Alternatywne światy i rzeczywistości to temat bardzo chętnie poruszany przez autorów fantastyki. Na pytanie „Co by było gdyby…?” postanowili odpowiedzieć także gorzowscy twórcy w najnowszym numerze magazynu „LandsbergON”.
Zmiany to tytuł jednego z opowiadań zawartego w 11. numerze Gorzowskiego Magazynu Fantastycznego „LandsbergON”. Podejrzewam, że nieprzypadkowo zostało ono umieszczono na samym początku. Tytuł dotyczy w pewnym sensie całego wydania, w którym zaszło faktycznie kilka zmian. Nowy styl, rozkład, papier – widać, że czasopismo wydawane przez stowarzyszenie NOVUM wciąż się rozwija, co powinno nas cieszyć. Choć tworzone jest przez amatorów, to wypada naprawdę dobrze, a historie w nim zawarte warte są uwagi czytelnika. Przynajmniej tak było w poprzednich latach. Teraz sprawdziłem, czy ta passa została podtrzymana.
Alternatywny Gorzów
Tak jak poprzednie wydania „LandsbergON-u”, tak i ten poświęcony jest konkretnej tematyce. Tym razem wybór redakcji padł na zmiany biegu historii. Temat poruszany w gatunku science-fiction czy komiksach Marvela oraz DC zainspirował autorów z Gorzowa, którzy w centrum wydarzeń postawili swoje miasto. Wszystko rozpoczynają wspomniane już Zmiany pióra Pawła Korolczuka. To bardzo ciekawa historia w stylu Jamesa Bonda, gdzie Agenta 007 zastąpiono znaną historyczną postacią. Nie chcę Wam zdradzać, kto musi ratować świat, jednak wątek kryminalny powinien spodobać się fanom gatunku.
Kolejnym autorem, którego opowiadanie możemy przeczytać, jest sam redaktor naczelny magazynu – Mariusz Sobkowiak. W tym przypadku można było z góry założyć, że czeka nas coś dobrego. Po kilku numerach i wydaniu do tego książki, twórcy nie można już traktować jako amatora, ale doświadczonego pisarza obdarzającego nas niezwykłymi historiami. W Dlaczego mnie prześladujesz? przenosimy się do rzeczywistości, w której wciąż istnieją Polanie, Germanie i Celtowie. Kultywowane są stare obrzędy i wyznawani są liczni bogowie. Chrześcijanie traktowani są natomiast jak sekta. Oczywiście wszystko dzieje się we współczesnych czasach. Jak dla mnie jest to kapitalny pomysł. Został on świetnie pokazany, a odnośniki do świata rzeczywistego trafiają idealnie w punkt, aż nie sposób nie kiwać głową z uznaniem.
Z kolei Strzała historii przybliża nam nieco losy Gorzowa Wielkopolskiego. Z pewnością najbardziej docenią ją osoby dobrze znające dzieje miasta, a pozostali być może poszukają informacji, by sprawdzić, jakie fakty umiejętnie pozmieniał autor, czyli Emil Zawadzki. Na koniec dostajemy jeszcze od Michała Narożniaka opowieść Za dwie dwunasta. Jej bohaterem jest pewien niefortunny podróżnik po alternatywnych rzeczywistościach. Niczym Doktor Strange gna on przez multiwersum, albo raczej Landsbergwersum, starając się trafić do własnego domu. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale happy endu tu nie będzie.
Nie tylko historie
„LandsbergON” przyzwyczaił już do tego, że zwykł zawierać także rysunki. I tym razem nie stało się inaczej, choć ilustracji jest nieco mniej. Trochę nad tym ubolewam, bo lubiłem cieszyć oko niezwykłymi grafikami i obrazami uzdolnionych artystów. Na pocieszenie zostało mi za to więcej treści do czytania. A co możemy zobaczyć? Okładkę zdobi dzieło Sebastiana Górnego, przedstawiające połączenie robotyki z socrealizmem, a do tego wszystkiego gorzowska makabryła, czyli metalowy pająk. Ta sama konstrukcja stała się także źródłem inspiracji dla Sandry Komendy. Po takiej reklamie muszę wybrać się do Gorzowa i zobaczyć budowlę na żywo. Ponadto numer zdobią ciekawe postaci naszkicowane przez Jana Procha. Na zakończenie zaś anonimowa osoba o nicku „gorzowianka1” dała nam obraz przedstawiający most i wyłaniające się spod niego macki. Czyżby Cthulhu odwiedził województwo lubuskie?
Podsumowanie
Recenzując kolejne opowieści zawarte w „LandsbergON-ie”, zwykle staram się wybrać tę jedną według mnie najlepszą. Zadanie dotychczas zawsze było trudne, ale tym razem okazało się niemożliwe. Wszystkie historie mają w sobie coś, przez co nie sposób ich nie polubić. I to chyba najlepsze podsumowanie dla 11. numeru. Sięgnijcie więc po niego, bo warto.