Superbohaterskie historie nauczyły mnie, czym jest dobre postępowanie, pokazały wartość przyjaźni i miłości, dały także nadzieję, że dam radę pokonać każdą przeciwność losu. Natomiast Gra o tron sprowadziła mnie na ziemię, serwując twarde lądowanie i mówiąc, że to wszystko prawda, ale przecież zawsze to ja mogę stać się czyjąś przeszkodą. Czego jeszcze mnie nauczyła?
Wino rozwiązuje problemy
Ale nawet jeśli ich nie rozwiązuje, nie zaszkodzi. Jest tyle rodzajów do wyboru! Nie należy więc mylić codziennego kosztowania wina z alkoholizmem, ponieważ są to nieustanne poszukiwania smaku, które wymagają poświęceń. Nieważne, z czego będziesz je pić. Cersei style to technika klasyczna, polegająca na używaniu kieliszka. Tyrion natomiast pokazał mi, że czasem szkoda marnować czasu na szukanie szkła, a po konsumpcji mycie go, w związku z czym warto zastosować sposób prędki, a zatem pić prosto z gwintu.
Lepiej dnia świętego nie święcić
Ale jeśli już, należy robić to w domowym zaciszu. Nie dość, że w grę wchodzi oszczędność czasu to i cisza oraz spokój. Można też czcić dowolnego boga lub bogów bez strachu przed jakąkolwiek inkwizycją (czy wróblą, czy neohiszpańską). Innymi słowy, w ten sposób wiara zostaje naprawdę kwestią prywatną. A i dzięki temu łatwiej pozostać przy życiu.
Unikaj wesel
Albo przynajmniej chodź na nie z pudełkiem popcornu i czekaj na rozwój wydarzeń. Najlepiej wziąć ze sobą też własny alkohol i zasiąść z dala od stołu państwa młodych – ze względów bezpieczeństwa. Warto też wybraćsobie miejsce odległe od parkietu (i tańczącego wujostwa), niegłupim byłoby więc dosiąść się do dzieci, ale niechaj nie znajdą się tam żadni dziedzice tytułów!
Nie baw się zapałkami
Benzyną i smoczym ogniem też nie. Chyba że chcesz się kogoś pozbyć. Jednak o ile w Grze o tron takie metody uchodzą królowym płazem, u nas od razu zaczęłyby się dochodzenia trwające latami. Służby zaczęłyby sprawdzać moje szkolenia BHP, powiązania z terrorystami, zaglądaliby w prywatne wiadomości i bilingi, prosiliby o stawianie się na rozprawy, aż w końcu nadszedłby ten najgorszy czas: papierologia. A tego bym nie zniosła. To znaczy, nie byłoby łatwo.
Dlatego w pozbywaniu się wrogów lepiej sięgnąć po dyplomację.
Albo po prostu nająć do tego ludzi.
Nie lekceważ giermków
I małych ludzi. Wiem, co mówię, mam ledwie sto sześćdziesiąt centrymetrów wzrostu Mniejsi ode mnie sięgali do królewskiej buźki, by wymierzyć jej posiadaczowi siarczysty policzek. A gdyby Arya miała pod swoim dowództwem ptaszki Varysa, układ sił w Westeros zmieniłby się z dania na dzień.
Jednak wracając do giermków, mogą albo doprowadzić do czyjejś śmierci (na przykład króla), albo zaskoczyć umiejętnościami władania każdym mieczem (i na polu bitwy, i w alkowie). Lepiej więc znaleźć w takim kumpla niż wroga.
Nie ufaj nikomu
A zwłaszcza swoim przyjaciołom i rodzinie. Wiadomo, z tą drugą dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach. Jednak po pierwsze, nie możesz być pewny tego, kto okaże się twoim krewnym. Po drugie, nigdy nie wiesz, co strzeli ludziom do głowy na polowaniu. Czy to w lesie, czy w klubie, każde łowy mogą skończyć się albo śmiertelnie, albo śmiertelnym kacem. Dlatego bądź zawsze czujny.
A na koniec: pamiętaj, jesteś tym, co jesz
Unikaj więc wysoko przetworzonej żywności. Przypomnij sobie ciasta i pasztety, które brały udział w krwawych historiach. Dlatego to ważne, żeby samodzielnie przygotowywać swoje posiłki.
I jeszcze:
– nie lekceważ karłów,
– kochaj swoją siostrę,
– nie każdy czarny to niewolnik,
– co trzy smoki to nie jeden,
– w razie apokalipsy zombie lepszy będzie miotacz ognia niż pistolet.