Zanim spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, warto zauważyć, że na przestrzeni lat wynalazek Internetu był oskarżany o wiele szkód – poza przyczynianiem się do rozpadu więzi międzyludzkich, powodowaniem wad postawy i zwiększaniem ryzyka depresji, niektórzy sceptycy winią go także za nienapawający optymizmem stan czytelnictwa. Okazuje się jednak, że literatura ewoluuje tak szybko, jak technologia wokół nas i potrafi świetnie przystosować się do nowych warunków, czego przykładem jest właśnie gatunek creepypasty.
Zbitka wyrazowa „creepypasta” została rozpowszechniona przez społeczność portalu 4Chan. Pochodzi ona od słów „creepy” oraz „copypasta” i oznacza po prostu straszną historię, która jest rozpowszechniana za pomocą Internetu. Natrafiamy na creepypasty często zupełnie przypadkowo. Z każdą przeczytaną linijką sterta ubrań lezących na krześle zaczyna wyglądać coraz mniej znajomo, lustra zaczynają jawić się nam jako śmiertelne niebezpieczeństwo, a mimo to nie potrafimy powstrzymać się przed rozpoczęciem kolejnej. Zasługi creepypasty na polu promowania literatury wykraczają jednak poza kuszenie mrożącą krew w żyłach treścią. Warto wspomnieć, że gatunek ten jak żaden inny zachęca do chwycenia za myszkę i rozpoczęcia procesu tworzenia własnego dzieła – krótka forma i anonimowość kusi młodych twórców bezstresowymi debiutami w wirtualnej rzeczywistości, a piksele okazują się mieć jeszcze większą cierpliwość niż papier.
Nieinternetowe początki internetowego fenomenu
Choć wynalazek Internetu bez wątpienia pozwolił gatunkowi creepypasty na rozkwit, należy podkreślić, że źródła grozy emanującej z tych krótkich historyjek należy szukać znacznie głębiej. Badacze gatunku creepypasty podkreślają związek między niesamowitością a tradycją ustną – jest ona jest prawdziwą kulturową skarbnicą, z której czerpią kolejne pokolenia twórców. Co znajduje się w owej skarbnicy? Uznawany za klasyka gatunku powieści grozy H.P. Lovecraft wskazywał, że w opowieściach przekazywanych z ust do ust można z łatwością odnaleźć prastare mity, nawet jeśli czas zmienił ich formę. Z taką transformacją mamy do czynienia właśnie w XXI wieku, kiedy to wysłuchiwanie klasycznych ghost stories przy ognisku zostało wyparte przez dające poczucie bezpieczeństwa wpatrywanie się ekran telefonu.
Podczas gdy ojcem gatunku creepypasty jest tradycja ustna, a w dalszej kolejności literacki i filmowy horror, jej matką jest święcąca w latach 90. triumfy copypasta, zwana po polsku po prostu „kopiujwklejką”. Powodów jej popularności należy upatrywać w sposobie, w jaki oddziałuje na emocje odbiorców – niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie podał dalej łańcuszka grożącego odwiedzinami Krwawej Mary, numerologicznych dociekań związanych z Janem Pawłem II czy zniżki na najnowszy model Ray Banów. Copypastę od creepypasty różni głownie cel: o ile te pierwsze mogą żerować na chęci niesienia pomocy czy chronienia samych siebie, która sprawia, że bezrefleksyjnie wklejamy na Facebooka deklaracje z oświadczeniem o prawach autorskich, creepypasta ma na celu po prostu napędzenie strachu i nie zawsze daje możliwość na odzyskanie poczucia emocjonalnego komfortu poprzez przesłanie treści dalej.
Jak straszy creepypasta?
„Wróciłem do domu i zastałem swoją żonę, która kołysała w kołysce naszego synka. Do tej pory nie wiem, co było straszniejsze — fakt, że byli martwi, czy to, że ktoś się do nas włamał, by ich tu ustawić”
„Byłam dzisiaj u fryzjera. Kiedy fryzjerka na chwilę wyszła, zaczęłam się przeglądać w lustrze. W pewnym momencie moje odbicie mrugnęło”
„Siedzisz ze swoją dziewczyną u siebie, gdy nagle ona pyta, czemu tak głośno oddychasz. I pomimo tego, iż cieszysz się, że masz dziewczynę przy sobie, to i tak jesteś przerażony tym głośnym sapaniem, bo też je słyszysz. To nie ty”
Przedstawione powyżej przykłady microcreepypast pozwalają dostrzec, że bohaterami tych historyjek są postacie doskonale znane nam z codziennego życia, a okoliczności, w jakich się znajdują, nie noszą najmniejszych znamion niesamowitości. Wizyta u fryzjera, popołudnie spędzone w rodzinnym gronie czy randka to sytuacje, których niejednokrotnie doświadczył każdy z nas. Poczucie oswojenia szybko jednak znika po zapoznaniu się z kolejnymi zdaniami. Zwodnicza aura normalności szybko zostaje zastąpiona poczuciem skażenia rzeczywistości – nie jest ona już tak bezpieczna, zamiast tego staje się grząskim gruntem gotowym wciągnąć nas w swe czeluści, jeśli choć na moment stracimy czujność.
