Hej! Podróżniku! Widzę, żeś zagubiony. Czyżby pierwszy raz w Altdorfie? Tak właśnie myślałem. Wiem, Korona Imperium potrafi wprawić w zakłopotanie, ta mnogość ulic, dzielnic i wszechobecna mgła… Łatwo się tu zgubić, to prawda, ale mam tu coś, co z pewnością pomoże Ci się w tym wszystkim odnaleźć. Jak sypniesz odpowiednio złotymi koronami, możesz kupić ode mnie tę księgę. Chcesz wiedzieć o niej więcej? Dobrze, przejdźmy więc gdzieś, gdzie nie będzie na nas łypać tyle oczu.
Altdorf to miasto świątyń, kupców, karczm, szkół magii, inżynierii i uniwersytetu. Wydawać by się mogło, że gdyby nie solidne mury zaprojektowane przez krasnoludzkich inżynierów, budynki rozrastałyby się dalej, pożerając kolejne połacie najbliższej okolicy. Fakt, dość ciasno tu, a do tego klaustrofobiczną atmosferę potęguje wszechobecna mgła – czasem tylko upierdliwa, a niekiedy przeszkadzająca w normalnym funkcjonowaniu – lecz czego można spodziewać się po stolicy Imperium? Do tego to miasto ma swoją bogatą historię, sięgającą jeszcze czasów, gdy rządziły tu elfy, a ludziom daleko było do swej państwowości. Tak, warto znać dzieje tego miejsca, czy to by zjednać sobie dumnych mieszkańców, czy też zaimponować jakiemuś szlachetce. Autor też dobrze o tym wiedział, dlatego znajdziesz tu Sałkiem sporo o dawnych dziejach – od wojny o brodę, czy też zemstę jak zwykły ją zwać krasnoludy, przez panowanie samego Sigmara, aż po dzisiejsze rządy imperatora Karla-Franza I. Tylko zważaj na tę wiedzę! Znajdziesz tu informacje takie, jakimi one faktycznie były, nie jak to chcą przedstawiać władze. Niejeden łowca czarownic mógłby uznać niewygodne fakty za przejaw herezji, a nie muszę mówić, jak kończą się spotkania z tymi smutnymi panami, prawda?
Ludzie, ludziska i rozrywka
Teraz już wiesz, czemu nie chciałem o tej księdze mówić na środku ulicy. Ha! A to dopiero początek! W kolejnym rozdziale znajdziesz informacje o ludziach, których chciałby każdy znać, ale znów autor przedstawia fakty, a nie oficjalną propagandę. Warto jednak wiedzieć coś o samym Imperatorze, jego partnerce Marii-Luise von Walfen i ich synu księciu Luitpoldzie, Radcach dworu, ważnych krasnoludach rezydujących na dworze, członkach Rad Volkshalle, czy tak znamienitych personach, jak Kanclerz Mornan Tybald, czy Czcigodna Ambasador Weijin. Może i nigdy nie będziesz miał z nimi styczności, tak jak i z najważniejszymi przedstawicielami gildii, cechów i kultów religijnych, ale w razie czego warto wiedzieć, kto jest kim.
Oczywiście tak duże miasto nie mogłoby być tak idealne, gdyby nie znajdował się w nim półświatek. W Altdorfie rządzą dwie niezbyt za sobą przepadające grupy – Ryby i Haki. Ci pierwsi to głównie przemytnicy, niezbyt scentralizowani i ze zszarganą reputacją po nieprzyjemnym incydencie z pewnym utajonym wyznawcą Tzeentcha, drudzy zaś mają ustaloną hierarchię, zajmują się ochroną kupców, jeśli wiesz, co mam na myśli, a przy tym uważają się za wielkich patriotów. Ach no i są jeszcze ruchy rewolucyjne, które chcą zakończyć „tyranię obecnego ładu”, ale durnie nie potrafią się dogadać co do kierunku działań i wprowadzają tylko trochę ciekawego zamieszania. Oczywiście te wszystkie szemrane grupy mogą być źródłem wielu zadań, ale chyba nie muszę mówić, czym grozi zadawanie się z takimi elementami?
Spore miasto zazwyczaj wiąże się z wieloma atrakcjami, choć akurat Altdorf jest pod tym względem wyjątkowy. Nie ma tu tylu świąt co w Middenheimie czy Averheimie, przez co ich lista zamieszczona w tej księdze nie jest jakoś obszerna, ale za to nadrabia to znakomitymi teatrami i tawernami. Naprawdę jest tu co robić, niemal każda dzielnica oferuje jakieś wyjątkowe atrakcje, a jak nie możesz się zdecydować, co będzie najlepsze dla Ciebie, zawsze możesz rzucić kostką! Tak, autor księgi postarał się o takie uatrakcyjnienie swego dzieła.
