Dla nastolatek, ale nie tylko
Docelowo zbiór Silna ma trafiać do młodych dziewczyn, licealistek i nieco starszych. Kiedy pomyślę o sobie w tamtym okresie, pewnie powitałabym go z otwartymi ramionami, chociaż… mieszanka gatunkowa może jednak wywołać kręcenie nosem. Kryminał, proza psychologiczna, fantasy i niespodzianka na koniec, bo po Dominice Słowik można było spodziewać się tekstu poza wszelką klasyfikacją. Ostatecznie większość opowiadań zaliczyłabym jednak do fantastyki, więc książka raczej nie spodoba się miłośniczkom „poważnej” literatury (sama byłam nastoletnią snobką, trust me).
Dobre pisarki
Silna to idealny zbiór dla osób, które chciałyby się dowiedzieć, co słychać w najnowszej, ale już uznanej, polskiej literaturze. Otwierają go autorki uznawane za ważne kobiece głosy, nagradzane, wywołujące dyskusje o tym, jak się żyje w naszym kraju młodym osobom, rodzinom, dziewczynom. Anna Cieplak pisała o nastolatkach już w Ma być czysto, z kolei Natalia Fiedorczuk zadebiutowała głośnym Jak pokochać centra handlowe, gdzie pisała o trudnych doświadczeniach wczesnego macierzyństwa. Opowiadania tych autorek, umieszczone w Silnej, są krótkie, oszczędnie napisane i w pewnym sensie wchodzą w dialog – narratorką Cieplak jest osoba dorosła chcąca pomóc nastolatce, u Fiedorczuk to licealistka usiłująca poradzić sobie ze szkolną przemocą.
Teraz o tym, na co czekacie jako czytelnicy Ostatniej Tawerny – fantastyka w tym zbiorze. Mamy tu dwa najgłośniejsze nazwiska ostatnich kilku lat – Anetę Jadowską i Katarzynę Berenikę Miszczuk. Dzięki tej pierwszej wrócicie na chwilę do Torunia z Thornverse, gdzie Kurczaczek wprowadzi w życie zasadę „nigdy nie będziesz szła sama”. Ani szedł sam. Druga autorka wrzuci nas w sam środek spustoszonej wojną Somni, a jej bohaterka będzie musiała sobie przypomnieć, że jest, zawsze była, silna. Wreszcie kojarzona z kryminałem Agnieszka Płoszaj napisała mocne opowiadanie urban fantasy trochę w stylu Constantine’a.
Na sam koniec wisienka i niespodzianka całego tomiku – postapo od Dominiki Słowik. Dotąd jej książki zaliczano do literatury psychologicznej czy realizmu magicznego (z tym ostatnim ona sama się nie zgadzała). W Zimowli i debiucie Atlas: Doppelganger pokazała, że świetnie panuje nad słowem, wciąga czytelnika, myli tropy, potrafi stworzyć nastrój niesamowitości. Dziewczyny nie boją się ciemności to, o ile wiem, jej pierwsza wycieczka w stronę literatury gatunkowej per se. I osobiście chcę więcej. To fantasy najwyższej próby.
Jaka jest Silna?
Według blurba na okładce to my mamy zdecydować, co dla nas oznacza ten przymiotnik. Nie jestem pewna, czy tomik ma tak dużo emancypacyjnego ładunku, żeby wywołać w czytelniczkach chęć buntu czy walczenia o swoje. Niewątpliwie może dodać otuchy. Jednocześnie natykamy się tu na znane motywy – samotność bohaterki (u Fiedorczuk czy Płoszaj, trochę też Cieplak), konieczność pokonania bólu w imię samodzielności (Miszczuk), skupienia się na innych, nie na sobie (Cieplak, Miszczuk). Hasła z naszych najnowszych sztandarów, siostrzeństwo, trzymanie się razem wpisują w swoje teksty przede wszystkim Jadowska i Słowik. I może dlatego to te dwie odsłony Silnej najbardziej do mnie przemówiły.
Mam nadzieję, że ta antologia nie jest jednorazowym wydarzeniem, ale razem z tomami opowiadań Hardej Hordy czy Cyberpunk Girls zbuduje szerszy trend. Myślę, że potrzebujemy (bez względu na wiek) takich zbiorów. Po pierwsze, żeby częściej być razem. Po drugie, móc przyjrzeć się polskiej literaturze, w tym gatunkom, po które zwykle nie sięgamy, i usłyszeć różne głosy. Pod tym względem Silna naprawdę się wyróżnia, bo zbiera indywidualności ważne dla kilku rzadko się stykających terytoriów czytelniczych. A jako eklektyczna czytelniczka bardzo doceniam nietrzymanie się sztywnych ram i podziałów.