Blade Runner 2049 - sequel słynnego klasyka science-fiction Łowca Androidów, który niedawno miał swoją kinową premierę, został bardzo dobrze przyjęty zarówno przez fanów, jak i krytyków. Okazuje się, że pierwotnie zakładano, iż film pojawi się w dwóch częściach.
Wszystko dlatego, że produkcja miała trwać aż cztery godziny.
Ostatecznie Blade Runner 2049 został skrócony do dwóch godzin i czterdziestu trzech minut.
W wywiadzie dla Provideo Coalition, edytor Joe Walker powiedział:
Pierwszy montaż dał nam prawie cztery godziny materiału i, ze względu na udogodnienia, a także, szczerze mówiąc, dla spokoju mojego pęcherza, podzieliliśmy go na pół. To z kolei zwróciło naszą uwagę, że historia także składa się z dwóch części. Najpierw K odkrywa prawdę o swojej przeszłości taką, jaką ją postrzega i w pewnym sensie traci dziewictwo. Następnego ranka to już zupełnie inna opowieść – o spotkaniu swojego twórcy i ostatecznym poświęceniu – „śmierć jest najbardziej ludzką rzeczą, jaką możemy zrobić”. Co ciekawe, obie części zaczynają się od otwarcia oczu. Wpierw na początku filmu, później, kiedy Mariette się budzi. Obie połówki dostały tytuły, ale szybko z tego zrezygnowaliśmy.
Mimo wolnego tempa Blade Runnera 2049, widzowie byli zachwyceni, a zakończenie pozostawia miejsce na ewentualną kontynuację.
Zobacz również: O Ryanie, który chciał być prawdziwym chłopcem – recenzja filmu „Blade Runner 2049”
I chociaż zespołowi udało się zmieścić wszystko, co chcieli w niecałych trzech godzinach, fani z pewnością chcieliby zobaczyć także oryginalną, czterogodzinną wersję.