Jak się okazuje, zmiana medium nie wpłynęła na modyfikacje treści: mimo że postać opowiadającego kryje się w meandrach sieci i fikcyjnych tożsamości, a chłodne światło smartfonu zastąpiło ciepło trzaskającego ognia, najczęstszymi tematami opowieści są niezmiennie przekształcane na różne sposoby morderstwa, samobójstwa, duchy czy żywe trupy. Poza tymi motywami, które creepypasta dzieli z horrorem literackim i filmowym, istnieje także parę interesujących tropów bardziej charakterystycznych dla niej samej: mowa tutaj o motywie zaginionych odcinków, przeklętych gier komputerowych czy nawiedzonych zabawek z dzieciństwa.
Istnieje jednak znacznie więcej cech creepypasty, które odróżniają ją od klasycznych opowiadań grozy. Te pierwsze niespodziewanie wypływają z odmętów Internetu i najczęściej są anonimowe, co tylko dodaje im tajemniczości, a w oczach niektórych czytelników także i wiarygodności. Creepypasty nie zawsze odznaczają się niesamowitymi walorami literackimi, co często jest celowym zabiegiem ich twórców – kolokwializmy, prosta składnia, powtórzenia czy błędy literowe i stylistyczne są częścią procesu ułatwiającego czytelnikowi identyfikację z bohaterem, choć czasem wynikają po prostu z faktu, że duża ich część to niezgrabne tłumaczenia ich angielskich odpowiedników. Pomimo tych różnic między creepypastą a horrorem, kluczem do sukcesu niezmiennie pozostają właściwe proporcje między wątkami realistycznymi a budzącymi grozę elementami fantastycznymi. Tylko ich zachowanie umożliwia zaskoczenie czytelnika, który początkową sielankę zaczyna słusznie postrzegać w kategoriach pułapki.
Kiedy fikcja wkracza w rzeczywistość
Za jedną z pierwszych creepypast, które zyskały popularność, podaje się pochodzącą z 2001 roku Ted the Caver, jednak gatunek ten jest najczęściej kojarzony z postacią Slendermana. Jego pojawienie się niemal dekadę później należy wiązać z fotografiami nadesłanymi w związku z konkursem organizowanym przez stronę SomethingAwful. Postać Slendermana szybko zaczęła żyć własnym życiem – opowieść o szczupłym mężczyźnie odzianym w garnitur, często przedstawianym z nienaturalnie długimi kończynami i mackami, w mgnieniu oka stała się przedmiotem zainteresowania autorów creepypast, cosplayerów, a nawet reżyserów czy twórców gier i została okrzyknięta pierwszym internetowym mitem.
O tym, że granica między fikcją a rzeczywistością bywa niezwykle płynna, przekonała się Payton Leutner ze stanu Wisconsin. Jej koleżanki, Morgan Geyser i Anissa Weier, zwabiły ją do lasu i zaproponowały zabawę w chowanego, podczas której zadały jej dziewiętnaście ciosów nożem. Leutner miała stanowić ofiarę dla Sledermana, którego Geyser i Weier odkryły na stronie Creepypasta Wiki. Obie nastolatki wierzyły, że w ten sposób udowodnią istnienie tajemniczej postaci oraz ochronią swe rodziny przed krzywdą. Były również przekonane, że Slenderman nie pozostanie im dłużny i będą mogły stać się jego powierniczkami. Ich marzenie okazało się jednak niemożliwe do zrealizowania; obie nastolatki zostały zatrzymane w drodze do National Forest Nicolet (gdzie, jak twierdziły, mieszka Slenderman) i przewiezione na najbliższy komisariat, a twórcy stojący za portalem Something Awful musieli wystosować kuriozalne oświadczenie, mające na celu wyjaśnienie niektórym użytkownikom forum, że postać Slendermana nie jest prawdziwa.
Payton Leutner udało się przetrwać atak, jednak nie wszystkie historie z creepypastami w tle mają swój happy end, czego przykładem jest historia Katelyn. Nastolatka z Georgii prowadziła bloga Diary of a Broken Doll, gdzie posługiwała się pseudonimem Dolly. Sama treść bloga była dosyć upiorna, bo oprócz opisów epizodów depresyjnych, z którymi mierzyła się nastolatka, zawierała również zdjęcia jej samookaleczeń. Zastanawiacie się pewnie, co ta historia ma wspólnego z tematem creepypast? 22 grudnia 2016 roku Dolly zamieściła na stronie rozpaczliwy apel kierowany do internautów. W poście prosi ich o pomoc w poszukiwaniu Bena – nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Dolly pisze o Benie Topielcu, bohaterze niezliczonej ilości creepypast i fanartów, który funkcjonuje w angielskiej części sieci jako Ben Drowned.
