Najsłynniejszy tytuł MMORPG na świecie świętuje dzisiaj trzynaste urodziny. Z tej okazji poprosiliśmy kilkoro graczy, aby podzielili się z nami wspomnieniami związanymi z tą kultową produkcją.
Moje wspomnienia związane z WoW-em? Zacznę może od tego, że co do zasady nie grywam w MMO. Jedyne, którym udało się na moim komputerze zagościć na dłużej, to bodajże Silkroad i World of Warcraft właśnie. A kiedy piszę „dłużej”, mam na myśli, że na jakiś miesiąc. To mój prawdziwy MMO-wy rekord. Przyczyny są różne: od braku czasu na rzetelne nabijanie leveli po znudzenie powtarzalną rozgrywką – ale nie o tym tu miało być.
Wracając zatem do World of Warcraft – zdaje się, że stworzyłam sobie postać nieumarłej pani warlock (bo nieumarli zawsze na propsie i takoż Horda). Uwielbiałam RTS-owego Warcrafta (zwłaszcza odzywki peonów nawiązujące do Monty Pythona), więc czemu nie miałam spróbować WoW-a? Jak to z MMO bywa, prawdziwa zabawa zaczynała się, kiedy online pokazał się ktoś znajomy. Najlepiej wspominam jednak nie wspólne tłuczenie mobków ani instancje, lecz… zbiorowe tańce. Szczególnie w hubach: gdzie pojawiła się jedna, dwie, trzy tańczące postaci, tam zaraz robiło się ich całe mrowie; impreza się rozkręcała. I dziś, po latach, pląsający Taureni wciąż kojarzą mi się z Peanut Butter Jelly Time!… – Anna Jakubowska
Pamiętam jak dziś, gdy zacząłem grać. Oczywiście za namową kolegów dołączyłem do Przymierza, grając jako krasnolud hunter. Pierwszym petem był dzik Tiger (imię mojego psa), później marzyły mi się inne stwory. Miałem też kraba, również Tigera, który uratował mnie z niejednych tarapatów. Później jednak wezwanie Hordy pochłonęło mnie bez końca i ostatecznie zostałem Taurenem, również hunterem. Jaką radość doznałem, gdy okazało się, że ze specjalizacji można mieć specjalne pety. Miał być nim jedno ze stworzeń przypominających dinozaury, jednak ostatecznie został nim… robak Tiger (tak wszystkie moje pety nazywałem Tiger, takie spaczenie). Uwielbiałem spacerować po lokacjach, które napawały mnie ogromnym zachwytem, czasem polowałem na członków Przymierza (póki nie przychodził jakiś lepszy gracz). Chwile spędzone w m WoWie miło wspominam, choć w jedne wakacje spałem po 6-7h, bo grałem w WoWa. Rozstałem się z nim powodu zbugowanego questa, którego klepałem przez dwie godziny, a ostatecznie nie mogłem go zakończyć. Później już nie byłem w stanie wrócić do gry. Brak czasu i zgubienie się w obecnej fabule skutecznie uniemożliwia mi powrót do Azeroth. Może to i jednak lepiej… – Mateusz Zelek
Moje wspomnienie? Może nie najciekawsze, ale jedno z tych które zapamiętam. Pewien warlock (hi Aidemm) dała mi summa do Dalaranu (w WotlKu) i pierwszy widok miasta i tej masy graczy! – Axonite
Na tę chwilę WoW towarzyszył mi przez 1/3 mojego życia i jak serdecznie bym go dość czasami nie miał, to i tak po jakimś czasie wracam z sentymentem. – Landmaj
Wooooow to już będzie 7 lat jak odkryłam Azeroth i pochłonął mnie totalnie. I powiem szczerze, że ta gra totalnie mi się nie podobała, ale mój brat powiedział, że potrzebuje pocket healera… więc co ja biedna, młodsza siostra mogłam zrobić?! Zdarzały mi się krótkie przerwy w tym okresie, ale zawsze jednak wracam. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta… BARBARZYŃCY! Grupa przyjaciół, z którymi spędzam super fajnie czas w grze. – Evilka
World of Warcraft nie postrzegam tylko jako grę, dla mnie to też taki czynnik łączący dzięki któremu można poznać i spędzać czas ze wspaniałymi ludźmi. W sumie WoW to taki mały trybik w moim życiu, który towarzyszy mi od dobrych paru lat. Poznałam dzięki niemu wiele wspaniałych ludzi, zawarłam świetne znajomości oraz poznałam mojego obecnego partnera. Podchodziłam do wielu innych gier, ale WoW zawsze robi wszystko 100x lepiej oraz posiada świetny lore. – Niobe
Czemu wracam ? Wychowałem się razem z Wow’em towarzyszy mi przez większość mojego życia… sądzę że to też już rodzaj jakiegoś uzależniania/sentymentu. – Kardash
Przejście się z Warcrafta III czy też Diablo II na World of Warcraft było niesamowitym przeżyciem wtedy. Tak niesamowitym że mimo iż minęło 13 lat wciąż gram w tą grę. WoW jest miłą odskocznia i odstresowaniem . Gram bo lubię, tak w skrócie można to nazwać. Czasem człowiek loguje się dla gry, a czasem dla ludzi którzy są po drugiej stronie monitora. – Mowmikotku
Dla mnie jako gracza gatunek MMO był czymś niesamowitym, mistycznym, tajemniczym – „to można w kilku żywych graczy eksplorować lochy w grze? – BIERE W CIEMNO!” Początkowo była to czysta ciekawość, odkrywanie nowej gry zawsze jest przyjemne. Jako gracz serii Warcraft byłem też zaintrygowany historią – „co dalej panie pośle?”. Arthas był/jest kultową, niesamowitą postacią uniwersum Warcrafta. Kampania Northrend – to dla KLIMATU się grało. Gdy już poznałem z czym gra się je oraz ludzi z którymi mogłem cieszyć się grą, dzielić emocjami, przeżywać wspólnie chwile dobre i złe, pokonywać trudności i przeszkody a po wszystkim usiąść i opowiadać to w kółko z uśmiechem na ustach – TO było TO. – Quam
Dlaczego przez tyle lat gram? Właśnie ze względu na Was. Wiem, że po męczącym dniu pracy, zaloguję się a Wy już tam będziecie i znowu spędzimy miło wieczór, robiąc wspólnie questy, tłukąc alluchów na BG i śmieszkując na TSie. – Evir
Dla mnie w tej grze ważni są ludzie. Gdyby nie wy, pewnie miałbym inne aspekty życiowe, aspirowałbym by się rozwijać zawodowo i byłbym smutnym człowiekiem. – Saint
Grać w WoW zacząłem z ciekawości i rutyny przechodzenia kolejnych gier, a WoW był moją pierwszą grą sieciową i wizja grania ze znajomymi była mega. Dlaczego gram ? Po to by zabić czas, pogadać i granie zwyczajnie dla mnie jest jedną z form wypoczynku i odmóżdżenia się po pracy gdzie muszę być cały czas skupiony. – Kentaishoo
PS. Dziękujemy gildii Barbarzyńcy za wszystkie przygody i wasze komentarz. Bez nich gra i artykuł nie byłyby takie same!