Memento mori. O co chodzi w grze?
Tworzymy trzy stosy z kart z nazwiskami znanych z historii postaci (mamy tutaj polskich i zagranicznych królów, malarzy, piosenkarzy, aktorów; w sumie 200 owianych sławą mężczyzn i kobiet). Wybierając jedną z odsłoniętych na kupkach fiszek, gracz musi zdecydować, w której z kolumn stworzonych z trzech kategorii – data urodzenia, długość życia i data śmierci – umieści ”nagrobną tabliczkę”. Wartości muszą tworzyć ciąg, a zatem – im więcej nazwisk w szeregu, tym poziom trudności wzrasta. Pomyłka oznacza punkt karny, a im więcej ich zbierzemy, tym większa szansa na przegraną. Rozgrywka kończy się w momencie ułożenia dwunastu blankietów w każdej kolumnie i trwa około 20-25 minut.
Gilotyna czy zbyt ostry seks? Przyczyny śmierci
Możemy pozbyć się naszego ”karniaka” w momencie, gdy odgadniemy przyczynę śmierci określonej osoby (tylko niektóre karty postaci dają nam taką możliwość). Na przykład, jeśli poprawnie orzekniemy, że Marylin Monroe zmarła na skutek przedawkowania środków nasennych i jednocześnie prawidłowo umieścimy jej kartę w jednym z szeregów, wówczas tracimy punkt karny. I tu się zaczyna robić naprawdę ciekawie!
Niektóre przyczyny zgonów znanych postaci są absurdalne, inne przerażające lub po prostu smutne; wśród nich pojawiają się takie jak gilotyna, czy seks, który poszedł odrobinę w złym kierunku. Nie chcę psuć Wam zabawy i zdradzać w tej materii zbyt wielu szczegółów, ale zapewniam Was, że próba odgadnięcia, dlaczego danej osobistości nie ma już z nami na tym padole, jest bardzo satysfakcjonująca. Możemy popisać się wiedzą lub wyobraźnią.
Podsumowując, z całego serca polecam ten tytuł. Rekomenduję także puścić sobie w tle muzykę z Rodziny Addamsów lub netfliksowego hitu, czyli serialu Wednesday, i wczuć się w klimat propozycji od Rebela, jak najlepiej się da. Warto też zapalić świeczki. Jest moc!
