Niewiele jest seriali czy filmów, które głęboko zapadły mi w pamięć i serce. Jeśli miałbym wymienić kilka z nich, to Firefly na pewno byłby w pierwszej piątce. Wiem, że nie będę 100% obiektywny, ponieważ serial naprawdę, naprawdę, mi się podoba. Mimo to postaram się trzeźwo go ocenić i być obiektywny na tyle, na ile jest to możliwe, ale będzie z tym trudno. I to powiedziawszy zapraszam na kosmiczny western.
Co to jest ten Świetlik?
Firefly jest ciekawym tworem, ponieważ łączy ze sobą potencjalnie nie pasujące gatunki. Zatem jest to western, ale akcja dzieje się w odległej przyszłości XXVI wieku, uznawany za dramat, pomimo zawartej w postaciach i dialogach sporej dawki poczucia humoru. I ta wybuchowa mieszanka zjednała sobie serca rzeszy fanów, co z kolei rodzi pytanie – w jaki sposób? Przyjrzyjmy się zatem, z czym tak naprawdę mamy do czynienia, zanim przejdziemy do oceny.
Mamy rok 2517 i ludzkość od dawna jest wśród gwiazd odległej galaktyki, a Ziemia to tylko zamierzchłe wspomnienie. Głównym bohaterem jest Malcolm Reynolds, kapitan statku klasy Firefly o nazwie Serenity, a jego załoga składa się z wybuchowej mieszanki. Znajdziemy w niej Zoe, dawną towarzyszkę broni ze wspólnych walk w ostatniej, przegranej wojnie; Jayna, fascynata wszelkiej maści broni; Washa, niezrównanego pilota będącego liściem na wietrze; Kayle, przeuroczą i niewinną panią mechanik oraz Inarę, ekskluzywną damę do towarzystwa. Całość uzupełni trójka niecodziennych pasażerów, którzy zapisali się na jedną podróż, a pozostaną na dłużej – Booka, podstarzałego pastora oraz Simona i River, rodzeństwo uciekające przed międzygwiezdną tajną organizacją. Od tej pory razem będą przeżywać dobre oraz złe chwile i dbać o siebie nawzajem.

Obsada serialu: Adam Baldwin, Jewel Staite, Ron Glass, Sean Maher, Morena Baccarin, Nathan Fillion, Gina Torres, Alan Tudyk, Summer Glau
Poznaliśmy wstępnie bohaterów, pora zatem powiedzieć coś o konstrukcji fabuły. Jest ona ciągła pomimo tego, że praktycznie każdy odcinek jest zamkniętą, spójną historią. Z reguły epizod zaczyna się od przyjęcia przez załogę Serenity zlecenia do wykonania, a skoro to jest western, to możemy się spodziewać takich przyjemnych zajęć, jak przewóz bydła pomiędzy planetami, napad na pociąg czy ochrona burdelu przed zakusami skorumpowanego szeryfa. Pomiędzy epizodami przechodzą tylko pojedyncze elementy, aby być kontynuowane i rozwijane w przyszłości. Najważniejszym przykładem niech będzie, niestety niewyjaśniony w serialu, wątek agencji rządowej, poszukującej Simona i River. Chodzi tutaj o pojawiających się sporadycznie dwóch mężczyznach w garniturach z niebieskimi, chirurgicznymi rękawiczkami na dłoniach, którzy nie pozostawiają za sobą żadnych świadków. River ma świadomość zagrożenia jakie ci agenci stanowią, co przejawia się w wierszyku powtarzanym jak mantra kiedy wie, że się zbliżają – two by two, hands of blue.
Jak wspomniałem na początku, serial jest mieszanką gatunków. Odcinek potrafi rozpocząć się luźno i przez pierwszą połowę, aby zakończyć się ponurym finałem, w którym nie ma zwycięzcy, a bohaterowie odchodzą ze spuszczoną głową. Przykładem niech będzie epizod Jaynestown, w którym załoga Serenity trafia do miasteczka, gdzie najmniej rozgarnięty członek drużyny czczony jest jako bohater. Nie brak też akcji, jak w odcinku The Train Job o napadzie na pociąg i niebezpieczeństwie zadawania się okrutnym przywódcy kryminalnego syndykatu.
