Nieskończone Multiwersum
Jak wcześniej wspomniałem ostatnie eventy komiksowe jak Death Metal czy Future State, musiały znaleźć swoją kulminację. Bardzo mnie to cieszy, bo w świecie DC naprawdę dzieje się dużo, a nie mamy do czynienia tylko z komiksami, które są w gruncie rzeczy ciekawe i nie tak chaotyczne jak te od Marvela. Wydany w grudniu 2022 tom przez Egmont zawiera łącznie siedem zeszytów, z czego dwa wprowadzające. Pierwszy tak zwany zerowy przybliża nam zmiany w świecie DC spowodowane napisaniem na nowo Multiwersum, dostajemy kopię nieskończonego wszechświata. To tak jakby dwa dodać dwa i pomnożyć przez liczbę . Mój rozum starał się to ogarnąć, mimo że jest to subtelne ukazanie, jaka następuje zmiana pokoleniowa i wywołany z tym cały bieg zdarzeń. Z kolei w „Secret Files” mamy zarysowanych pięciu bohaterów, którzy odegrają istotną rolę w nadchodzącej historii. Co najdziwniejsze, zajmują one około 1/3 tomu, więc to naprawdę spore wprowadzenie. Jest to solidne komiksowe wprowadzenie, ale ociera lekko się o wcześniej przytoczony Marvel – a mianowicie mamy nagromadzenie wątków. O ile mamy pięciu głównych wątków, to chyba na największą uwagę zasługuje sam Darkseid, który przyjmuje zupełnie inną rolę niż dotychczas choć wciąż jest tym złym, na drodze którego staje Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości. Historia zaprezentowana w tomie zamyka się epicką bitwą, zakończoną jedną wielką czarną stopklatką, po której wsadzie możemy wszystkiego się spodziewać. Oczywiście to tylko wstęp do Mrocznego Kryzys, który niedługo ukażę się też i u nas!
Fizyka kwantowa, astronomia, historia, zakrzywienie…
Jeśli chodzi o warstwę wizualną, uznany artysta – Xermanico, wykonuje świetną robotę, rysując z rozmachem postacie z wieloświata. Także Paul Pelletier pojawił się na scenie, zapewniając klimat rysunków na miarę George’a Pereza, które to ilustrowały największe kryzysy komiksowe tego uniwersum i które to w pewien sposób są przywoływane w sposób niebezpośrednie w recenzowanym tytule. Poza tym Joshua Williamson przedstawił interesującą perspektywę poprzez Magoga, wzmocnioną później przez odpowiednik Iron Mana Machine Head. Istne dzieło sztuki komiksowej.
Reasumując postawienie Ziemi-0 jako miejsca problematycznego za wszystkie błędy w multiwersum to coś, czego się nie spoedziewałem. Do tej pory nikt nie śmiał obarczać tego wariatnu za wszystkie problemy. Williamson zaczyna w końcu komplikować ideę wileoświata DC w odpowiednim czasie – jak pozornie najbardziej wyjątkowa Ziemia na świecie radzi sobie z tym, że nie jest tak wyjątkowa? Czekam, dalej, jak ten projekt się rozwinie.