Site icon Ostatnia Tawerna

W magii opowieści – recenzja powieści „Baśnie Śnieżnego Lasu”

Wydawnictwo Kobiece zachwycało nas już niejednokrotnie. Nie zdziwię Was więc, pisząc, że kiedy otrzymałam Baśnie Śnieżnego Lasu, zaparło mi dech w piersiach. Zaklęta w pięknej oprawie niezwykła historia nie pozwoli Wam zasnąć przez długie godziny.

W sidłach folkloru

Przyznaję, że po lekturze Domu na kurzych łapach nie mogłam doczekać się kolejnej propozycji Sophie Anderson, więc kiedy w ubiegłym roku Wydawnictwo Kobiece zdecydowało się wydać w Polsce kolejną powieść Brytyjki – Baśnie Śnieżnego Lasu –niezmiernie się ucieszyłam. Już na samym początku lektury zauważamy, że opowiadana baśń jest mocno inspirowana rosyjskim folklorem, co przekłada się na oryginalność historii. Dziewczynka, którą poznajemy w Baśniach Śnieżnego Lasu, odkrywa swoją nadludzką siłę, poznając jednocześnie prawdę o sobie. A my razem z nią.

Baśń!

Janka jest wyjątkowym dzieckiem, które Mamoczka znalazła nagie nieopodal jaskini niedźwiedzicy. Przez lata niezwykle wyrosła. Obecnie wzrostem i siłą przewyższa swoich rówieśników, a nawet niektórych dorosłych, co wyjaśnia jej przydomek – Janka Niedźwiedzica. Ku zdziwieniu dziewczynki pewnego dnia jej nogi zmieniają się nie do poznania – zamiast ludzkich stóp ma od teraz niedźwiedzie łapy! Janka musi szybko wyjaśnić, co się stało, i w tym celu próbuje odkryć tajemnicę swojego pochodzenia. Postanawia wyruszyć do Śnieżnego Lasu, aby poznać prawdę. Baśnie pozwolą nam uzyskać odpowiedź na pytanie, czy Jance uda się dowiedzieć, kto rzucił na nią niedźwiedzią klątwę, i powrócić do ludzkiego świata.

Subiektywnie

Nie jestem przekonana, czy zmiana tytułu – z angielskiego The Girl Who Speaks Bear na polskie Baśnie Śnieżnego Lasu – jest trafiona, ponieważ w sumie jest to jedna, spójna opowieść o Jance. Niemniej jednak oceńcie sami. Wielkie gratulacje dla Urszuli Gireń, która przyczyniła się do przygotowania projektu, ilustracji na okładce i stron rozdziałowych. W porządku jest również tłumaczenie Przemysława Hejmeja. W Baśniach Śnieżnego Lasu najbardziej podobają mi się odwołania do rosyjskiego folkloru, co nadaje charakteru powieści – jest ona może nazbyt surowa, ale i mocno klimatyczna. Anderson czaruje i włącza nas w swój świat, a aura magii towarzyszy nam podczas lektury cały czas. Ponadczasowa historia sprawiła, że przeczytałam książkę w jedną noc. I zapewne Wy też nie będziecie mogli się oderwać.

Piękno w istocie

Baśnie Śnieżnego Lasu to piękna propozycja. Uwagę zwraca nie tylko bajkowa okładka z błyszczącymi dżetami, przywodząca na myśl fantastyczny zimowy czas, przywołany m.in. w Królowej Śniegu Hansa Christiana Andersena, ale i cudowna wyklejka ukazująca niedźwiedzia w lesie. Papier nie jest śnieżnobiały, co dopełnia estetyki wydania. Baśnie Śnieżnego Lasu to historia zamknięta w 35 rozdziałach i epilogu. Anderson udostępnia Słowniczek Janki dla tych bardziej dociekliwych – polecam! Ponadto na początku książki znajdują się recenzje innych autorów powieści dla dzieci: Hilary McKay (Wojna skowronków), Catherine Doyle (Wyspa Strażnika Burzy), Cerrie Burnell (Hania i Szkarłatna Parasolka) oraz Kiran Millwood Hargrave (Dziewczynka z atramentu i gwiazd). Podsumowując, wizualnie jest to jedna z najpiękniejszych książek, jakie posiadam, i rekomenduję ją każdemu, kto lubi poznawać historie niezwyczajne, bajkowe i niezapomniane.

Nasza ocena: 10/10

Baśniowy świat w baśniowym wydaniu.

Exit mobile version