Aktor skończył właśnie pracę w dokrętkach do „Avengers 4". Przy okazji jednak zamieścił wymowny wpis, który może przyprawić fanów Steva Rogersa o palpitacje serca.
Chrisa Evansa nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Choć aktor wcielił się w bohatera z komiksów Marvela już za sprawą dwóch części Fantastycznej Czwórki, nie koniecznie są to dzieła, o których chcemy pamiętać. Popularność i sympatię widzów zyskał za to na pewno właśnie dzięki roli Kapitana Ameryki w filmach MCU. Przez osiem lat Steva Rogersa mogliśmy oglądać w trzech skupionych na nim filmach, wszystkich odsłonach Avengers, a także dzięki gościnnym występom, choćby w Spider-Man Homecoming. Dziś natomiast aktor poinformował o zakończeniu prac na planie dokrętek do nienazwanej jeszcze kontynuacji Avengers: Infinity War.
Officially wrapped on Avengers 4. It was an emotional day to say the least. Playing this role over the last 8 years has been an honor. To everyone in front of the camera, behind the camera, and in the audience, thank you for the memories! Eternally grateful.
— Chris Evans (@ChrisEvans) 4 października 2018
Budzić emocje może sam podniosły ton wpisu Evansa, dziękującego wszystkim za osiem lat pracy nad filmami MCU. Zwłaszcza kończący go zwrot „Jestem dozgonnie wdzięczny”. Całość może być wyraźnie odebrana jako pożegnanie z rolą i współpracownikami. Nie byłoby to nic dziwnego biorąc pod uwagę różne doniesienia i samą atmosferę otaczającą Infinity War, które sugerowały, że część bohaterów Marvela z większym stażem, może skończyć swą służbę w ostatecznej konfrontacji z Thanosem. Odpowiedź poznamy 3 maja 2019 roku. Wtedy właśnie trafić do kin ma Avengers 4.