A co by było gdyby…
Wyobraźcie sobie, że jesteście naukowcami badającymi tajemnice mózgu zarówno człowieka, jak i zwierząt, i nagle odkrywacie, jak powiększyć inteligencję danego osobnika kilkunastokrotnie. Pierwsze próby na zwierzętach wypadają pomyślnie. Obiekty doświadczalne wykazują znacznie wyższe zdolności umysłowe niż ich niemodyfikowani krewni. Wiedzeni chęcią zmieniania świata decydujecie się rozpocząć II etap: człowiek. Wybieracie odpowiedniego kandydata, badacie go i ostatecznie doprowadzacie do operacji, w wyniku której ów delikwent winien stać się inteligentniejszy. Na efekty nie trzeba długo czekać. Wasz obiekt wyrasta na niekwestionowanego geniusza w każdej z dziedzin. Przyćmiewa nawet Was. Ogłaszacie sukces. Jednak nie bierzecie pod uwagę jednej rzeczy: skutków ubocznych. Co się stanie, jeśli efekty Waszej ingerencji nie są trwałe? Jak zareaguje obiekt na to, co się z nim dzieje? I czy aby na pewno przewidzieliście wszystko?
Właściwie powyżej streściłem Wam całą fabułę książki Kwiaty dla Algernona. Jest to o tyle istotne, że utwór ten to nie powieść rozrywkowa, ale dzieło zmuszające do przemyśleń. Na przestrzeni kart spisywanego przez protagonistę dziennika obserwujemy jego przemianę i przemyślenia oraz zadajemy sobie najważniejsze z pytań: czy człowiek winien bawić się w Boga? Książka ta to zbiór wielu refleksji autora na temat problemów człowieka, zarówno tego wybitnie inteligentnego, jak i tego o niskim ilorazie inteligencji. Jednak pomimo to sednem pozostają rozważania o moralnych aspektach ingerencji w osobowość człowieka i sztucznego polepszania standardów życia osób z niepełnosprawnością. Keyes napisał utwór trudny w odbiorze i ciężki, porusza w nim naprawdę poważne tematy, które mimo upływu lat nadal pozostają aktualne.
O wydaniu słów kilka…
Jak na klasyczną pozycję, to została ona wydana więcej niż porządnie. Mamy dobry papier, twardą oprawę i mało literówek. Wydawnictwo się spisało i to bardzo. Jedyne, do czego mogę się doczepić, to trochę dziwna ilustracja na okładce, ale rozumiem zamysł, więc aż tak to nie razi.
Podsumowując, Kwiaty dla Algernona to utwór trudny i nietuzinkowy. Pozostawia po sobie wiele pytań i dylematów. Jest to solidny kawał literatury. Z czystego serca polecam.