Świetnie przyjęty Frostpunk doczekał się drugiego z trzech zapowiedzianych dodatków. Tym razem produkcja polskiego studia 11 bit studios poszerzona została o historię sprzed nadejścia srogiej zimy. Frostpunk: The Last Autumn oferuje całkiem sporo nowości.
Na początku był plac budowy
Rozszerzenie The Last Autumn do surwiwalowego city buildera polskiej produkcji wprowadza przede wszystkim nowy scenariusz oraz dodatkowy wariant rozgrywki w trybie nieskończoności.
W scenariuszu „Ostatnia Jesień” zamiast walczyć ze spadającą temperaturą i ograniczonymi zasobami, musimy zmierzyć się z wyzwaniem zbudowania generatora od podstaw. Jesteśmy ostatnią nadzieją ludzkości na przetrwanie zbliżających się mrozów. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom – to zadanie wcale nie jest łatwiejsze od przeżycia zimy, jedynie trudności są inne.
Zamiast zasp i coraz niższych temperatur trzeba wystrzegać się niebezpiecznych warunków na placu budowy, strajków pracowniczych oraz deadline’ów (w końcu trzeba zdążyć przed pogorszeniem pogody). Zamiast dbania o odpowiedni poziom nadziei mieszkańców przyczółku, trzeba uważać na ich spadającą motywację do pracy. Podobnie jak w podstawowej wersji Frostpunka, ustabilizowana sytuacja bardzo szybko potrafi się zepsuć za sprawą niekorzystnych wydarzeń.
Fabularnie historia powstawania jednego z generatorów jest interesująca i utrzymuje w napięciu do samego końca rozgrywki. Na korzyść immersji działają także listy i wieści otrzymywane z ojczyzny oraz różnorodne zdarzenia przytrafiające się na placu budowy. Scenariusz „Ostatnia jesień” nie jest jednak wyjątkowo odkrywczy ani zaskakujący, będąc raczej tłem do podejmowania złożonych moralnie decyzji, od których długofalowo zależy przetrwanie ludzkości.
Oprócz nowego scenariusza w grze pojawił się także dodatkowy wariant trybu nieskończoności – Budowniczowie. Jeśli „Ostatnia jesień” wyda się Wam zbyt łatwa, to możecie spróbować swoich sił w warunkach ekstremalnych, kiedy zima już nadeszła, a generator uległ zniszczeniu i trzeba wybudować go od zera.
Później przyszedł strajk robotników
Chociaż The Last Autumn opiera się na tych samych mechanizmach, co podstawowa wersja gry, to jednak nie zabrakło w dodatku pewnych nowości, w takich obszarach jak Księga Praw, technologie i budynki. Nie warto jednak podchodzić do rozszerzenia bez znajomości podstaw rozgrywki – nowy scenariusz oferuje jedynie porady dotyczące dodanych mechanik.
W trakcie ostatniej jesieni musimy zarządzać prawami pracowniczymi, opowiedzieć się po stronie jednej z klas społecznych – robotników lub inżynierów – oraz nadzorować budowę generatora na jej kolejnych etapach. Jeśli nie będziemy sobie radzić z powierzonymi zadaniami, zostaniemy bez skrupułów zwolnieni i zastąpieni kimś bardziej kompetentnym.
Całkowitą nowością w grze są warunki pracy oraz strajki pracownicze. Z szybu, w którym powstaje generator, nieustannie wydobywają się niebezpieczne gazy, które zwiększają ryzyko groźnych wypadków. Musimy zatem ograniczać je poprzez dbanie o jak najlepsze warunki pracy. Im są gorsze, tym większa szansa na strajk, który może znacznie opóźnić prace i utrudnić ukończenie zadania na czas.
Nowości w mechanice nie są może gigantyczne, ale jeśli komuś znudziła się już rozgrywka w podstawowym wariancie, a nadal ma ochotę na specyficzny klimat walki o przetrwanie we frostpunkowym świecie, to wprowadzone zmiany powinny być wystarczające.
A na końcu czekał deadline
The Last Autumn początkowo robi świetne wrażenie. Oferuje to, co we Frostpunku najlepsze – unikatową surwiwalową atmosferę, wciągającą fabułę oraz niejednoznaczne moralnie wybory w przepięknej oprawie graficzno-dźwiękowej. Jednak po bliższym przyjrzeniu się wychodzą na wierzch pewne mankamenty.
Chociaż rozszerzenie zwiększa regrywalność podstawowej gry z racji nowego scenariusza, mapy oraz trybu, to jednak sama opowieść „Ostatnia jesień” jest raczej jednorazowa. Oczywiście można do niej podejść po raz drugi, lecz szybko okazuje się, że w trakcie scenariuszowych wydarzeń istnieją lepsze i gorsze wybory. Nie za bardzo opłaca się obranie całkiem innej ścieżki, nie licząc poparcia innej niż poprzednio klasy społecznej. Mimo wszystko jednak ogranie zarówno scenariusza, jak i nowego trybu dostarczy spokojnie kilkunastu godzin zabawy. Szczególnie, że nawet na normalnym poziomie trudności budowa generatora nie należy do zadań łatwych.
Graficznie rozszerzenie do Frostpunka nie wyróżnia się od tego, co znamy z podstawowej rozgrywki – styl wizualny został zachowany, chociaż kolorystyka jest nieco bogatsza. Plac budowy generatora nr 113 zachwyca i aż prosi się o jak najczęstsze wykorzystywanie trybu fotograficznego.
Zawiodłam się jednak tym, że The Last Autumn nie zawiera nowej ścieżki dźwiękowej, dostosowanej do jesiennego klimatu opowieści. Oczywiście muzyka z podstawowego Frostpunka jest niezmiennie przepiękna i atmosferyczna, jednak zabrakło tutaj jakiegoś powiewu świeżości, o który aż prosi się złocista sceneria nowego scenariusza.
Aż powstał generator
Chociaż scenariusz zawarty w tym rozszerzeniu nie oferuje zbyt dużej regrywalności, a w dodatku zabrakło nowej ścieżki dźwiękowej, to jednak The Last Autumn i tak jest świetną produkcją. Fabuła wciąga, związane z nią wybory moralne niepokoją, a strona wizualna zachwyca. Jeśli podstawowa rozgrywka we Frostpunka Wam się podobała, to najnowsze DLC również powinno Was zadowolić. Oby kolejny, jeszcze nieujawniony dodatek utrzymał taki sam poziom.