Ciężko przeoczyć fakt, że Altdorf leży na zbiegu dwóch największych rzek Imperium – Reiku i Talabeku. Nie tylko wpływa to na sporą ilość mostów mostów, ale też łatwo jest się tu dostać z praktycznie całego Imperium, choć może wiązać się to z niejedną przygodą. Nie może więc dziwić spora liczba kupców i podróżnych, którzy postanawiają się tu zatrzymać, a przez to nie brakuje miejsc do spoczynku – od drogich hoteli dla bufonów, przez karczmy i marnej jakości pensjonaty, aż po obskurne noclegownie. Nie jesteś tutejszy, więc pewnie już któryś z dobytków poznałeś.
Dzielnica dzielnicy nierówna
Jeśli nadal nie zostałeś przekonany do wysupłania złota, to z pewnością na twoją decyzję wpłynie najważniejsza jej część, czyli mapa miasta. Nie tylko możesz podziwiać jej wizualną stronę, ale znajdziesz tu również opis najważniejszych miejsc, region po regionie. Bez wątpienia najważniejszym z nich jest Południowy Brzeg, gdzie mieszczą się domostwa altdorfskich elit, w tym oczywiście Pałac Imperialny, Plac Karnawałowy, zbrojne Kapitularze, ambasady, Teatr Altdorfski i oczywiście świątynie, w tym olbrzymia siedziba Sigmarytów i inne, ekskluzywne dzielnice. Możesz tam również spotkać Rosannę Ophuls obdarzoną opisanym tu również darem psychometrii, z którą rodzą się nieliczni. Ach wspomniałem może, że możesz tu znaleźć również Imperialny Zwierzyniec, gdzie można zobaczyć najrzadsze okazy zwierząt z całego świata?
Tutaj, pomiędzy korytami obu rzek, mieści się Wschodni Kraniec. To akurat mniej przyjemny dla oka region, w większości zajmowany przez tutejszą biedotę. Tu najłatwiej o szemrane interesy, a miejscowi biadolą też coś o jakimś ryboczłeku zwanym Szczupakiem z Reikerbahn, który terroryzuje wody przy Starych Dokach, a Gang Ryb nawet oferuje nagrodę za jego ubicie, ale kto ich tam wie. Z ciekawszych miejsc znajduje się tu słynna Imperialna Akademia Inżynierii, która nijak nie pasuje swym majestatem do sąsiednich dzielnic, ale nikt z możniejszych nie chciał sąsiadować z poligonem artyleryjskim. Z jakiegoś powodu sąsiaduje ona z Imperialnym Towarzystwem Miłośników Gołębi, które za sąsiadami niezbyt przepada. Ach, no i jest też tu dzielnica krasnoludów, pełna niskich, parterowych domostw. Tylko uważaj na ich browar – strasznie kopie!
Ostatnim regionem Altdorfu jest Północne Miasto – naprawdę zróżnicowany teren. Najniezwyklejszą dzielnicą jest zdecydowanie Hexxerbezrik, gdyż tam mieszczą się kolegia magii. Cholerni magowie coś zrobili tam z rzeczywistością i bez dobrego przewodnika łatwo się tam zgubić. Na szczęście w innych jest już bardziej przewidywalnie. Każdy raczej wie czego spodziewać się w okolicach Uniwersytetu Altdorfskiego, Gildii Imperialnych Kartografów, na głównym Altdorfskim placu Königplatz, cmentarzu, w Dokach, czy dzielnicach kupieckich. Na pewno warto odwiedzić Ulicę Stu Tawern, której nazwa mówi wszystko. Jest jeszcze pod murami miejsce, gdzie w swoich małych, okwieconych chatkach urzędują niziołki, które usilnie domagają się, żeby wytyczyć im ich własną dzielnicę. Tak jakby nie było wystarczająco durnym pomysłem, powtarzając za wissenlandzkim oberżystą, powierzenie im rządów nad Krainą Zgromadzenia.
