Zastanawiam się, czy wy też za każdym razem, gdy myślicie o niegodziwych kobietach w popkulturze, od razu słyszycie w głowie głos Jerzego Stuhra mówiącego Kobieta mnie bije[1]! Wbrew pozorom, bycie czarnym charakterem to niełatwe zajęcie! Zwłaszcza wtedy, gdy uchodzisz za „tą złą” tylko dlatego, że potrzebujesz po prostu jakiegoś składnika do właśnie ważonego eliksiru…
[1] Seksmisja (1983).
Czarownice, bezwzględne władczynie i księżniczki oraz niedające sobie w kaszę dmuchać bohaterki, a także piękności wodzące mężczyzn na pokuszenie występują w niemalże każdym wytworze kultury. Postacie te oddziałują na wyobraźnię, pojawiają się w naszych fantazjach, a na myśl o nich nierzadko paraliżuje nas ze strachu. Nie bez powodu nocna zmora to najczęściej kobieta…
Skrócić o głowę, czyli o czarownicach słów kilka
Baba Jaga to postać występująca w słowiańskich wierzeniach i folklorze. Oczywiście ta mieszkająca w domu na kurzej nóżce kobieta pałająca się czarami i zjadająca dzieci to nie jedyny doskonale nam znany przykład złej czarownicy. Poczynając od bajek Disneya, a na Harrym Potterze kończąc, motyw ten przewija się w kulturze popularnej i za nic nie daje o sobie zapomnieć. Rodzice na całym świecie wciąż straszą swoje niewinne pociechy, że jeśli nie będą grzeczne, porwie je jakaś wiedźma. Ta damska forma boogeymana oddziałuje na wyobraźnię ludzi od setek lat. W końcu nie bez powodu pojawia się u wszystkich autorów baśni (a raczej osób odpowiedzialnych za spisanie miejscowych legend i przesądów).
Przykłady kobitek o charakterystycznym niegodziwym śmiechu, ważących tajemnicze eliksiry (których składnikami zadziwiająco często są oczy traszki, oddech żaby czy ogon szczura) czy latających na miotle moglibyśmy pewnie wymieniać ciągiem przez kilkadziesiąt stron maszynopisu. Zastanówmy się jednak, czym kierują się czarownice, dlaczego wolą podążać ścieżką zła?

Kadr z serialu „Salem”
Niegdyś wierzono, iż kobiety posługujące się magią, zawarły pakt z diabłem. W związku z tym służąc swemu panu, dokonują aktów niegodziwości, wprowadzając chaos, śmierć i chorobę do życia ludzi dobrej woli. Mnie osobiście w takim wizerunku zawsze irytował fakt, że czarownice właściwie nie mają własnej woli. A przecież są potężnymi istotami, które gdyby tylko chciały, mogłyby dokonać rzeczy strasznych, ale wielkich[1]! Na szczęście nie samym miasteczkiem Salem człowiek żyje.
W literaturze występuje gros wiedźm, które postępują tak, a nie inaczej z konkretnego powodu. Biała Czarownica chciała przejąć władzę nad Narnią, musiała zatem pozbyć się Aslana. Marzeniem Bellatrix Lestrange było zostanie ulubienicą Czarnego Pana, w związku z czym z uśmiechem torturowała i mordowała mugoli i zdrajców rasy. Diabolina jedynie mściła się za brak akceptacji, ignorancję, niezrozumienie i pominiętą pominięcie jej podczas zapraszania gości (odnoszę się tu do animacji z 1959 roku).
Niestety pomimo licznych przykładów czarownic mających konkretne cele i motywy działania, w naszej świadomości i tak funkcjonuje przede wszystkim obraz staruchy z dermatologicznymi zmianami na twarzy, która jest po prostu zła (kto by się martwił portretem psychologicznym…). Sami przyznajcie, jeśli ktoś zapyta was o przykłady złych kobiet w popkulturze, o czym od razu myślicie? Ja o wiedźmach.