Emisja serialu i jego anulowanie
Serial został pierwotnie wyświetlony w Stanach Zjednoczonych we wrześniu 2002. Jego żywot nie był długi, bo już w grudniu tego samego roku sieć FOX podjęła decyzję o zakończeniu go, po wypuszczeniu 11 z 14 nagranych odcinków. Powodem takiej decyzji była niska oglądalność i mieszane recenzje krytyków. I jeśli popatrzeć tylko na te dane, to wszystko wskazuje na to, że to nie była zła decyzja. Skoro serial nie przynosi zysków, to po co go emitować? Niestety sprawa nie jest taka prosta, a sieć FOX ma swoje za uszami. Przyjrzyjmy się zatem ich przewinieniom:
- Dwuodcinkowy pilot, który wprowadza wszystkich bohaterów nie został wyświetlony jako pierwszy, lecz dopiero jako dziewiąty (sic!), ponieważ nie spodobał się on FOX. Twórcy Firefly podobno mieli raptem dwa dni, aby napisać scenariusz innego epizodu i tak powstał The Train Job.
- Serial reklamowany był jako komediowy z elementami akcji, pomimo tego, że w zamyśle Jossa Whedona miał on być nieco poważniejszy.
- Sieć FOX nie trzymała się ściśle harmonogramu i emisja odcinków była przesuwana, aby zamiast tego transmitować wydarzenia sportowe.
- Przedstawione przykłady dobitnie pokazują, że tak po prawdzie, to najwięcej krzywdy Firefly zrobiła sieć, która sama go zamówiła. Lecz pomimo tego serial zjednał sobie rzesze fanów na całym świecie.
Fanbase i wpływ na popkulturę
Pomimo niezbyt dobrego marketingu i ewidentnych błędów na etapie emisji Firefly znalazł sobie wielu entuzjastów, określających się Browncoats. Podobnie nazywali się żołnierze tacy jak Malcolm i Zoe, którzy walczyli z Sojuszem o niepodległość podczas Wojny Unifikacyjnej. Jest to na tyle duża grupa, że po decyzji o zawieszeniu emisji serialu podjęli szereg akcji, aby znaleźć nową stację dla swojej ukochanej serii. Choć niestety to akurat nie zakończyło się sukcesem, to m.in. dzięki działaniu tej grupy serial został wydany na DVD. Innym sukcesem była kampania crowdfundingowa, która zakończyła się zaopatrzeniem 250 okrętów marynarki USA w zestaw płyt z serialem, aby załogi mogły sobie umilić przy nim czas.
O popularności serii i wpływie na popkulturę może świadczyć fakt, że pomimo 16 lat od zakończenia serialu i 13 od momentu kiedy wyprodukowany został zamykający serię film Serenity pamięć o Firefly nadal jest żywa. Fani rzecz jasna uznają go za kultowy i zaliczają go do pozycji obowiązkowych dla fanów gatunku science fiction, ale co więcej w kulturze masowej wciąż możemy natrafić na liczne nawiązania do serii. Wyliczankę można zacząć od serialu Castle, w którym główną rolę gra Nathan Fillion, odtwórca roli Malcolma Reynoldsa. W grze Tropico 5 postać z gry płacze za swoim ukochanym, Malem, zabitym przez okrutnego lisa. Obsada serialu też o nim nie zapomina i w mediach społecznościowych nie raz można natrafić na wzmianki o Firefly ich autorstwa oraz słowa, że było to jeden z najlepszych, najbardziej interesujących projektów, przy których pracowali.
Anulowany. Dobrze, czy źle?
Pora zatem odpowiedzieć na tytułowe pytanie. Czy stało się dobrze, czy źle, że ten western w kosmosie z elementami komedii i dramatu został zdjęty z anteny? Serce mówi mi, że odpowiedź jest oczywista i Firefly powinien mieć przynajmniej kilka sezonów. Ale z drugiej strony spotkałem się z teorią, wedle której dzięki temu, że go anulowano po tych kilkunastu odcinkach, serial nie stał się zły. Epizody ogląda się z przyjemnością ponieważ są wciągające i dobrze zrobione. Jest to ciekawy argument, ale mimo wszystko uważam, że stacja FOX popełniła wielki błąd usuwając serię z anteny. I dlatego zachęcam wszystkich na poświęcenie tych kilkunastu godzin i zapoznanie się z Firefly. Ci co go widzieli wiedzą, o czym mówię. Wszak Więc zabierz moją miłość, zabierz moją ziemię / Zabierz mnie tam, gdzie nie będę mógł wytrzymać / Nie dbam o to, wciąż jestem wolny / Nie możesz odebrać mi nieba / Zabierz mnie w czerń / Powiedz im, że nie wrócę / Spal ziemię i wzburz morze / Nie możesz odebrać mi nieba.