Harry Potter odcisnął na popkulturze takie piętno, że nie da się o nim zapomnieć. Ze względu na jego popularność co jakiś czas pojawiają się produkcje, których bohaterami są domorośli czarodzieje uczęszczający do szkoły magii.
Atsuko Kagari, przez przyjaciół zwana Akko, w wieku sześciu lat uczestniczyła w niezwykłym pokazie zdolności Lśniącej Chariot. Dziewczynka zachwyciła się widowiskiem do tego stopnia, że choć nie pochodziła z magicznej rodziny, postanowiła w przyszłości podjąć naukę, by zostać czarownicą. Zachwycona w swoją idolką, zapisała się do Luna Novej, szkoły którą niegdyś ukończyła Chariot.

„Little Witch Academia” – kadr z anime
Fabuła, czyli co w trawie piszczy
Akko to jedna z przyciągających kłopoty bohaterek, ponieważ napotyka je na dosłownie każdym kroku. Już pierwszego dnia nauki dziewczynka miała problem z dotarciem do szkoły, ponieważ można się tam dostać jedynie na latającej miotle. Jak nietrudno się domyślić, bohaterka takowej nie posiada. Na szczęście po drodze spotyka Lotte i Sucy, które wkrótce staną się jej najlepszymi przyjaciółkami. Oczywiście dziewczęta niemalże od razu wpadają w tarapaty. Oczywiście z trudem udaje im się wyjść cało z opresji. I tak jest przez cały sezon. A to Akko się uprze na wykonanie niemożliwego zadania, a to Sucy przeprowadzi jakiś eksperyment skutkujący nieprzewidzianymi komplikacjami… Nawet niepozorna Lotte czasem, co prawda raczej przez zbieg okoliczności, potrzebuje pomocy przyjaciółek. Jednym zdaniem, nic nowego.
Główna bohaterka jest bardzo uparta, porywcza, nieustępliwa, naiwna, nierozważna i nietaktowna. Ma zdecydowanie więcej wad niż zalet, aczkolwiek jej urok osobisty sprawia, że od razu wzbudza wobec siebie pozytywne uczucia. Myślę, że najlepiej ją porównać do Naruto, któremu początkowo nic nie wychodziło, jednakże przez upór i ciężką pracę osiągnął szczyt możliwości.
Little Witch Academia to serial czerpiący garściami z popkultury. Na przykład jeden z odcinków, w którym Akko udaje się do snu Sucy, by ją uratować, w oczywisty sposób odwołuje się do Alicji w Krainie Czarów. Lotte jest fanką serii książek pod tytułem Zmrok, gdzie bohaterami są Belle i Edgar, brzmi znajomo? Ponadto Luna Nova to szkoła znajdująca się w Anglii, co jednoznacznie kojarzy nam się z Hogwartem.
Grupa wiekowa, animacja i dubbing, czyli dlaczego to serial dla dzieci
Zdecydowanie uważam, że to serial skierowany do młodszego odbiorcy, cezurę wiekową określiłabym na 10+. Bardzo prosta fabuła, przyjemna dla oka animacja, kreska oraz kolorystyka zdecydowanie wskazują na to, że docelową grupą odbiorców są dzieci. Dobro jest jasne i kolorowe, zaś zło najczęściej ciemne lub czarne. Ponadto we wszystkich scenach, w których Akko znajduje się w niebezpieczeństwie lub dzieje się coś niepokojącego, twórcy produkcji zastosowali odpowiedni podkład muzyczny. Zresztą udźwiękowienie jest rewelacyjne. Wręcz zaskoczyła mnie dobra jakość polskiego dubbingu.
Zarzut wobec Netflixa
Czuję się jednak oszukana, ponieważ na platformie Netflix pierwszy sezon podzielony jest na dwa (moim zdaniem powinno to być 1A i 1B). Zresztą na wszystkich serialowych portalach, a nawet w aplikacji TV Time, pierwszy sezon Little Witch Academia ma dwadzieścia pięć odcinków, a nie jak na Netflixie trzynaście. Nawet fabuła jest urwana, więc zanim opublikowano kolejne dwanaście epizodów, miałam odczucie niekompletnej historii. Na szczęście wszystko już się wyjaśniło (no poza tym, że platforma streamingowa nadal traktuje całość jako dwa sezony) i mogłam poznać kompletną historię Akko i jej przyjaciółek. Dowodem na to, że Netflix niepotrzebnie podzielił sezon na dwa nie brakuje. Świadczy o tym chociażby fakt, że dopiero w drugiej połowie wyjaśniają się zagadki i łączą wszystkie wątki z pierwszej części.
Podsumowanie
Little Witch Academia to serial przedstawiający przygody nastoletniej czarownicy (aż mi się przypomniała Sabrina!), marzącej o tym, podobnie zresztą jak jej idolka, o wywołaniu uśmiechu na twarzy wszystkich ludzi. Jest to również opowieść o potędze dziecięcych marzeń, której motto brzmi: Nigdy nie zapomnij, że to wiara w siebie daje ci moc! To trochę jak hasło Przyjaźń jest magią z My Little Pony, nieprawdaż?
Zło i dobro nie jest czarno-białe, bo Diana wcale nie jest zła, tylko nie lubi Akko. Crouix też nie jest zła, poprostu wiedziała co zrobić aby magia nie umarła, ale jej technologia wymknęła się spod kontroli. Chariot też nie jest 100% pozytywną postacią bo kradła moce magiczne od innych ludzi aby nie zapomnieli jej występu