Skandynawia w natarciu
Wiem lepiej to polska wersja światowego bestsellera, który w Szwecji, pod nazwą Bezzerwizzer, zdobył miano gry roku 2009. Tytuł jest tak bardzo popularny, że w Skandynawii praktycznie każdy o nim słyszał. Twórcą jest Jesper Bülow, który na przestrzeni lat wydał kilka wersji gry. Jego głównym celem było stworzenie produktu zapewniającego miłą oraz prostą zabawę. Bezzerwizzer miał kusić nawet planszówkowych laików, zapewniając ciekawą rywalizację. Pieczę nad naszą rodzimą wersją objął Rebel, a w tworzeniu pytań maczała palce Klaudyna Maciąg.
Wiem lepiej to nie tylko zwykła gra quizowa, w której trzeba popisać się własną wiedzą na wielu frontach. Równie ważne jest taktyczne myślenie oraz znajomość mocnych i słabych stron przeciwników (przydałaby się też świadomość własnych). Każdy ruch ma znaczenie, a brak kombinowania może zostawić uczestnika daleko w tyle.
Prosty środek, wiele możliwości
No dobrze, ale o co tyle szumu i jak to w ogóle wygląda? Całość jest dość ciężka oraz spakowana w tekturowe opakowanie. W środku znajduje się plansza główna, cztery planszetki drużyny, płytki: dwadzieścia kategorii, osiem WIEM LEPIEJ, cztery zamiany, cztery pionki, pudełko, a w nim sto pięćdziesiąt kart, woreczek oraz instrukcja, żeby to wszystko ogarnąć.
Do boju!
Uczestnicy dzielą się na dwie do czterech drużyn, w zależności od ilości osób. Każda z nich otrzymuje pionek danego koloru, pasującą do niego planszetkę oraz płytki: dwie WIEM LEPIEJ i jedną ZAMIANY. Kategorie wrzuca się do woreczka, a zespół losuje cztery płytki kategorii i decyduje, w której jest najsłabszy, a w której najmocniejszy. Ma to znaczenie, ponieważ punktacja wynosi od jednego do czterech, czyli faworyta warto ułożyć na końcu. Jeśli ktoś jest mistrzem w dziedzinie sportu, to tę kategorię warto położyć na miejscu czterech punktów. Po ułożeniu wszystkiego na planszetce i postawieniu pionka na miejscu startowym zaczyna się gwóźdź programu, czyli pytania. Uczestnicy odpowiadają na nie kolejno, zaczynając od pola najniżej cenionego. Jeśli zespół odpowie dobrze, dostaje tyle punktów, ile znajduje się przy płytce na planszetce oraz przesuwa swój pionek na planszy głównej. Błędne odpowiedzi nie są premiowane. Wszystkie wygrane zapisuje się na bieżąco. Po udzieleniu odpowiedzi drużyna odwraca płytkę kategorii i od teraz nie jest już ona dostępna. Runda kończy się, kiedy każda z grup odpowie na czwarte pytanie, a jeśli nikomu nie udało się dotrzeć na pole końcowe, kategorie wracają do woreczka i zaczyna się nowa tura, w której bierzemy nowe karty z pytaniami.
A może by tak coś podkraść?
Żeby jednak nie było tak łatwo, drużyny mają do dyspozycji płytki taktyczne, które mogą zbić z tropu przeciwników i odebrać im punkty. WIEM LEPIEJ pozwala odpowiedzieć na pytanie rywali, jeśli nie znają oni odpowiedzi. Zagrywa się ją tylko podczas ich tury. Dzięki ZAMIANIE można się pozbyć niechcianej kategorii i podkraść pasującą z planszetki wroga, ale tylko podczas swojego ruchu. Płytka WIEM LEPIEJ jest oceniana inaczej, niż podczas zwykłej odpowiedzi. Jeśli drużyna zagra nią przed przeczytaniem pytania, zdobywa trzy punkty, jeśli po, tylko dwa, a kiedy nie zna odpowiedzi – traci jeden. Po zakończeniu rundy, płytki ponownie wracają do właścicieli. To taka forma rywalizacji z nie zawsze czystymi zagrywkami.
