Uwielbiacie wspominać stare czasy? Wychowaliście się na grach arkadowych, Atari i Commodore? Na samo wspomnienie Powrotu do przyszłości czy E.T. macie ochotę pobiec do piwnicy i odkopać karton z kolekcją kaset VHS? A może po prostu jesteście wielkimi fanami Stranger Things? Tak naprawdę to nieważne, czy lata osiemdziesiąte znacie z młodości, czy tylko z popkultury – Crossing Souls przybyło, żeby ponownie zachwycić was tamtymi czasami.
Jak przygoda to tylko w wakacje
Gra powstała dzięki kreatywności niewielkiego hiszpańskiego studia Fourattic oraz pieniądzom wydawcy Devolver Digital. Opowiada o grupce nastolatków z niewielkiego miasteczka gdzieś w Kalifornii, która w wakacje 1986 roku przeżyje szaloną przygodę. Najmłodszy członek ekipy znajduje bowiem niezwykły kamień, który okazuje się starożytnym artefaktem pozwalającym widzieć świat duchów. Dzieciaki nie wiedzą, że przedmiotu tego poszukują również zły i bezwzględny major Oh Rus i jego banda zbirów. Czy uda im się ocalić świat od zagłady? To już musicie sprawdzić sami.
O co ten cały hype?
Co jest fantastycznego w tej grze? Wszystko! Zaczynając od stylu retro, obejmującego grafikę, muzykę oraz fabułę, przez zadania do wykonania, na „kliszach” kończąc. Mamy okazję towarzyszyć w przygodzie piątce nastolatków: liderowi grupy Chrisowi, wyluzowanemu nastolatkowi z niebieskimi włosami, umięśnionemu Big Joe’owi, naukowcowi Mattowi, wysportowanej Charlie oraz młodszemu bratu Chrisa – Kevinowi. Każde z nich posiada inne umiejętności i aby przejść grę, musimy nauczyć się sprawnie przełączać między postaciami. Dzieciaki posiadają też różne ilości żyć, więc przy wyborze aktywnego bohatera trzeba pamiętać, aby spojrzeć na jego statystyki.
Po drodze czeka nas trochę zagadek do rozwiązania (ale nieprzesadnie trudnych), sporo zadań sprawnościowych (tu już, przynajmniej dla mnie, czasem trudnych) i garść zabawnych znajdźek do odkrycia. To wszystko wpisane zostało w przyjemną pikselową grafikę, a dodatkowo okraszone świetną muzyką. Natomiast ważniejsze wydarzenia fabularne przedstawiane są w formie krótkich, animowanych filmików.
Bez klasyków gatunku by się nie obeszło, tak więc po drodze napotkamy takie miejsca, jak sklep tajemniczego Chińczyka, wioskę prosto z westernu (hmm, DeLorean w stodole był już w jakimś filmie, prawda?) czy mroczną posiadłość. Do tego jako antagoniści występują zły major, brutal w stylu Rambo i naukowiec z niemiecko brzmiącym nazwiskiem. Przy okazji twórcy zadbali o zróżnicowanie zadań, więc nie będziemy się nudzić. Z każdym etapem czekają nas nowe wyzwania.
Powtórz proszę?!
Próbując odtworzyć klimat starszych gier, Fourattic zaczerpnęło też z jednej z tych trochę mniej fajnych tradycji. Save’y możemy zrobić tylko w wyznaczonych miejscach. Jeśli umrzemy w trakcie walki? Od początku, a potem jeszcze raz i tak aż do skutku. Dlaczego jest to bardzo irytujące? Niekiedy musimy powtórzyć całkiem długi kawałek gry i nie mamy możliwości pominięcia dialogów. To nie tak, że jestem aż tak straszną ofiarą, ale ciągłe oglądanie ekranu końca gry potrafiło być przy niektórych bossach wybitnie denerwujące. Co mnie zdziwiło, to to, że nie miałam ochoty wywalić tej gry za drzwi i zapomnieć o niej na kolejne pół roku, mimo że wielokrotnie musiałam przechodzić te same fragmenty. Jest w niej coś takiego, że czuje się dodatkową presję, aby przejść dany etap i zobaczyć, co będzie dalej.
W zasadzie druga i ostatnia rzecz działająca na niekorzyść produkcji to problemy z orientacją w przestrzeni. Czasem skacząc (wydawać by się mogło, że w dobrą stronę), postaci nie trafiały na odpowiednie miejsce i ciężko było dobrze wymierzyć kierunek. To samo z wysokościami – niektóre półki skalne wyglądały na umieszczone na różnych poziomach, a okazywały się jednak takie same.
Witajcie w świecie wspomnień
Crossing Souls to przygodowa gra akcji, która zachwyca nie tylko stylem porównywalnym do produkcji z lat osiemdziesiątych, ale również fantastyczną muzyką oraz wciągającą fabułą. Historia grupki nastolatków, mających spędzić kolejne leniwe wakacje w swojej małej miejscowości, ale zamiast tego wplątujących się w niesamowitą przygodę z duchami, na pewno was urzeknie. Tym bardziej, że rozwój akcji wcale nie jest taki oczywisty, opowieść zaskakuje i kończy się morałem (udało mi się nie popłakać ani razu, ale było to trudne).
Gra jest zoptymalizowana pod użycie gamepada (o czym ostrzega chociażby komunikat w trakcie jej włączania), ale da się grać i bez niego. Dostępna na PC i PS4.