Premiera filmu „W lesie dziś nie zaśnie nikt” zaplanowana była na piątek 13 marca 2020 roku. Wydarzenie zostało przełożone, ze względu na zagrożenie koronawirusem a finalnie zamknięciem kin. Ostatecznie film trafił prosto do biblioteki serwisu „Netflix”.
Domek w środku lasu, monstrum, polujące na grupę odciętych od świata nastolatków – „W lesie dziś nie zaśnie nikt” to slasher zanurzony w estetyce amerykańskiego horroru lat 80. Makabra, groteska, seks, a w tle społeczny komentarz. Takiej zabawy gatunkiem w Polsce jeszcze nie było.
Akcja filmu rozpoczyna się dość niewinnie – grupa nastolatków uzależnionych od technologii trafia na „obóz offline”. Już sam pobyt w odcięciu od mediów jest dla nich horrorem. Wspólna wędrówka po lasach bez dostępu do smartfonów nie zakończy się jednak tak, jak zaplanowali to organizatorzy. Będą musieli zawalczyć o prawdziwe życie z czymś, czego nie widzieli nawet w najciemniejszych zakamarkach internetu. W obliczu czyhającego w lesie śmiertelnego niebezpieczeństwa odkryją, czym jest prawdziwa przyjaźń, miłość i poświęcenie. Czy wyjdą z tego cało, czy w poćwiartowanych kawałkach?
Przypomnijmy: pierwotnie film Bartosza M. Kowalskiego miał trafić do kin w ostatni piątek 13-ego (13.03.2020). W wyniku pandemii koronawirusa dystrybutor zdecydował się jednak odwołać premierę.
W oficjalnym oświadczeniu producentów czytamy: Oddajemy pierwszy polski slasher w ręce publiczności. Cieszymy się, że premiera odbędzie się na „Netflix”, i że już teraz możemy zaprezentować film widzom! Dla nas twórców to wyjątkowy moment, na który czekaliśmy od dawna.