Mnogość możliwości
Całość ma trzy tysiące pytań, a kategorii jest dwadzieścia: architektura, człowiek, film, geografia, historia, języki, literatura, muzyka, natura, nauka, polityka, potrawy i napoje, projektowanie, społeczeństwo, sport, sztuka i teatr, świat biznesu, technologia i gry, telewizja i seriale, tradycje i wierzenia. Poziom jest bardzo zróżnicowany, więc nie wiadomo, na co można trafić podczas tury. Muszę przyznać, że zdarzały się naprawdę banalne zagadnienia, na które znałam odpowiedź bez zająknięcia, ale były też takie do ostrego przemyślenia albo o których słyszałam pierwszy raz w życiu.
Warto szukać zalet…
Do tej pory grałam w dwie osoby i zakochałam się bez pamięci. Nie myślałam, że będę aż tak dobrze się bawić. Nawet narzeczony, który raczej nie jest wielkim fanem tego typu rozrywki, przychodzi do mnie i mówi: a może dzisiaj Wiem lepiej? My obraliśmy metodę drobnych podpowiedzi, żeby rozgrywka nie szła tylko na zasadzie: następne, bo nie wiem. Zmusza nas to do kreatywności i łączenia faktów, czyli główka pracuje. Wielkim plusem tytułu jest różnorodność zagadnień i nieszablonowe podejście do pytań. Czasem są tak wielokrotnie złożone, że trzeba je rozkładać na czynniki pierwsze. Spotkać można też takie dające podpowiedź same w sobie lub oferujące wybór spośród czterech wariantów.
Jesteśmy po wielu rywalizacyjnych wieczorach, a mamy dopiero jedną trzecią kart z pytaniami za sobą, więc nie jest to pozycja, którą ot tak się przechodzi. Kolejnym plusem jest fakt, że można bawić się we dwójkę lub tworzyć wieloosobowe drużyny, dzięki czemu grać może naprawdę dużo osób.
Wizualnie też nie ma się do czego przyczepić. Proste, stonowane kolory. Kwadratowa, gruba plansza, która się nie wygina. Karty zapakowane są w prostokątne pudełko, idealnie mieszczące je wszystkie. Dzięki temu nic się nie niszczy, ani nie wygina. Jednolite pionki i dbałość o każdy detal, to coś, co zwraca uwagę. Nie ma tutaj miejsca na fikuśne figury czy skomplikowane ozdobniki. „Prostota” to idealne słowo opisujące Wiem lepiej. Nic się nie ściera, nie rysuje, nie niszczy, a całość wygląda tak dobrze, jak przy pierwszej rozgrywce, więc myślę, że to tytuł, który przetrwa dekady.
Ale czy to właściwie jest wada?
Nie ma jakiś większych minusów. Może waga całości daje o sobie znać, bo trzeba przyznać, że Wiem lepiej do lekkich nie należy i zabranie jej na jakąś imprezę czy wyjazd będzie równać się dźwiganiu. Można by było się przyczepić, że niektóre pytania są dość szczegółowe i zwykły Kowalski nie będzie znać odpowiedzi. Szczególnie sytuacja, kiedy trafi się kilka takich pod rząd, może zniechęcić do zabawy. Ale właśnie o to chodzi, żeby poszerzać wiedzę! Pamiętacie? Nauka poprzez zabawę. My złapaliśmy się na tym, że dużo faktów, których wcześniej nie przyswoiliśmy, zostaje nam w głowie, bo nigdy nie wiadomo co będzie potrzebne. Zawsze można rzucić ciekawostką w towarzystwie i zobaczyć, jaki zrobiła efekt. Ja nawet zaczęłam prowadzić bullet journal faktów z Wiem lepiej, żeby czasem do nich wracać i jeszcze lepiej je utrwalić. Nie żeby kogoś ograć, tylko dla samej siebie, bo nawet papier toaletowy się rozwija!
Podsumowując: polecam! Jest to świetna propozycja dla quizowych zapaleńców, takich jak ja, ale też dla stroniących od planszówek. Tym drugim daje możliwość odkrycia ciekawej rozrywki, która wciąga na długie godziny. Wiedza, zabawa, piękne wykonanie, ciekawe tematy, śmiech i rywalizacja, czego chcieć więcej?