Akcja nabiera tempa i chyba nie zwolni
Zabójca Aarona ucieka, ale Freyi i jej przyjaciołom udaje się uratować porwanego Mikala. Gdy już mają wracać do zamku, wpadają na ministra Larsa – przeciwnika politycznego księcia Edvarda. Na zaproszenie wroga, któremu nie mogą odmówić, udają się do jego siedziby. Co dane nam było dowiedzieć się wcześniej, zdrajcy mają własny plan, który wcielają w życie. Może motywacje są różne: władza i pieniądze, przekonanie, że państwo i tak nie przetrwa, więc upadek na własnych warunkach jest o wiele lepszy. Jednak wszystko sprowadza się do tego samego efektu. Gorsi są wrogowie wewnętrzni czy zewnętrzni? Kto i za jaką cenę chce zdradzić własny kraj? Jak poradzi sobie młody władca?
Gwałtowna przemiana głównej bohaterki?
Freyja płacze coraz mniej i faktycznie przechodzi przemianę. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest to niespodziewana i natychmiastowa metamorfoza. Może dopiero teraz potrafiła odpowiednio wyeksponować swoje cechy? Okazało się, że jest inteligentna i nie taka całkiem bezsilna. Z drugiej strony można mieć wrażenie, że główna bohaterka to Mary Sue – jej umiejętności pojawiają się znikąd. Pewne wątpliwości zostają rozwiane dzięki retrospekcjom. Dają wiarygodnie uzasadnienie, sprawiające, że w przypadku tej postaci zdobywanie nowych umiejętności nie budzi ogromnych kontrowersji. Na konkretnych przykładach: już wcześniej było wiadomo, że dziewczyna jest zwinna – wspinała się na drzewa, chodziła po górach. Ponadto Freyja zdecydowanie częściej działa niż rozpacza. Z jednej strony wiemy, że ma jakąś moc sprawczą, z drugiej – że nie jest niepokonana; to wciąż zwykły człowiek, który wiele się musi nauczyć i jest tego świadomy. Bohaterka staje się powoli połączeniem najlepszych cech księcia Edvarda i Freyi. Dodatkowo ma poczucie sprawiedliwości i autentycznie troszczy się o innych ludzi, przechodząc w tym temacie od słów do czynów.
Pole do popisu dla pozostałych postaci
W mandze nie brakuje elementów humorystycznych, chociażby w dialogach i interakcjach między postaciami. Czasami odnosiłam wrażenie, że wszystko dzieje się zbyt szybko. Ale z drugiej strony mało tu nieporozumień i dużo działania. W tomie 2. pojawia się więcej scen, w których występują pozostali rycerze Księcia (Mikal, Ingve). Tak jak poprzednio można liczyć na częste występy Alexisa i Juliusa (znających prawdę o swoim Panu). Pokazane są relacje wewnątrz tej małej grupy (strażników następcy tronu), a także między każdym z nich a Edvardem. Najwyraźniej wiele osób zauważyło przemianę swojego pana, ale ją zaakceptowało. Element romansu, jeśli istnieje, to jest znikomy; więcej tutaj polityki i walki, duży nacisk autorka kładzie na rozwój relacji między bohaterami. Osobiście bardzo lubię całą czwórkę rycerzy – ale Mikal i Alexis prowadzą w tabeli.
Na horyzoncie wciąż wiele niewiadomych
Ciekawe, jak zostanie rozwiązana kwestia „przypadkowego” podobieństwa do księcia Edvarda. Dodatkowo zastanawiają mnie ewentualni rodzice młodego władcy. Do tej pory wiadomo – jest on księciem koronnym, a więc następcą tronu. Zatem w Tyrze musi być król, być może ojciec chłopaka. Dlaczego zatem odpowiedzialność za losy królestwa spoczywała w rękach tak młodej osoby? Dostajemy też pewną wskazówkę, która zapewne będzie odnosić się do matki Freyi – wiemy z poprzedniego tomu tyle, że pracowała w mieście, ale podupadła na zdrowiu, więc wróciła do rodzinnej wioski. Najwyraźniej książę Freyja sama zaangażuje się w konflikt wojenny. Zastanawiam się, jak potoczą się losy pozostałych bohaterów. Dodatkowo pojawia się pytanie – jak w przyszłości bohaterka zamierza uratować Tyr? Obecnie nawet w przypadku zwycięstw militarnych sytuacja kraju wydaje się trudna. Pozostałe ziemie zajęło wrogie mocarstwo, podbijając sąsiednie kraje. Tom kończy się cliffhangerem – bohaterowie zostają rzuceniu w głąb walki i nie wiemy, jaki los spotkał jednego z nich.