do starszych tytułów od Piranha Bytes. Niekoniecznie uznaję to za plus. Walka jest toporna i sztywna. Mamy tutaj ten sam system pojedynków co w Gothicach i Risenach. Niestety nie jest to mój ulubiony typ. Trzeba dużo się namęczyć, żeby w końcu efektownie kogoś lub coś zabić. Oczywiście twórcy dodali trochę urozmaiceń, typu specjalne kombosy czy efektowne finisze. Ale odpowiada za to odpowiednia kombinacja klawiszy na klawiaturze. Ot po prostu podczas ciągłego klikania w LPM możemy też użyć specjalnego ciosu, który zazwyczaj wygląda dokładnie tak samo.
Animacja walki kuleje i jest nadzwyczajnie śmieszna. Pamiętacie, jak w Gothicu Bezi kilkoma podobnymi ciosami, raz z lewej raz z prawej ubijał wilka? Tutaj wygląda to podobnie. Fakt, trochę urozmaicenia jest, ale bez szału. Podczas pierwszej potyczki na Magalenie, gdy wyciągnąłem topór i zacząłem nim rąbać wielkie szczury, pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mi na myśl, to właśnie Bezi walący kijem po głowie wilka. Dla innych to będzie fajne rozwiązanie, ot znów poczuć to, co kiedyś, dla innych (w tym mnie) nie do końca.
Gra jest bardzo trudna. Według mnie nie to minus. Gothic też nie był łatwy. I w Khorinis czy Górniczej Dolinie byle szkarada może nas powalić jednym atakiem. Na początku Lex jest zwykłym gołodupcem. Dlatego należy umiejętnie wybierać misje, które chcemy wypełniać na początku. Nawet główny wątek ciężko pchać do przodu bez ówczesnego rozwoju naszego bohatera oraz zebrania odpowiedniego ekwipunku. Dlatego, tak jak piszę, lepiej na początku wykonywać zadania poboczne typu: idź tam, nazbieraj tego tyle, przynieś i tego typu działania questy, niż pchać się w sam środek lasu, gdzie może nas czekać niechybna śmierć z rąk chociażby wielkiego trolla.
Świat przedstawiony w grze jest na swój sposób piękny. Postacie żyją własnym życiem i problemami, rozmawiają ze sobą, nasz bohater również może z nimi porozmawiać na różne tematy, dowiedzieć się ciekawych rzeczy. Możemy również je zabić. Przepraszam – możemy je też zabić, co na początkowym etapie gry jest niemożliwe. Warto tutaj wspomnieć jeszcze raz o różnych wyborach. Zabicie jakiejś postaci może nam niechybnie utrudnić całą rozgrywkę, wszak nie wiadomo, czy przez takie zabójstwo nie straciliśmy możliwości zdobycia przydatnych informacji na temat aktualnie wykonywanego zadania, albo otrzymania innego ciekawego zadania, w którym nagrodą był potężny miecz czy też blaster?
W tytule tej recenzji mogliście przeczytać „Mieczem i łukiem przeciw mechom?!”. Tak, to prawda, ale o tym, że ELEX będzie połączeniem kilku gatunków fantastyki było wiadomo już od pierwszej zapowiedzi tytułu. Jednak ta cała koncepcja świata jest dla mnie bardzo śmieszna. Nie mówię, że innym osobom nie przypadnie do gustu. Mnie jednak nie zachwyciło.
Zacznijmy od dostępnych w grze frakcji. Pierwsza, z którą przyjdzie nam się spotkać, to Berserkowie. Frakcja ta wzorowana jest na gatunku fantasy. Mamy tutaj miecze, mamy łuki, znajdzie się i magia napędzana maną oraz średniowieczne klimaty typu drewniane chatki ze skrzyniami z kosztownościami i słomianymi dachami. Ale znajdziemy też dwie inne frakcje, do których możemy przynależeć. Są to Banici (postapo) oraz Klerycy, czyli czyste science fiction – mechy, roboty, blastery, odrzutowce i tego typu inne cacka napędzane Elexem. I teraz zapytacie, co jest w tym wszystkim śmiesznego? Do czasu aż zaczniemy bratać się z jedną frakcją nic się nie dzieje. Jednak gdy przedstawiciele innych grup się spotkają, to… no kontrast wygląda bardzo śmiesznie. Najlepsze jednak czeka na nas wtedy, gdy obie frakcje zaczną ze sobą walczyć. Goście strzelający z łuków i walczący mieczami przeciwko żołnierzom ubranym w najnowszy technologicznie sprzęt i posiadającym w swoim arsenale pistolety maszynowe, blastery, drony i wielkie mechy. Na dodatek średniowieczna armia wygrywa. Coś tutaj nie gra!
