Ricky Whittle w serialu Amerykańcy Bogowie wciela się w główną rolę - Cienia (Shadow Moon). Jednak wcześniej widzowie mogli go oglądać w post-apokaliptycznym dramacie The 100, gdzie grał Ziemianina Lincolna przez trzy sezony.
Podczas panelu na NYCC poświęconemu Amerykańskim Bogom, aktor został zapytany o różnice między pracą w serialu The 100, a wspomnianym przed chwilą tytułem.
Czuję się, jakbym jechał Fiatem i za chwilę przesiadł się do Lamborghini. Nie mam nic złego na myśli. Sposób kręcenia tego serialu [Amerykańcy Bogowie – przyp.] przypomina produkcję filmu. Nakręcamy jedną lud dwie sceny dziennie. Kręcimy używając dronów.
Whittle dodał, że Amerykańcy Bogowie to znacznie większa produkcja.
To jest na całym świecie. To niesamowite, jak potężny potwór. Czuję się uprzywilejowany pracując z takimi talentami, zarówno przez kamerą, jak i za kamerą, z Neilem Gaimanem, Bryanem Fullerem i Michaelem Greenem.

Shadow Moon
Inne różnice pomiędzy tymi dwoma serialami? W The 100 występowali praktycznie sami młodzi aktorzy.
Poza niesamowitymi Paige Turco, Henrym Ian Cusick, Isaiah Washington, wszyscy [w The 100] byli zupełnymi nowicjuszami. Kocham tę obsadę i mieliśmy wspólnie dużo zabawy i to będzie mój VanFam na zawsze. Darzę tę obsadę dużą miłością.
Na koniec Whittle wspomniał, że życzyłby sobie spin-offu z Linctavią (Lincoln&Octavia).

Lincoln&Octavia
Co tym sądzicie? Też chcielibyście poznać całą historię Linctavii?