Kyle budzi się poobijany wśród gruzu, jakby właśnie zawaliło się na niego kilka pięter. Nadal znajduje się w budynku, ale nie wie w jakim. W ogóle nie pamięta kim jest, jak się tu znalazł ani co robił wcześniej. Jego ostatnim wspomnieniem są wakacje, podczas których miał odpocząć od pracy. Potem stracił przytomność i znalazł się w nieznanym sobie miejscu. Po niedługim czasie słyszy dźwięki świadczące o zbliżającym się ratunku. Z coraz lepiej słyszanych głosów wynika jednak, że niekoniecznie jego przeżycie wypadku jest mile widziane. Trafia na pracowników, którzy zdają sobie sprawę z jego trudnej sytuacji i pomagają mu się wydostać, informując jednocześnie przełożonych, że go nie znaleźli.
Główny bohater jedzie do domu swojego wybawcy, ale już po paru godzinach musi uciekać. Zorientowano się, że Kyle przeżył i ktoś mu pomagał. Biegnie przed siebie, nie mając pojęcia, gdzie trafi, ponieważ żadne nazwy ani krajobraz nie są podobne do niczego, co pamięta ze swojego życia.
Kyle ma dużo szczęścia i udaje mu się przebyć dosyć długą drogę, zanim trafia na następnych przychylnych mu ludzi. Informacja o jego ucieczce dociera coraz dalej. Bohater poznaje także coraz więcej faktów o sobie, a im dłuższą drogę pokonuje, tym bliżej są jego prześladowcy. Wkrótce zaczyna zdawać sobie sprawę, że może być ważniejszy, niż początkowo przypuszczał.
Książka dobrze się zaczyna. Od początku ucieczki Kyle’a utrzymuje się napięcie, które niestety w późniejszej części powoli opada. Jak na osobę, która nie ma pojęcia, gdzie się znajduje, dokąd zmierza i według jakich zasad powinna działać, bohater radzi sobie o wiele lepiej od wyszkolonych jednostek, które go ścigają i mają wszystkie niezbędne informacje. Z każdym etapem jego podróży miałam wrażenie, że jest ona coraz bardziej nierealna. Drugą kwestią, która do mnie nie przemawiała, było przyjmowanie zaskakujących informacji przez Kyle’a. Niektóre powinny go naprawdę zdziwić, a przechodził nad wszystkim do porządku dziennego. Rozumiem, że jest inteligentny z racji wykonywanego zawodu, ale jego ostatnie wspomnienie oraz sytuacja, w której się obudził, mocno się od siebie różniły. Powinien trochę bardziej nie dowierzać lub kwestionować niektóre sprawy.
Kyle zapowiadał się dobrze i w książce są elementy, które przemawiają za tym tytułem, ale po zakończeniu lektury nie miałam za bardzo ochoty o niej myśleć. Być może niektórzy fani sci-fi znajdą w tej historii więcej i przypadnie im ona do gustu, ale nieprzekonanych do tego gatunku ta książka nie przekona.