Nieciekawie wyglądają też terytoria wspomnianych frakcji, gdy zestawimy je obok siebie. Chodzi mi tutaj o szybki przeskok wizualny. Znajdując się na terenach Berserków, zwiedzamy zielone rozległe krainy, na swój sposób oddające klimat średniowiecza. To nic że tu i tam znajdziemy ruiny domów i samochodów. Nie zwracałem na to zbytnio uwagi i nie przeszkadzało mi to. Nieciekawie się robi dopiero, jak nagle z ciepłej, pustynnej i porośniętej palmami lokacji przeskoczymy na skute lodem, zimne terytorium, na którym Albowie wznieśli konwerter do wydobywania Elexu. Według mnie powinno być to lepiej przedstawione, stopniowo.

I wziuuum! Bardzo przydatny plecak odrzutowy. Podczas spadania odpalamy nad ziemią i… no i żyjemy.
Na plus zasługuje dodanie od samego początku (znajdujemy w pierwszym bunkrze) plecaka odrzutowego, dzięki któremu eksplorowanie świata ELEX jest sporo ułatwione. Również w walce przydaje się bardzo ten gadżet. Na mapie znajdziemy też sporo porozmieszczanych portali, dzięki którym w szybki sposób możemy dostać się do różnych miejsc. oczywiście portale te wcześniej trzeba znaleźć i aktywować – nie ma tak łatwo. Wierzchowców, czy też w przypadku frakcji Kleryków – pojazdów, niestety nie uświadczymy. Nie wiem czego przyczyną to jest, że jeszcze we wszystkich do tej pory wydanych serii gier, Piranha Bytes nie udostępniła żadnego środka transportu w rozgrywce.
Grafika, muzyka, dubbing i bugi
Graficznie gra wygląda dobrze. Nie jest to poziom, jaki mogliśmy zobaczyć chociażby w rodzimym Wiedźminie 3. Niektóre tekstury są bardzo niskiej jakości. Najgorzej prezentuje się tutaj woda. Roślinność została bardzo ładnie skonstruowana, jednak zobaczyłem sporo dubli, identycznych drzew i krzaków. Rośliny, które zbieramy, wyglądają prawie identycznie. Jednak nie przeszkadzało to w rozgrywce. Dodam jeszcze, że tytuł był testowany w ustawieniach ultra przy rozdzielczości 2560×1440.
Na pomstę zasługuje interfejs całego ekwipunku i statystyk. Sporo czasu zajęło mi aż załapałem, gdzie się wszystko znajduje. Ekwipunek nadal działa na takiej samej zasadzie jak w Gothicu czy też Risenie. Tam, aby wyposażyć naszego bohatera w jakąś broń czy ubrać w elementy zbroi, wystarczyło kliknąć na dany przedmiot. Tutaj należy odpowiednim klawiszem go osadzić. Nadal nie mamy podglądu postaci z danym element zbroi na sobie, co uważam za duży minus. Często wydawało mi się, że wybrałem nowo zdobytą broń, a ta jednak nie była umieszczona w ręku Jaxa. Z czasem się do tego przyzwyczaiłem, lecz na początku mocno mnie to irytowało.
Animacje w niektórych momentach psują się, ale mam nadzieję, że w finalnej wersji gry, która ma premierę już jutro, zostało to jakoś poprawione. Tak jak wspominałem parę akapitów wyżej, animacje pojedynków oraz sama walka są mocno przeciętne. Nie raz, nie dwa, pomimo tego, że robiłem uniki przed ciosami nieprzyjaciela, ten, skacząc gdzieś w bok, i tak mnie trafił, często krytycznie.
