Halloween kojarzone jest obecnie z dobrą zabawą. Jednakże podczas gdy dzieci biegają od drzwi do drzwi prosząc o cukierki (i grożąc psikusami), dorośli lubią porządnie się przestraszyć. Nie ma co ukrywać, specyficzna aura towarzysząca temu świętu sprzyja maratonom z horrorami. A ponieważ w naszej redakcji lubimy się bać, postanowiliśmy przytoczyć wam książki, od których włos jeży się na głowie!
Carrie (Stephen King)
Nigdy nie byłam ogromną fanką literatury grozy, istnieje jednak książka do której mam wyjątkową słabość. Carrie autorstwa Stephena Kinga trafiła w moje ręce zupełnie przypadkowo w czasach późnej podstawówki, kiedy to wydarzeniem literackim sezonu było pojawienie się w kioskach nowego numeru „Bravo Girl”. Moja ignorancja literacka była w tamtym okresie tak wielka, że nazwisko Kinga zupełnie nic mi nie mówiło, a książka, ze względu na niewielką ilość stron, wydawała mi się idealnym rozwiązaniem na leniwy listopadowy wieczór. Historia zaczyna się bardzo niewinnie – poznajemy niezbyt lubianą przez rówieśników nastolatkę, która na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Sytuacja ulega diametralnej zmianie, kiedy dziewczyna odkrywa w sobie moce telekinetyczne i decyduje się odpłacić za wszystkie przykrości, jednak robi to w sposób wyjątkowo drastyczny. Mimo że dziś częściej wybieram spokojniejsze pozycje zamiast książek, w których krew płynie wartkimi strumieniami, Carrie zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Co prawda Stephen King straumatyzował mój nastoletni umysł, ale zrobił to w tak znakomitym stylu, że pozostaje mi jedynie polecić książkę osobom, które jeszcze nie miały okazji jej przeczytać. – Paulina Kasińska