Batmany Nolana
Najwięcej filmów oglądam chorując. Każde L4 to istny festiwal smarkania i binge-watchingu. Dzięki temu mogę nadrabiać całe sezony lub kilka serii w jeden dzień i to bez poczucia marnowania czasu. Ostatnio zdecydowałam się obejrzeć filmy o Batmanie Christophera Nolana: Batman – Początek, Mroczny Rycerz oraz Mroczny Rycerz powstaje. Do tej pory dużo większą sympatią darzyłam uniwersum Marvela. Wiktoria mnie tu pewnie pogoni, ale Batmana jakoś totalnie nie czułam. Jawił mi się jako taki mroczny, przerysowany zabijaka, który balansuje na granicy dobra i zła. Pewnie jest to powód, dla którego większość go uwielbia.
Po tych trzech seansach, musiałam uderzyć się w piersi. Nie za mocno, w końcu miałam zapalenie oskrzeli. Kreacja Christiana Bale’a oraz skoncentrowanie fabuły wokoło antagonistów, to strzały w dziesiątkę. Główny bohater pokazany przez pryzmat zła, z którym się mierzy i zgrabna narracja braci Nolan sprawiły, że polubiłam się z DC na nowo. Może sięgnę po więcej, ale do tego musiałabym zachorować, a jednak wolałabym nie. – Aleksandra Woźniak

Źródło: cdn2us.denofgeek.com