Jestem wielkim fanem serii Assassin's Creed. Jestem też pasjonatem podróży, szczególnie do ukochanej Grecji. Z racji tego byłem bardzo zadowolony, gdy Ubisoft zapowiedział połączenie tego, co lubię, w kolejną część AC. Czy całość sprostała moim oczekiwaniom?
Mały (a dla niektórych wielki) restart, który przeszła seria Assassin’s Creed wraz z premierą Origins, wprowadził nowe podejście do tych gier, wraz z ekspansywnym i żywym, otwartym światem. W tegorocznej kontynuacji – Assassin’s Creed Odyssey – studio Ubisoft Quebec opiera się na systemie poprzedniej części, a przy tym wskazuje graczom nowy kierunek, w którym zaczyna podążać seria.
Piękny ogromny świat
Osadzona w starożytnej Grecji, Odyssey, rozgrywa się kilka stuleci przed czasami z Origins. Podczas wojny peloponeskiej w 431 roku p.n.e. wcielamy się w postać Alexiosa lub Kassandry – rodzeństwa i byłych spartan-najemników. Zgodnie z tradycją serii, Odyssey posiada równoległe fabuły, a główna opowieść rozgrywa się w odległej przeszłości oraz nadrzędnym wątku mającym miejsce w czasach współczesnych. Po kluczowych momentach związanych z intrygami politycznymi i konfliktem wojennym w Grecji, wracamy do współczesności, aby kontynuować historię Layli Hassan – przedstawioną w Origins – która pracuje nad odkryciem sekretów pierwszej cywilizacji.
Podczas podróżowania po starożytnej Grecji, odkrywamy zaginione groby, angażujemy się w morskie bitwy na otwartym morzu i zabijamy kluczowych członków mrocznego spisku, szukającego kontroli nad całym światem. Brzmi oklepanie? Nic bardziej mylnego, ponieważ główna linia fabularna oraz zadania poboczne, są napisane naprawdę bardzo dobrze.
W czasie wędrówki przez grecki ląd i wyspy Morza Śródziemnego przychodzi nam natknąć się na różnorodne miejsca, w których znajdziemy posągi i świątynie składające hołd starym bogom, a które dzisiaj są już tylko ruinami. Ilość szczegółów napakowanych w każde miejsce jest imponująca, powiązana ze sobą przez aktywny i dynamiczny ekosystem, w którym lokalna dzika przyroda i cywile trzymają się swojego terytorium. Lecz kiedy gra wciąga nas dalej, widzimy na własnej skórze wiele trudów i realiów życia w starożytnej Grecji, w tym horror niewolnictwa i nieustanną wojnę między spartańskimi wojskami a biurokratyczną armią ateńską.

Piękny i olbrzymi świat to duży plus Assassin’s Creed Odyssey
Dzięki mapie – która jest ponad dwukrotnie większa niż w poprzedniej grze – Assassin’s Creed Odyssey zostało stworzone głównie do eksploracji. przez co zawiera dodatkowe treści, które wynagradzają nam odkrywanie nowych miejsc. Podczas rozgrywki często miałem odczucia, że moje działania będą miały trwały wpływ wszędzie tam, gdzie się udałem. Chociaż od czasu do czasu pojawiają się kwestie bramkowe, znane z poprzednich części (pół widoczne ściany), uniemożliwiając aktywną eksplorację dowolnego regionu, to i tak mogłem zrobić sobie przerwę od głównej linii fabularnej i zagłębić się w olbrzymią masę zadań pobocznych. Wiele z takich zadań jest naprawdę rozbudowane, co bardzo mnie cieszyło podczas zabawy.
Pod względem wizualnym produkcja prezentuje się naprawdę ładnie. Już wydany wcześniej Origins prezentował dobry poziom oprawy wizualnej. Tutaj sporo elementów zostało zachowanych oraz ulepszonych. Gra prezentuje się bardzo dobrze a zachody słońca sprawiały podczas zabawy, że ponownie chciałem udać się na wakacje do Grecji.
Zwiedzamy, rozwijamy i romansujemy
W głównym wątku i zadaniach pobocznych przychodzi nam podejmować sporo kluczowych decyzji, które później będą mieć wpływ na historię oraz podróż naszego bohatera. Podczas gdy wiele wyborów, których przychodzi nam dokonać, jest w dużej mierze nieistotnych i kończy się tylko nieznacznie różnymi zakończeniami questów, to już decyzje, które mają znaczenie, mogą prowadzić do drastycznych zwrotów wydarzeń w niektórych historiach i relacjach między postaciami, które mogą zakończyć się z tego powodu bardzo przedwcześnie. Widać tutaj mocną inspirację rodzimym Wiedźminem 3, i to nie tylko w kwestii wyborów.

