Christopher Nolan przyzwyczaił nas do kina wymagającego skupienia, poszerzającego nasze spojrzenie na otaczający nas świat. Wystarczy tutaj wymienić Interstellar (2014) czy Incepcję (2010). Tenet nie odstaje poziomem od wymienionych przeze mnie tytułów, zarówno jeśli chodzi o warstwę techniczną, jak i o fabułę. Dzięki wydawnictwu Galapagos DVD z tym filmem może znaleźć się w kolekcji każdego z Was.
Trzecia wojna światowa efektem manipulacji czasem
Nolan sam napisał scenariusz do recenzowanego filmu. Twórca interesował się fizyką kwantową, co jest zresztą bardzo widoczne. Co ważne, podczas pracy nad obrazem (warto dodać, że zajęła ona twórcy Mrocznego Rycerza aż siedem lat) konsultował się on z ekspertami w tej dziedzinie. Tenet nie jest zatem przeintelektualizowanym bełkotem, tylko ma ręce i nogi. Oligarcha Andriej Sator (Kenneth Branagh) jest w posiadaniu “klucza do apokalipsy”. Planuje go użyć. I tutaj zaczyna się zabawa. Czyżby wykorzystanie go było motywowane względami osobistymi? W jaki sposób coś, co posiada rosyjski milioner, może wpłynąć na kształt czasoprzestrzeni, na przeszły i przyszły świat? Odpowiedzi na te pytania dostarcza film i robi to bardzo precyzyjnie. Widz musi jedynie naprawdę poczuć to, co dzieje się na ekranie, przewijać poszczególne sceny, wyłapywać niuanse, a wszystko sklei mu się w nieprawdopodobnie błyskotliwą i satysfakcjonującą całość. Inaczej oglądanie filmu Tenet trochę mija się z celem. A szkoda, aby tak się stało, gdyż seans poza walorami, które wyżej wymieniłam, gwarantuje wartką akcję, nietuzinkową muzykę od szwedzkiego kompozytora Ludwiga Göranssona oraz doskonałą rolę Roberta Pattinsona.

Źródło: Variety
Aktorsko jest bardzo dobrze z pewnymi wyjątkami
Skoro już jesteśmy przy Pattinsonie (odgrywana przez niego postać fizyka Neila jest postacią drugoplanową), nie mogę nie wspomnieć o głównym bohaterze – Protagoniście. W tej roli na dużym ekranie pojawia się syn dwukrotnego zdobywcy Oscara, Denzela Washingtona, John David Washington. Niestety to zadanie go przerasta. Młody Washington nie ma, co prawda, tej samej charyzmy, co jego ojciec, ale nie w tym tkwi problem. Okej, w tym też, ale być może chłopak się jeszcze rozkręci. W Czarnym Bractwie. BlacKkKlansman (2018) poradził sobie w końcu całkiem nieźle. Jeśli zaś chodzi o Tenet, największym szkopułem jest fakt, że w produkcji bardziej od jej głównej gwiazdy błyszczą te z drugiego tudzież trzeciego planu. Mam tu na myśli wspomnianego już Pattinsona, który tym filmem ostatecznie zdjął z siebie łatkę chłopaczka ze Zmierzchu, pokazując jak wszechstronnym i przekonującym jest aktorem, a także Elizabeth Debicki (Wielki Gatsby, Nocny recepcjonista), która wciela się w żonę antagonisty, Kat. Mająca polskie korzenie aktorka udźwignęła rolę kobiety zamkniętej w złotej klatce, a przy tym ani przez moment nie zatraciła swojego charakteru, kobiecości, siły woli i chęci walki o przetrwanie. Zrobiła to doskonale, bowiem wczuć się w pozycję żony rosyjskiej grubej ryby, która może przesądzić o losach świata/czasoprzestrzeni, a przy tym zachować urok godny Audrey Hepburn, to nie lada sztuka. Połączenie niewymuszonej klasy i umiejętnego grania emocjami za pomocą wyłącznie mimiki – tak można by opisać występ Debicki. Brawo! Jakby komuś było mało, to w filmie pojawia się również niezrównany Michael Caine (Mroczny Rycerz, Incepcja). Jest naprawdę dobrze.

Źródło: Variety
Solidna porcja rozrywki dla wymagającego widza
Tenet spodoba się wszystkim, którzy uwielbiają motywy zabawy z czasem, interesuje ich możliwość pokazania zagadnień z szalenie interesującego świata fizyki za pomocą kina (w tym wypadku kina akcji), a przede wszystkim fanom dobrego aktorstwa podbitego intrygującą muzyką. Jestem przekonana, że jeśli ta pozycja przypadnie Wam do gustu, obejrzycie ją co najmniej 10 razy, chcąc wyłapać wszelkie możliwe detale i zrozumieć przebieg poszczególnych wydarzeń. Ja z całą pewnością to uczynię!

Źródło: Variety
Dodatki
Na płycie od wydawnictwa Galapagos do dyspozycji mamy cztery wersje językowe filmu: polską, angielską, węgierską oraz czeską. Dostępne są napisy rumuńskie, polskie, węgierskie, arabskie, bułgarskie, czeskie i portugalskie. Poza tym na płycie znajdziemy wybór poszczególnych scen, co jest opcją nie do przecenienia w przypadku filmu takiego jak Tenet. Warto zaznaczyć, że mimo skromnej liczby bonusów, menu nie pozostawia wiele do życzenia. Jest bardzo schludne. Fani Nolana mogą pokusić się także o wersję Blu-Ray, która zawiera więcej materiałów dodatkowych.
Szczerze mówiąc to po Tenecie spodziewałem się czegoś więcej, ale mimo to film mi się spodobał 🙂