Trudno dzisiaj stwierdzić, czy fikcyjny bohater creepypast faktycznie skradł jej serce, czy być może poszukiwała kogoś, kto jedynie posługiwał się takim pseudonimem – faktem pozostaje jednak to, że Katelyn odebrała sobie życie, streamując zarówno przygotowania, jak i samo samobójstwo na Facebooku. Wideo szybko trafiło na portal Live.me, skąd rozprzestrzeniło się na pozostałe strony. Choć policja prosi o to, aby osoby, które weszły w posiadanie filmiku nie udostępniały go ponownie, stream samobójstwa Katelyn został obejrzany przez miliony i regularnie wynurza się z otchłani Internetu, co sprawia, że jej historia, choć pisana przez życie, sama w sobie niebezpiecznie przypomina fabułę creepypasty.
Odmęty kultury
Treści kulturowe przypominają nieco górę lodową – to, co widzimy ponad taflą wody, treści świecące triumfy w danej chwili, to tylko niewielka jej część. Pod powierzchnią znajduje się popkulturowy śmietnik – przedmioty, idee, obyczaje, muzyka i literatura zaczynają żyć własnym życiem, często czekając tylko, aż ponownie zostaną odkryte. Tylko treści określone magicznym przymiotnikiem „kultowy” mają szanse uniknąć zapomnienia. Należy jednak podkreślić, że podróż na popkulturowy śmietnik nie jest podróżą w jedną stronę. Obieg kulturowy nie jest hermetycznym systemem – aby działał sprawnie, potrzebne są impulsy z zewnątrz. To zewnętrze stanowi szeroka kategoria odbiorców, która wchodzi w interakcje z treściami.
Jesteśmy przyzwyczajeni do sięgania po interesujące nas kulturowe kąski – wyjście do kina, wycieczka do księgarni czy kupno nowej płyty. Każdy z nas ma swoje własne, oswojone rytuały. Perwersyjna przyjemność płynąca z czytania creepypast, koniecznie w samotności i w środku nocy, wydaje się płynąć właśnie z tego, że granica między fikcją a faktem jest tak cienka, że ciężko zdecydować, gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie. Sięgając po ten gatunek stajemy się uczestnikiem gry, która wymaga od nas zręcznego balansowania między tymi dwoma całościami – koniec końców nigdy nie wiemy, czy to my sięgamy po creepypasty, czy też może to one sięgają po nas.
Bibliografia
Brzostek D., Praktyki grozy i praktyki narracyjne, Creepypasta: niesamowitość (w) sieci, dostęp online: https://www.researchgate.net/publication/317813608_Praktyka_grozy_i_praktyki_narracyjne_Creepypasta_niesamowitosci_w_sieci
Diary of a broken doll: The clues leading to the death of Katelyn Davis, dostęp online: https://arklecrawford.wordpress.com/2017/01/06/diary-of-a-broken-doll-the-clues-leading-to-the-death-of-katelyn-davis/
Jones A., The Girls Who Tried to Kill for Slender Man, “Newsweek”, dostęp online: https://www.newsweek.com/2014/08/22/girls-who-tried-kill-slender-man-264218.html
Krótkie straszne historie, Creepypasta Wiki, dostęp online: https://creepypasta.fandom.com/pl/wiki/Kr%C3%B3tkie_straszne_historie
Lovecraft H.P., Nadnaturalny horror w literaturze, przeł. A. Ledwożyw, Warszawa 2000.
Mk, 19 razy dźgnęły koleżankę, bo kazał im Slenderman?. „Gazeta Wyborcza”, dostęp online: https://wyborcza.pl/1,75399,16098089,19_razy_dzgnely_kolezanke__bo_kazal_im_Slenderman_.html
Mortimer C., Girl kills herself in live online video and police cannot stop footage being viewed by millions, “Independent”, dostęp online: https://www.independent.co.uk/news/world/americas/katelyn-nicole-davis-12-year-old-kill-herself-suicide-livestream-video-live-viral-cedartown-georgia-police-app-social-media-facebock-youtube-a7523666.html
Parsanos Z., Please Do Not Kill Anybody Because of Slenderman, dostęp online: https://www.somethingawful.com/news/slenderman-not-real/
Romanon A., The definitive guide to creepypasta—the Internet’s urban legends, “Daily Dot”, dostęp online: https://www.dailydot.com/culture/definitive-guide-creepypasta-slender-man/
Roy J., Behind Creepypasta, the Internet Community That Allegedly Spread a Killer Meme, “Time”, https://time.com/2818192/creepypasta-copypasta-slender-man/
Siek P., Creepypasta – the modern twist in horror literature, “Kwartalnik opolski” 2016, nr 4.
'Slender Man’ stabbing survivor describes horrific ordeal, dostęp online: https://www.youtube.com/watch?v=lXsB5lLgeH8
Tondera M., Creepypasty. Boimy się, ale tak na 50%, „Klub Jagielloński”, dostęp online: https://klubjagiellonski.pl/2017/04/21/creepypasty-boimy-sie-ale-tak-na-50/