Zdjęcia do Avengers: Infinity War zostały zakończone, zwiastun ujrzał światło dzienne, a fani mają już swoje teorie i oczekiwania względem filmu. Pojawiają się jednak kolejne doniesienia z planu wciąż niezatytułowanej części Avengers 4.
Wiele fanowskich teorii skupia się wokół tego, który z superbohaterów zginie w nadchodzącym starciu z Thanosem, bo ktoś zginąć musi i taki obrót sprawy wydaje się być wręcz oczywisty. Trudno dziwić się tym, którzy zakładają, że będzie to bohater niewyposażony w żadne nadludzkie moce.
Ostatnio okazało się, że na planie Avengers 4 ponownie pojawił się Jeremy Renner, czyli filmowy Hawkeye, teraz zaś swoje zaangażowanie w ten projekt potwierdził na Twitterze Anthony Mackie, wcielający się w kumpla Kapitana Ameryki, Sama Wilsona a.k.a. Falcon. Zdaje się to zatem obalać teorie, zgodnie z którymi zginą oni w Avengers: Infinity War.
Sometimes you have to sit back and marvel at where you are… #Marvelcigardays#Infinitywars pic.twitter.com/NskF1aFTFS
— Anthony Mackie (@AnthonyMackie) December 13, 2017
Zobacz również: Jeremy Renner zagra w „Avengers 4”?
W gruncie rzeczy wydaje się logiczne, że skoro niektórzy bohaterowie nie posiadają nadludzkich mocy, to nie będą się angażować w bezpośrednie starcie z Thanosem, co zwiększa ich szanse na przeżycie. Czy to oznacza, że będziemy musieli zmierzyć się ze śmiercią jednego z tych superbohaterów, którzy doczekali się solowych filmów?
AKTUALIZACJA:
Wydaje się również, że swoją obecność na planie Avengers 4 potwierdziła Evangeline Lilly wcielająca się w postać Hope Van Dyne a.k.a. Wasp. Wszystko (a właściwie fryzura aktorki) sugeruje, że będziemy mieli okazję zobaczyć retrospekcje z czasów, zanim kobieta ubrała swój kostium.
Another day done and dusted. ? pic.twitter.com/MHhobIonUQ
— Evangeline Lilly (@EvangelineLilly) December 14, 2017