Nie przepadam za grami solo, ale takie, które polegają na rozwiązywaniu zadań, uważam za bardzo dobre narzędzie edukacyjne. Z tego powodu kilka takich tytułów stoi na mojej półce, a moja córka lubi do nich wracać i na nowo odkrywać rozwiązania. Skusiłam się także na Między półkami, ponieważ układanie książek i dołączona do gry poziomica wydały mi się całkiem ciekawym pomysłem.
Pudełko nie jest zbyt duże i mieści 2 półki, 12 książek, kota, poziomicę, 40 kart zadań i instrukcję. Każdy element ma swoje miejsce w wyprasce, więc komponenty nie przesuwają się podczas przenoszenia gry. Wykonanie też jest na wysokim poziomie, ponieważ elementy są drewniane i nie tak łatwo będzie je uszkodzić.
Nasze zadanie jest bardzo proste. Musimy wybrać jedną z kart i przygotować wskazane na niej elementy. Następnie tak układamy komponenty na jednej półce, aby po ułożeniu na górze drugiej deski i poziomicy, bąbelek znalazł się pomiędzy kreskami, czyli cała konstrukcja powinna być równa w poziomie. Rozwiązanie możemy sprawdzić na odwrocie karty.
Nie mogę wprost omówić prawidłowych ustawień, aby nie popsuć zabawy osobom, które zamierzają nabyć Między półkami. Natomiast już po kilku zadaniach miałam wrażenie, że większość rozwiązań korzysta z tego samego schematu. Oczywiście im dalszy numer karty weźmiemy, tym trudniejsze zagadki otrzymujemy. Niektóre mają dodatkowe warunki, np. dana książka lub ich wskazana liczba muszą być w określonej pozycji. Jednak mimo tego rozwiązania, wydawały mi się zbyt podobne, aby były wyzwaniem dla osoby dorosłej. Jako pozycja dla dzieci sprawdza się lepiej. Moja czteroletnia córka lubi ustawiać drewniane książki i bawić się poziomicą, ale na razie jest w stanie sprostać tylko łatwiejszym zadaniom. Natomiast dla starszych dzieci nie będzie to już tak atrakcyjna gra.
Moim zdaniem Między półkami to trochę stracony potencjał. Wykonanie bardzo mi się podoba, tak samo jak temat, natomiast zadania, a właściwie finalne ustawienia książek, mogłyby być bardziej urozmaicone. Może zabrakło elementów w innych kształtach? Jeden kotek to trochę za mało, aby bardziej wysilić szare komórki. Dlatego gra pozostanie u mnie tak długo, jak będzie zabawką dla moich dzieci. Niestety dla mnie nie jest to wystarczająco ciekawa pozycja, aby ją polecić jako dobrą łamigłówkę.