Wyobraźcie sobie, że w ramach prezentu możecie zabrać swoją mamę do wybranej fantastycznej krainy. Moglibyście wspólnie podziwiać magiczne stworzenia, poznać ulubionych bohaterów i spróbować zmyślnych lokalnych specjałów. A może jesteście zagorzałymi fanami jakiegoś uniwersum i moglibyście wystąpić w roli przewodnika? Poniżej kilku naszych redaktorów postanowiło podzielić się swoimi typami.
Zakazany las
Pewnie gdyby moja mami usłyszała o takiej opcji, to sama zaciągnęłaby mnie do Zakazanego Lasu, przywiązała do drzewa i sprowadziła pająki, bo przecież „są takie kochane, jak można na nie krzyczeć”, a terapia szokowa już musi zadziałać. Szkoda, że jakby już w drugą stronę poszła akcja z choćby dwoma Parszywkami to byłoby wielkie halko. – Sylwia Niemiec
Nora
Moją kochaną mamę z chęcią zabrałbym do Nory czyli domu rodzinnego państwa Weasleyów. Dlaczego akurat tam? Wprawdzie moja rodzicielka nigdy nie byłą fanką przygód Harry’ego Pottera, ale nie raz opowiadałem jej o tym fantastycznym miejscu, gdzie naczynia same się zmywają, a obiady gotują. Teraz wyjdzie, że nigdy z tatą nie pomagaliśmy i biedna kobieta musiała wszystko robić sama, wiec chętnie uciekła by gdzieś, gdzie mogłaby odpocząć. Zaprzeczam! Zawsze pomagaliśmy, ale wiecie jakie są mamy? I tak zawsze jest coś, co można zrobić i poprawić. Może magia zrobi wszystko w stopniu satysfakcjonującym. Ponadto myślę, że moja mamuśka świetnie dogadałaby się z Molly Weasley. Widzę między nimi wiele podobieństw. Troskliwe, kochające swe dzieci, ale kiedy trzeba to i wymagające i potrafiące skarcić jeśli jest za co. Choć przy herbatce pewnie znalazłby jeszcze masę innych tematów. Dlatego uważam swój wybór za idealny. Wszystkiego najlepszego mamo! – Piotr Markiewicz
Jeden dzień na sposób hobbici
Moja mama jest ogromną fanką Władcy Pierścieni, wyznawczynią Tolkiena i obsesyjną zbieraczką gadżetów związanych z całym uniwersum. Gdybyśmy mogły spędzić jeden dzień w Shire, byłaby najszczęśliwszą osobą na świecie. Odwiedzenie wszystkich Ćwiartek byłoby niemożliwe, więc naszym celem byłby Hobbiton. Stołowałybyśmy się oczywiście w karczmie Pod Zielonym Smokiem, ale na podwieczorek udałybyśmy się do Bilbo albo Samwise’a. Narobiłybyśmy całą masę zdjęć i napełniłybyśmy brzuchy pysznościami. Gdyby jakimś cudem udałoby nam się spotkać z Gandalfem i zobaczyć jego słynny pokaz fajerwerków, to wycieczkę można by było uznać za najlepszą w historii. Na koniec dnia wybrałybyśmy się na spływ Brandywiną i podziwiałybyśmy przepiękny zachód słońca. – Aleksandra Woźniak
Bifrost
Po co ograniczać się do jednego miejsca, skoro można zobaczyć je wszystkie? Jednodniowa wycieczka po Tęczowym Moście powinna spełnić wszelkie, nawet najskrytsze marzenia! W końcu jeśli Hajmdal będzie łaskaw, może pokazać nam WSZYSTKO. Chcielibyście wypić piwo z Odynem? Proszę bardzo! Marzą wam się odwiedziny w Tír na nÓg? Tuatha Dé Danann z pewnością przywitają was z wielką pompą! Poza tym przy Yggdrasilu mogłybyśmy pogłaskać po łebku Ratatoska, a może nawet podzielić się z nim fistaszkami? Ach… Cóż to by była za przygoda! – Wiktoria Mierzwińska
Kraina Czarów
A może by tak do Krainy Czarów, co mamo? Zobacz – wieczna wiosna, ciepełko, cieplutka herbatka w szalonym towarzystwie… Same plusy! Ba! Nawet jedząc ciastka nie trzeba się martwić, że człowiek przytyje! I obowiązków nie ma… Zobacz jakbyś sobie wypoczęła! Czekaj, spróbuję to zrobić niczym profesjonalne biuro podróży: Oferujemy Pani wspaniałe wczasy w jedynej i niepowtarzalnej Krainie Czarów! Na miejscu dostanie Pani zakwaterowanie w ekskluzywnym apartamencie przy magicznym lesie – co prawda z nieco szalonym właścicielem, ale jakże uroczym. Na pewno nie będzie się pani nudzić w jego towarzystwie! Więc jak, mamo? Piszesz się? – Anna Wiśniewska