Łowca androidów
W oryginale:
„I’ve seen things you people wouldn’t believe. Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I’ve watched C-beams glitter in the dark near the Tannhäuser Gate. All those moments will be lost in time, like tears in rain. Time to die.”
Tłumaczenie:
„Widziałem rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary. Statki w ogniu sunące ku ramionom Oriona. Oglądałem promienie kosmiczne błyszczące w ciemnościach blisko wrót Tannhäusera. Wszystkie te chwile znikną w czasie jak łzy na deszczu. Czas umierać.”
Łowca Androidów to film na wiele sposobów wyjątkowy. Już sam pomysł umiejscowienie kryminału noir w futurystycznym mieście można było uznać za nowatorski. Największe emocje wywołuje jednak finał ze swym słynnym twistem. Kiedy tytułowy łowca, Rick Deckard ma już zginąć z rąk Roya Batty’ego, niespodziewanie antagonista decyduje się podać mu (dosłownie) pomocną dłoń. Wszystko to w ramach niemalże ludzkiego odruchu serca. „Niemalże”, bo Batty to przecież android, którego Deckard przez cały film ścigał. Sprawę na głowie stawia fakt, że główny bohater przed eliminacją syntetycznych celów musiał przeprowadzić test na nomen omen ludzkie odruchy. Tym samym w wątpliwość poddane jest myślenie o tym co tak naprawdę oznacza bycie człowiekiem i kto może się nim zwać.
Myśl tę idealnie wyrażają przytoczone, ostatnie słowa Roya Batty’ego. Bohater choć wyprodukowany przez korporację, dzieli się odczuciami typowymi dla urodzonych ludzi, zachwycając się pięknem otaczającego świata. Jednocześnie dokonuje swoistego pojednania z Deckardem godząc się na odejście ze świata pełen wewnętrznego sposobu.
Szczególnie ważny wymiar ma dla mnie zdanie „Wszystkie te chwile znikną w czasie jak łzy w deszczu.” Oznacza to, że żywot każdego z nas prędzej czy później dobiegnie końca, nie mając przy tym samym większego znaczenia dla szerszego ogółu, który i tak nie odczuje zmiany i będzie istnieć dalej. Jedyne więc chyba co możemy zrobić, to żyć umiejąc docenić magię wyjątkowych chwil, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydają się raczej błahe. Wtedy przynajmniej możemy mieć pewność, że owe łzy będą łzami szczęścia. – Krzysztof Olszamowski

kadr z filmu