Jeden z bardziej emocjonujących momentów, gdy na samym początku wcielamy się w Leonidasa w bitwie 300 z Persami
W chwilach, których się najmniej spodziewałem, przyszło mi zobaczyć korzyści dla decyzji podjętych na początku historii i już niestety nie mogłem tego zmienić. Z dziewięcioma różnymi możliwymi wynikami w konkluzji głównej opowieści, jest zaskakująco duża ilość przyczyny i skutku, co sprawiało, że czułem się, jakbym to ja prowadził całą historię i decydował co ma jak wyglądać.
Chciałbym też zaznaczyć, że wybór płci na początku rozgrywki, ma ciekawy wpływ na późniejszą zabawę. Pomimo ponurego klimatu, dowcipy i zabawne gagi często przełamują napięcie, nawet podczas poważnych wydarzeń. Choć zarówno Kasandra, jak i Alexios mają te same dialogi i historię, to ich odmienna osobowość, płeć i punkty widzenia oferują zmiany w niektórych scenach i zadaniach – zmiany bardziej pasujące do określonej postaci.
Assassin’s Creed Odyssey oferuje nam również możliwość wejścia w różne relacje z pobocznymi postaciami, takie jak chociażby szybki romans. Są to krótkie sceny, które możemy wywołać poprzez odpowiednie kwestie dialogowe. Podczas gdy niektóre z tych scen mogą być zabawne, w większości są to po prostu dziwne pokazy uczuć, które nie mają żadnego prawdziwego celu. Działania te prawie zawsze powodują płytką reakcję podczas rozmowy, a bohaterowie skaczą wtedy poza ekran na szybki seks, po czym wracają do rozmowy jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Z tego co pamiętam, twórcy gry chcieli się tutaj inspirować ponownie Wiedźminem 3, jednak nie wyszło im to totalnie. Romansowanie w Odyssey najczęściej pojawia się natychmiast po (lub podczas) innych ciekawych wydarzeniach. Oprócz oglądania dodatkowych scen, nie ma tutaj żadnej korzyści z angażowania się w romans.

Co tak stary skamieniałeś? A miałam ochotę na szybki romans
Jedną z bardziej ciekawszych funkcji Odyssey, jest nowy tryb eksploracji. Po wybraniu na początku tego opcjonalnego trybu, mamy możliwość wykorzystania swoich umiejętności obserwacji i dedukcji, aby odnajdywać kolejne cele i ciekawe miejsca, bez wsparcia ze strony ikon na mapie, jak to miało miejsce w poprzednich częściach serii. Angażując się w poboczne zadania i rozmowy z NPC, poznajemy szczegóły dotyczące swojego otoczenia i powoli zbieramy informacje o ciekawych lokacjach i innych miejscach na mapie, które później na własną rękę możemy odszukać.. Jest to bardzo ciekawa opcja. Oczywiście na starcie możemy wybrać również klasyczny tryb eksploracji, znany z poprzednich odsłon.
Bij, powal, siecz – zabij!
Jeśli chodzi o walkę, Odyssey nadąża za najnowszym trendem polegającym na włączeniu mechaniki opartej na statystykach i rozwoju naszej postaci. W porównaniu z poprzednimi grami, teraz skupiamy się bardziej na dostosowaniu swojej postaci do nadchodzących wyzwań. Możemy także rozwijać swoją postać tak, aby specjalizowała się w walce dystansowej lub w zwarciu. Jeśli chcemy zbudować swoją postać jako potężnego spartańskiego wojownika, dzierżącego legendarną włócznię a przy tym korzystać z popularnego „spartańskiego kopniaka” (This is Spaaaaaartaaaa!), nic nie stoi nam na przeszkodzie. Równie dobrze też możemy pozostać przy tradycyjnym archetypie zabójcy i tak rozwijać naszą postać. Dla każdego coś dobrego.
To otwiera wiele możliwości eksperymentowania ze specjalnymi umiejętnościami i ekwipunkiem, z których to ostatnie możemy ulepszać za pomocą specjalnych dodatków. Warto też wspomnieć, że Odyssey nie zawiera już tarcz wprowadzonych w Origins, w wyniku czego walka jest szybsza i dynamiczna
Morskie walki i żeglarstwo powróciły, otwierając tym samym eksplorację na pełnym morzu. Gdy już zgromadzimy zasoby i znajdziemy nowych członków, aby dołączyli do naszej załogi, możemy dostosować i ulepszyć swój statek, aby podjąć bardziej odważne wyzwania i wędrówki. Podobnie jak w Black Flag i Rogue, pływanie statkiem oferuje nam niektóre z bardziej ekscytujących i wizualnie przyjemnych momentów w grze, na przykład poprzez odnajdywanie zaginionych ruin w głębinach oceanów lub w obliczu coraz to agresywniejszych statków nieprzyjaciela. W trakcie podróży możemy stale rekrutować nowych i lepszych poruczników, aby dołączyli do załogi naszego statku, co daje nam możliwość pokonywania większych przeciwników na morzu.

Uwielbiam bawić się trybem fotograficznym. Dobra, teraz czas na bitwę morską!
Czas kończyć i wracać do Grecji
Trochę się rozpisałem. Nic dziwnego, ponieważ Assassin’s Creed Odyssey to wspaniała i bardzo duża gra. Mógłbym sporo więcej dopisać tutaj, pytanie po co? Bez zastanowienia polecam wam ten tytuł. Zagrajcie sami i przekonajcie się, jaka to dobra gra.
Patrząc na Odyssey w szerszy sposób, często może się wydawać, że gra jest zbyt duża. Są liczne momenty, w których eksploracja, wykonywanie misji i podróże trochę mnie nudziły. Ale ja tak miałem z każdą dużą grą z otwartym światem. Jestem typem gracza, który musi odkryć wszystkie znajdźki na mapie oraz odwiedzić każde miejsce.
Pomimo wspomnianej wyżej, wkradające się co jakiś czas nudy, jestem wdzięczny twórcom, za danie mi możliwości zabawy w ukochanej Grecji.Oczywiście, to starożytna Grecja. Jednak mamy tutaj znane prawie wszystkim wyspy, takie jak Kreta, Santorini, Rodos czy chociażby Zakynthos i możemy je zwiedziedzić i poczuć ten klimat. Naprawdę warto!
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy firmie Ubisoft Polska