Wygląda na to, że Netflix za kulisami robi kolejne ruchy w kwestii animowanych produkcji. Po anulowaniu Inside Job oraz Dead End: Paranormal Park serwis streamingowy znalazł się pod ostrzałem ze względu na swoje podejście do animacji. Negatywne komentarze najwyraźniej są słuszne, gdyż teraz dowiedzieliśmy się więcej o pełnometrażowym Gorillaz i wygląda na to, że on również nie doczeka się premiery.
Nowina pochodzi bezpośrednio od twórców zespołu Gorillaz – Damona Albarna i Jamiego Hewletta. Albarn wspomniał o wstrzymaniu projektu w wywiadzie dla belgijskiego tabloidu HUMO.
Nowa płyta powstała, ponieważ Jamie i ja często bywaliśmy w Los Angeles. Pracowaliśmy nad filmem fabularnym Gorillaz, który nigdy się nie wydarzy. Nie będę wymieniać nazwisk, ponieważ cała sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta: platforma streamingowa, dla której tworzyliśmy film, wycofała się. Spanikowali, gdyż tworzyli za dużo contentu na raz i postanowili ograniczyć swoją ofertę filmową. Do tego, zgodnie ze znaną od dekad hollywoodzką praktyką, facet, z którym współpracowaliśmy, przeniósł się do innej firmy.
– powiedział frontman zespołu.

Prawo autorskie: Jamie Hewlett/Damon Albarn.
Plany Gorillaz dotyczące własnego pełnometrażowego filmu utknęły w martwym punkcie. Nie oznacza to jednak, że wszystko stracone. Projekt przejąć mogłaby inna platforma, a firm inwestujących w animowaną kinematografię jest wiele. Z drugiej strony okazuje się, że te największe serwisy pokroju Netflixa, a nawet Warner Bros. Discovery podchodzą do animacji raczej konserwatywnie, co może utrudnić ekscentrycznym 'gorylom’ znalezienie swojego miejsca w rozrywce na ekranie.