Binge-watching Doktora Who
W tym roku wyjazd na wakacje mi nie grozi, dlatego nieco inaczej zaplanowałem sobie urlop. Postanowiłem odświeżyć sobie wszystkie „nowe” serie kultowego serialu science-fiction od BBC. Tytułowy bohater to pochodzący z Gallifrey Władca Czasu, który wraz z towarzyszami podróżuje TARDIS (statek kosmiczny z popsutym systemem maskowania, imitującym niebieską budkę policyjną) w czasie i przestrzeni. „Ostatnio” na swojej drodze spotykał m.in. postaci historyczne, takie jak: Dickens, Van Gogh, Agata Christie, Robin Hood (Doktor nie wierzył w jego istnienie) czy Szekspir, a także wypływał na losy wszechświata i Ziemi (maczał palce między innymi w katastrofie Titanica oraz zniszczył Pompeje).
Jego największymi wrogami są złowrogie pieprzniczki – Dalekowie – ze swoim fenomenalnym tekstem: „Exterminate”, Płaczące anioły („Don’t blink!”) czy kiczowato przebrane roboty – Cybermeni. W serialu spotykamy również wiele innych ras obcych, najczęściej niechętnie nastawionych do głównego bohatera. Serial zachwyca fenomenalnym klimatem, zróżnicowaniem gatunkowym (odcinki w stylistyce horrorów, thillera, sci-fi, przygody czy nawet… sensacji!), kreatywnością, pozytywnym przesłaniem oraz zachęca do szeroko pojętej tolerancji. To wszystko chciałbym Wam zaproponować w postaci binge-watchingu – 12 sezonów, 150 odcinków, ok. 68 godzin. A jeśli dalej będzie Wam mało, to produkcja ma jeszcze więcej epizodów i ponad 50 lat… Powodzenia! – Mateusz Michałek
Dołącz do dyskusji