Oprawa audio prezentuje się bardzo dobrze. Muzyka dopasowuje się automatycznie do sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Gdy jesteśmy w mieście, ta jest sielankowa i przyjemna, a gdy wszyscy śpią, cicha i melancholijna. Natomiast jak zostaniemy zauważeni przez wroga, muzyka staje się dynamiczna i złowieszcza, wiadomo wtedy, że coś nie gra i trzeba mieć się na baczności.
Dubbing w grze jest dosyć dobrze zrobiony. Wielkie brawa dla firmy CDP.pl za zrealizowane zadanie. Pomimo że nie ustrzegli się mniejszych błędów, całość jest OK. Artur Dziurman wypada bardzo przekonująco jako twardy Jax. Ponadto wydawca zatrudnił też takie gwiazdy, jak chociażby Jarosław Boberek czy Mirosław Zbrojewicz.
Czas opuścić Magalan
Czy Elex jest grą dobrą? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć tak: jeśli jesteście fanami gier od Piranha Bytes, jeśli pokochaliście serię Gothic oraz tak samo spodobał wam się Risen, to nie powinniście być zawiedzeni. Bugi, mechanika czy też walka stoją na identycznym poziomie w tych trzech produkcjach. Otrzymacie do tego bardzo rozbudowane dialogi, możliwość wybrania, jakim Jax ma być bohaterem oraz ciekawą historię. Jednak jeśli nie lubicie klimatów rodem z science fiction, możecie czuć się lekko zawiedzeni tak jak ja..
Natomiast jeśli jesteście starymi wyjadaczami gier z gatunku cRPG, ale nie graliście z jakiegoś powodu w Gothica czy też Risena, może wcześniej pograjcie u kogoś w Elexa, potestujcie i zdecydujcie zanim kupicie. Albo zagrajcie po prostu w dwie poprzednie serie od “pirani” i sprawdźcie, czy taki system walki i prowadzenia gry wam odpowiada.
Elex nie jest złą grą. Jest produktem przeciętnym, trochę nudną i momentami monotonną. Gdyby wywalić frakcje technologiczne, zostawić samą frakcję Berserków, i może jeszcze postapokaliptycznych Banitów, w końcu zmodyfikować interfejs ekwipunku i statystyk i ciut poprawić system walki, to tytuł byłby naprawdę bardzo dobry – taki podrasowany Gothic 2, serio! Niestety twórcy, tak jak wspomniałem na początku, porwali się z motyką na słońce, chcieli w produkcie upchać wszystko, co się da, nie poprawiając elementów, które zawsze trochę zgrzytały w ich tytułach.
Tytuł do recenzji przedpremierowej dostarczył nam wydawca: CDP.pl
Właśnie skończyłem to ….coś na pożyczonej grze cale szczęście nie dałem grosza. Gra jest naszpikowana głupotami na każdym poziomie nie ominęły debilizmy nawet mechaniki, Mechaniki która funkcjonuje w zupełniej sprzeczności z kardynalnymi zasadami uniwersum . Fabuła jej wątki składowe są na poziomie kina klasy D. Od samego początku jest idiotycznie . Każdy pomysł na wprowadzenie Jaxa do świata wolnych ludzi był by lepszy od tego z gry KAŻDY ! Ale wymyślili ( pewnie na bani ) że poleży sobie chłopina w trawie wiele dni W TRAWIE ! Takie leżenie będzie jednocześnie bardzo terapeutyczne zapewni naturalny detoksik . I wstaje sobie w końcu 😀 Rumiany
Nawet ciuszki całkiem świeże 😛 I po wielu dniach leżenia pohasa z werwą łoić rurą pierwszego mutanta No pan scenarzysta pojechał po bandzie ! Cóż za fabularny majstersztyk 😀
Nauczyciele berserków Frakcji przeciwnej wrogiej technologii posiadają wiedzę na temat łamania haseł zamków cyfrowych. Mało tego nauczyć jak usprawnić giwerę laserową 😀 A na dokładkę posiadają pełne spektrum wiedzy na temat całej znanej technologii, kleryków i mogą nauczyć , skąd oni to wiedzą ? Wszyscy są tam niepełnosprytni , można ukraść pannie miecz ( charakterystyczny ) a potem go jej sprzedać , zero reakcji 😀 ( to jak podpieprzyć sąsiadowi rower sprzed drzwi a potem zapukać i mu go sprzedać bo nie pozna że to jego. ( Jak by żył na Magalanie to by kupił 😀 Radze w realu nie próbować bo mozna obskoczyć po mordzie ) Można ukraść wszystko co nieprzykręcone a towar sprzedawać, dziesięć metrów dalej. Fakt to ma trochę sensu bo w prawach Bersekerów złodziejstwo jest zakazane ale …prawo nic nie mówi o paserce wiec ok 😀 Można używać pasa odrzutowego i latać jak ptaszek po całym mieście. Jedyna reakcja społeczności ? upierdliwe upominane 😛 zero konsekwencji. Moza ubić jak komara na środku Goliet jednego z wojowników NAUCZYCIELA z giwery energetycznej. Tak tak … użyć w środku miasta Berserków BRONI ENERGETYCZNEJ ! Za karę….. zamkną ci sklepy. ( prawie leżałem pod biurkiem ze śmiechu ) . Nie rozumiem dlaczego Jax jest poza prawem ?