Pod powierzchnią i za murami
Pewnie nie raz słyszałeś w opowieściach o mrowi kanałów i lochów kryjących się pod większymi miastami. Cóż, Altdorf zdaje się potwierdzać część z tych historii, choć to oczywiście zależy od tego, pod którą dzielnicą chcesz się rozejrzeć. Najbezpieczniej, o ile nie jesteś elfem, jest zdecydowanie pod dzielnicą krasnoludów. Nie dziwota, że knypki mają tylko jednopiętrowe domki, skoro tuż pod nimi znajduje się wielkie, praktycznie samowystarczalne miasto! Karczmy, miejsca kultu i spotkań – znajdziesz tam wszystko, co potrzebne w zorganizowanej miejscowości, oczywiście w stylu dopasowanym do brodaczy. Jasne, w księdze znajdziesz trochę informacji o tym miejscu, ale marne szanse na to, że zobaczysz je osobiście. Mieszkańcy skrywają tam swoje sprawy, którymi nie chcą dzielić się z innymi rasami, a zwłaszcza przybywającymi tu elfami. W pozostałych częściach miasta podziemia to mało przyjemne tereny – pod kolegiami magii tworzą się bajora przepełnione złowrogą siłą mogącą doprowadzić do rychłych mutacji, morryckie katakumby ponoć goszczą złowrogich mutantów, a jeśli spróbowałbyś dostać się głębiej, w końcu trafisz do Pod-Altdorfu, gdzie kłócą się ze sobą skaveńskie klany. Tak, szczuroludy istnieją i mają się całkiem dobrze, choć władze bardzo nie chcą, żebyśmy o tym wiedzieli.
Oczywiście stolica Imperium to nie tylko to, co otoczone murami. W Reiksporcie stacjonuje część imperialnej floty i całkiem dobrze ma się tam przemyt, po lasach spotykają się członkowie ruchów rewolucyjnych, okolice Bramy Wschodniej inżynierowie bombardują swoimi coraz to wymyślniejszymi wynalazkami, w zagrodach półgryfów kolejni hodowcy tracą palce, wzdłuż rzeki Reik ciągną się wyrobiska, z których od tysiącleci wydobywa się wysokiej klasy glinę, a na Wzgórzu Batów co rusz rozpalają się kolejne stosy unicestwiające heretyków, ku uciesze gawiedzi.
Czego oczy nie widzą
Jak widzisz, z tą księgą na pewno nie zgubisz się w skomplikowanej sieci miejskich ścieżek, a i bez problemu odnajdziesz miejsca, które zapragniesz odwiedzić. Jak jednak zauważyłeś, pierwsze rozdziały były bardziej poświęcone osobistościom związanym z Altdorfem, ostatnie z kolei przedstawiają wiedzę, za którą już zdecydowanie łowcy czarownic przyprawiliby każdego o stos. Nikt w końcu nie chce, żeby struktury organizacji szpiegowskich były powszechnie znane, a tutaj znajdziesz o nich sporo informacji. Czarna Komnata pracuje dla samego Imperatora, każda prowincja czy rasa dysponują swoją siatką. Wojskowi, duchowni, magowie, ambasadorzy, mniejszości – wszyscy chcą wiedzieć wszystko o pozostałych i każdy chce przy tym udawać niewinnego. Trzeba wszak zauważyć, że ten skrywany przed postronnymi miszmasz to doskonała okazja do zarobku, która może przerodzić się i w ciekawą historię. W końcu wszyscy potrzebują kogoś od brudnej roboty, prawda?
Jednak najniebezpieczniejszą wiedzą zawartą w tej księdze jest opis zakazanych kultów i grup ekstremistycznych. Tak, znajomość takich organizacji to prosta droga na stos, ale chyba warto wiedzieć od kogo trzymać się jak najdalej. Owszem, wyznawcy zakazanych bóstw, skrywających się przed światłością Sigmara, z chęcią powierzą Ci niejedno zadanie, lecz jeśli myślisz, że jesteś w stanie przechytrzyć ich mrocznych panów… Cóż, nie mów, że nie ostrzegałem.
Jak widzisz, oferuje Ci księgę obfitą w informacje. Z nią będziesz wiedział wszystko o najważniejszym mieście w Imperium, jego najznamienitszych mieszkańcach, każdym miejscu i sekrecie. Jeśli wykażesz się przy tym sprytem, cierpliwością i odpowiednią dyskrecją, nie tylko odnajdziesz się na ulicach Altdorfu, ale też przeżyjesz niejedną emocjonującą przygodę, a kto wie, może i sam staniesz się najważniejszą personą metropolii?
To jak? Wysupłasz coś złotych koron?
Za możliwość zrecenzowania podręcznika dziękujemy Copernicus Corporation.