I nie wódź nas na pokuszenie, czyli rzecz o femme fatale
W dziewięćdziesięciu procentach przypadków, jeśli ktoś potrzebuje opisać złą kobietę, a nie chce, żeby to była czarownica, zaserwuje swoim czytelnikom postać femme fatale. Zabójcza piękność najczęściej zdaje sobie doskonale sprawę ze swoich wdzięków i po mistrzowsku potrafi je wykorzystać, by osiągnąć wcześniej określony cel.
Gdy myślę o konkretnych przykładach, jako pierwsze pojawiają mi się przed oczyma protagonistki i antagonistki z komiksów DC i Marvela (na przykład Catwoman, Poison Ivy, Emma Frost, Czarna Phoenix, Elektra czy Talia al Ghul). Zauważyliście, że większość z nich balansuje między dobrem i złem albo przeszła po drodze duchową przemianę (tak panno Frost, patrzę na panią!).
Bardzo cieszy mnie fakt, że femme fatale wyróżnia nie tylko nietuzinkowa uroda. W wielu przypadkach są to również kobiety inteligentne. Zatem nie mamy do czynienia jedynie z pustą piękną skorupką, wodzącą protagonistę na pokuszenie. Aczkolwiek i takie się zdarzają, przypomnijcie sobie choćby Avę Lord z Sin City: Damulki wartej grzechu.
Niewinna buźka, zgniła dusza
Przejdźmy do ostatniej kategorii, w której zdecydowałam się umieścić wszystkie skorumpowane przez władzę lub siłę przedstawicielki płci żeńskiej. Moim ulubionym przykładem jest wampirzyca Akasha z filmu Królowa potępionych, kobieta zabiła swego męża, by niepodzielnie władać dziećmi nocy. Co prawda próbowała uczynić z Lestata nowego partnera, aczkolwiek nie oszukujmy się, ten przystojniak nigdy nie mógłby się jej równać.
Kolejnym rewelacyjnym przykładem jest Pustka (ang. The Hollow) z serialu The Originals. Dziewczyna zrodzona z dwóch indiańskich plemion Ameryki Północnej była najsilniejszą istotą magiczną, jaka kiedykolwiek żyła. Przez swoje zdolności i fakt, że nikt tak naprawdę nie mógł się jej postawić ze względu na brak fizycznego autorytetu, Inadu stała się złem w czystej postaci. No ale właśnie, nie dość, że czarownica, to jeszcze czyniąca niegodziwości dla hedonistycznej przyjemności. Niespecjalnie przepadam za podejściem zerojedynkowym w tworzeniu antagonistów…

Kadr z serialu „Przygody Merlina”
Wisienką na torcie złych kobiet w mojej ocenie jest Karen z serialu Falling Skies. Ta początkowo urocza nastolatka, która potrafiła skopać tyłek niejednemu najeźdźcy z kosmosu, gdy tylko została postawiona przed wyborem: zdradzisz przyjaciół albo zginiesz, bez wahania zasiliła siły wroga. Mało tego, stała się wręcz obsesyjną dręczycielką tych, którzy dotychczas byli jej najbliżsi!
Jak się zapewne domyślacie, złe kobiety są często motorem napędowym danej historii. Albo znajdują się w centrum uwagi, będąc głównymi czarnymi charakterami, albo przyczyniają się do upadku danego bohatera (często też pełnią niebagatelną rolę pomocnika). W końcu gdyby Ewa nie skusiła Adama, a Morgana le Fay nie wykorzystała Artura, współczesna kultura, a nawet świat, wyglądałaby zupełnie inaczej!
[1] Parafraza słów Garricka Ollivandera z filmu Harry Potter i komnata tajemnic.
Inne artykuły z miesiąca tematycznego:
Upodlony bohater – Batman Nolana
A kiedy to ty jesteś tym złym! – czyli o grach z czarnym charakterem w roli głównej
Jak budzić strach? – modowy poradnik dla łobuzów
Zły nieujawniony Przykłady historii, w których nie ma na kogo zwalić winy