Ale magia jest ! Szefunio Bersekerów urzędujący w hotelu posiada dar telepatii. Wie czy wykonaliśmy zadania na korzyść fakcji czy tez nie praktycznie wie o wszystkim co zrobiliśmy. Jednakże nie ma możliwości by posiadać takowe informacje o paru zadaniach gdyż nie było światków a Jax się nie wygadał 😀 Zadania to odrębna komedia ale zostawmy to 😀 Są lepsze skecze 😀
Zjawienie się w towarzystwie Alba w środku Goliet nie wywołuje żadnej reakcji ! Choć jeszcze parę dni temu kazali Jaxowi stuknąć szpiega kleryków udającego Bersekera, który podobno stanowił wielkie niebezpieczeństwo. No nie są zbyt konsekwentni w działaniach, Jest jedno logiczne wytłumaczenie … MANA ! Wszyscy tam są zaćpani jak w kolejce po pomoc do Monaru ! 😛 Teleporty też nie przeszkadzają powinny już dawno leżeć w „dziupli” rozebrane i odessane z Elexu ale nie przeszkadzają , nie wiadomo dlaczego 😛 Biegałem obwieszony technologią do tego stopnia że miałem procesor w slipach a w reszcie ciuchów sztuczną inteligencje ( nie będąc jeszcze w żadnej frakcji ) Biegałem po tej wsi i strzelałem z plazmy do kurczaków , zero reakcji, choć zsyłają swoich do gułagu pod nazwą Przeklęta Dolina za obejrzenie giwery energetycznej. Można dostać u tych naturszczyków czapę za pogadankę o technologii przy browarze 😛 No nie wiem kto w tym świecie jest bardziej naćpany ? Albowie czy Bersekerzy ?
Motywacje i działania postaci i frakcji nielogiczne. Banici napaleni na zysk powinni być zasypani przez Albów kryształkami wszak nikt na taką skalę jak oni nie wydobywał eleksu i elexitu . Po transporcie szmalu Książe nie miał by nic do gadania. Albo by poszedł na współprace , albo by dołączy do tych zmęczonych na rusztowaniach w wąwozie, wrzucony przez innych Banitów. Generalnie wszystko się rozłazi w tej grze , od elementów technicznych ( np. Spieprzone hitboksy 😛 czy reakcja towarzyszy w walce na poziomie szachisty itd itp ) Fabularne wypełniacze świata elementy klimatyczne, kartki z pamiętników notatki przetrwały ale gazety książki , filmy nośniki pamięci z dawnych czasów nie 😀 Nikt nic nie pamięta nikt nic nie wie. 😛 Pewnie Elex przemienił je w szlugi, miotły, młotki, widelce i kasy pancerne, bo tego towaru wszędzie od cholery:D
Gdzie banita nauczył się pilotować Latacz Albów ? 😀
KLERYCY INTELIGENTNI INACZEJ ! wszędzie łażą z buta nie ogarnęli jeszcze koła, o czołgu nie wypominając ? choć Abramsy stoją w znacznej ilości zaparkowane na widoku . Wraków samochodów na kopy i mendle, tacy ynteligentni ale pojazdu kołowego nie używają. Niech pożyczą kupią ukradną wózki na warzywa, pełno ich stoi. Jak zaprzęgną roboty czy kolosy szybciej będzie 😀
Jeżeli tylko Albowie dysponują lotnictwem a reszta nawet nie umie zestrzelić takiego latacza dawno powinno być po wojnie 😛
Dlaczego karabin laserowy nie strzela laserem. ?
