Halloween kojarzone jest obecnie z dobrą zabawą. Jednakże podczas gdy dzieci biegają od drzwi do drzwi prosząc o cukierki (i grożąc psikusami), dorośli lubią porządnie się przestraszyć. Nie ma co ukrywać, specyficzna aura towarzysząca temu świętu sprzyja maratonom z horrorami. A ponieważ w naszej redakcji lubimy się bać, postanowiliśmy przytoczyć wam książki, od których włos jeży się na głowie!
Seria Krąg Ciemności (J.R. Black)
„Krąg ciemności może pojawić się wszędzie. Za drzwiami, które otworzysz. W domu. W szkole. W twoim komputerze. Jest miejscem spotkania codziennego życia z tajemniczą strefą wampirów, wilkołaków i duchów…”
Taki opis znaleźć mogliśmy na każdej książce autorstwa J.R. Blacka z serii Kręgu Ciemności, wydanej w Polsce przez Siedmioróg. Osobiście wypożyczałem je ze szkolnej biblioteki jeszcze w czasach podstawówki. Razem z moim kolegą Damianem co rusz wymienialiśmy się kolejnymi tomami, albo sięgaliśmy po te już przeczytane. Czy te książki przerażały? Nie do końca. Były bardziej przygodowe z lekkim elementem dreszczyku. Opowiadały o dzieciakach spotykającymi się ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Bohaterowie musieli współpracować z potworami i zjawami, aby rozwiązać jakiś problem. Przykładowo w Krzykach w mroku grupa obozowiczów pomaga Wielkiej Stopie w obronie lasu przed jego wycinką. Owszem, nasze monstrum grozi, że jeżeli drwale się nie zatrzymają, to zabije ich wszystkich, ale to tylko wątek dramaturgiczny, który nie jest jakoś bardzo przerażający. Książki ogólnie prezentowały się jak seriale dla młodzieży typu Czy boisz się ciemności? albo Gęsiaskórka. Pojawiały się w nich takie postaci jak wymienione już duchy i wampiry, ale mieliśmy też do czynienia z zombie czy mumiami. Najbardziej straszyły, a przy okazji i przyciągały okładkami. Zwłaszcza Dom żywych trupów i Lato mulistych potworów miały obrazki na tyle intrygujące, że razem z kumplem zdecydowaliśmy się sięgnąć po tę serię. Uważam też, że Krąg Ciemności idealnie pasuje do tematu Halloween i polecam każdemu. – Piotr Markiewicz