Zdaniem Sophie Turner, aktorki wcielającej się w rolę Dark Phoenix, film poświęcony jej bohaterce zrewolucjonizuje kino superbohaterskie.
Zakończenie X-Men: Apocalypse nie pozostawiało wiele wątpliwości co do tego, gdzie zaprowadzi nas kontynuacja przygód tej grupy bohaterów. Scena, w której Jean Grey zamanifestowała swoją moc sprawiła, że fani nie poczuli zaskoczenia, gdy ogłoszono, że kolejna część X-Menów będzie nosić tytuł X-Men: Dark Phoenix.
W wywiadzie dla Empire, Sophie Turner obiecała, że ten film o X-Menach będzie niesamowicie potężny. Zgodnie z jej słowami ma to być mroczny dramat, który wywróci tę markę do góry nogami. Zdaniem aktorki reżyser Simon Kinberg zdefiniował ten film:
Simon był mózgiem stojącym za X-Menami przez lata, to bardzo ekscytujące czuć jak coś naszego rośnie, kierować całą marką i prowadzić ją tam, gdzie ją widzi. Chcę powiedzieć, że to jeden z najlepszych reżyserów, z którymi do tej pory pracowała. Jest pełen pasji i chęci współpracy.
Trzeba przyznać, że słowa aktorki są obiecujące. Zwłaszcza, że Saga Mrocznego Feniksa jest jedną z najbardziej znanych opowieści o X-Menach. Opowiada o tym, jak Jean straciła kontrolę nad swoimi mocami, dosłownie niszcząc cały świat. Zakończyła się tym, że Jean postanowiła popełnić samobójstwo zamiast ryzykować ponownym uwolnieniem mocy Feniksa.
Aktorka dodaje, że film będzie miał podobny ton, a produkcja zmusiła ją do wykorzystania wszystkich swoich aktorskich umiejętności.
Motyw z samobójstwem Jean możemy kojarzyć z produkcji X-Men: Ostatni bastion, którą jednak krytykowano z powodu spłycenia tego motywu i sprowadzenia go raptem do kilku scen.
Zobacz również: „X-Men: Dark Phoenix” – Magneto w tarapatach!
Premiera filmu zapowiedziana została na 31 października 2018. W polskich kinach pojawi się 2 listopada 2018.