Mogę tak naprawdę długo bo materiału jest ho ho h,o to nawet wstęp nie był. A DIALOGI PERŁA !
Tak tak zaraz będzie że się czepiam że to tylko gra że to szczegóły. Każda tego typu gra posiada uproszczenia i umowności ale tu posunięto się do granic absurdu. Jestem w stanie zaakceptować najbardziej wydumane uniwersum i przymknąć oko na pewne niedociągnięcia ale konstrukcja ma się trzymać być wiarygodna. Niestety uniwersum MAGALANA rozłazi się w szwach bo ktoś spieprzył koncertowo wykonanie tej konstrukcji choć pomysł był niezły . Niestety krytyczne mizerny poziom spójności.
Ale najbardziej wkur……. irytuje to że ten projekt miał szanse stać się ociekającym jedwabistością CRPGiem ALE !!! spieprzyli to.
Spektakularny przykład zaprzepaszczonego potencjału, smutne cholernie smutne 🙁
Warto jednak zagrać w ELEXA dać 2.99 jak cena spadnie ( a to już niedługo bo chwile temu był po 180 już widziałem po 99 ) albo pożyczyć. Poczekać bo nie warto nawet tej gry ukraść z torrenta ::P. Ale zagrać.. zdobyć wiedzę JAK NIE ROBIĆ GRY RPG !
PS. Niech to ta gra da się w miarę łatwo modyfikować. Chętnie bym wziął udział w czymś takim , pomógł poprawić tą fuszerkę 😛
Po przeczytaniu, recenzji i waszych opinii stwierdzam… że dalej chcę w to zagrać, po prostu muszę sam tego doświadczyć. Czas pokaże, czy było warto 😉
Zagraj, jak najbardziej 🙂
Odnosząc się jeszcze do zarzutów, okropnie mnie zniechęcił już sam początek, w którym spotykamy pierwszą przyjazną osobę. Nawiązanie do pierwszego Gothica przyjemne, to prawda, ale taki zabieg tutaj nie ma żadnego sensu. Berserk tłumaczy graczowi ogólne zasady, nazwijmy je geopolityczne, zapominając, że główny bohater zapewne je zna. Oczywiście, próbuje to zgrabnie wpleść w dialog, ale wychodzi mu to tragicznie i nienaturalnie. W Gothicu takie nakreślanie świata przez Diego miało sens, bo tam zarówno bohater jak i wcielający się w niego gracz nic nie wiedział o Górniczej Dolinie, w Elexie – niekoniecznie. W Wiedźminie 3 na przykład nie przypominam sobie, by ktokolwiek musiał Geraltowi mówić, czym jest Nilfgaard – gracz sam do tego dochodził.
Podobne zarzuty mam do systemu frakcji. O ile w Gothicu, który z racji bariery miał małą powierzchnię, i ogólnie ze specyfiki miejsca, tj. skazańców, taki system obozowy miał sens i uzasadnienie, o tyle w praktycznie nieograniczonym świecie Elexa, podział na trzy duże frakcje wydaje się sztuczny, stworzony wyłącznie na potrzeby mechaniki gry. To samo tyczy się charakterystyki tych stronnictw, które również są podporządkowane mechanice.
Poczekać 2-3 miesiące aż stanieje do minimalnie 100 zł. Standard w produkcjach od PB. Co do oceny, w podsumowaniu mówisz, że produkt przeciętny, a wystawiasz ocenę 7.3, która w skali 10 – stopniowej jest trochę powyżej średniej. Ale co do samych opinii się zgadzam.
Wystawiłem ocenę jako stary wyjadacz Gothica. Opisałem wszystkie błędy tej gry, aby dać czysty obraz przyszłym chętnym na tytuł. Ostateczna ocena to średnia ze wszystkich. I tak rozgrywka u mnie otrzymała mocne 5 bo jest skopana ale muzyka czy fabuła zasłużyły tutaj na więcej – stąd taka ocena całości.