Roberto Benigni urodził się w 1952 roku, oczywiście we Włoszech, w miejscowości Manciano La Misericordia. Po polsku słowo „misericordia” oznacza „łaskę” i rzeczywiście, otrzymał on dar rozbawiania ludzi. Choć jest nie tylko aktorem komediowym, ale i muzykiem, performerem, reżyserem, czy wreszcie scenarzystą.
Ojciec małego Roberta był cieślą, matka praczką, a cała liczna rodzina spała na jednym łóżku. Wrażliwy i marzycielski chłopiec szkolił się, by został księdzem. Wielka powódź we Florencji pokrzyżowała te plany. Następnie uczył się księgowości, potem był asystentem iluzjonisty i obiektem jego sztuczek. Kiedy doznał poparzeń, zrezygnował z kariery magika. Jego prawdziwą pasją był show biznes, więc rozpoczął karierę na scenie, recytując poematy i monologując własne teksty. Stamtąd już krótka była droga do teatru awangardowego w Rzymie i dalej, do włoskiej telewizji.
Debiutował w latach 70. jako aktor filmowy i teatralny. Dekadę później zajął się również reżyserią. Do swojego pierwszego filmu (Tu mi turbi) zatrudnił Nicolettę Braschi, swoją przyszłą żonę. Stworzyli razem zgrany duet w bardzo wielu filmach, np. Potwór, Tygrys i śnieg, Pinokio.
Cechą charakterystyczną filmów Benigniego jest to, że momenty śmiechu mieszają się czasem ze łzami, z zadumą albo ze zdziwieniem. Nie są to prostackie komedie, ten wybitny aktor chce nam powiedzieć coś więcej o naturze świata. Jego grę aktorską charakteryzuje ekspresjonizm i dziecięca szczerość, a także brak jakiejkolwiek estymy dla władzy. Tak było w jego najsłynniejszym jak do tej pory filmie z 1997, zdobywcy trzech Oscarów. Obraz Życie jest piękne opowiadał o Holokauście na wesoło (sam opis brzmi jak oksymoron). Nagrodę wręczała mu sama Sofia Loren, a jego żywiołowe podziękowania i skakanie po krzesłach z radości przeszły do historii kina. Podziękował swoim rodzicom za, jak to określił „największy dar – biedę”.
Współpracował z wielkimi postaciami świata kina, np. z Bernardo Bertoluccim, Costą – Gavrasem, Jimem Jarmuschem, Woodym Allenem. Z Federico Fellinim współpracował przy filmie Głos z księżyca, a z Walterem Matthau wystąpił w roli Diabełka, w filmie o tym samym tytule. Wielką sławę we Włoszech zyskał dzięki brawurowo zagranym rolom w filmach Johnny Wykałaczka i Potwór.
Książka Pinokio Carla Collodiego jest dość mroczna i poważna. Benigni czuł wielką więź z drewnianym chłopcem, bo w dzieciństwie ojciec nazywał go imieniem kukiełki. Od wielu lat aktor marzył o zagraniu głównej roli w tej baśni i spełnił swoje marzenia w 2002 roku (miał wówczas 52 lata). Była to jedna z najdroższych produkcji we włoskiej kinematografii. Film poległ na całej linii. Krytycy go zmiażdżyli i Benigni otrzymał Złotą Malinę za rolę tytułową.
Drugie podejście aktor zrobił w 2019 roku. Nowego Pinokia wyreżyserował Matteo Garrone. Ta wersja jest bardziej wierna oryginałowi. Efekty specjalne są świetne, a Benigni w roli Gepetta przekonujący. Film, w przeciwieństwie do poprzedniej wersji, nie ma formy komediowej, a bardziej gotycko-surrealistyczną w odbiorze. Takie klimaty kochamy!
Co Roberto mówi sam o sobie?
Pamiętam, jak cyrku nauczyłem się, że klaun jest księciem, wielkim księciem. Zawsze myślałem, że książę jest lwem albo magikiem, ale to klaun jest najważniejszy.
Tę naukę zapamiętał na zawsze i dlatego jest tak świetny w tym, co robi. I dlatego tak go kochamy.