Bonus – The Room
Konia z rzędem temu, kto dotąd nie zetknął się z jednym z najbardziej osobliwych dzieł światowej kinematografii. The Room Tommy’ego Wiseau to bowiem film kultowy, niekoniecznie jednak w dobrym tego słowa znaczeniu. Niespójna fabuła, absurdalne związki przyczynowo-skutkowe, praktycznie nieistniejąca sfera psychologiczna bohaterów i aktorstwo, które zapewne przyprawiłoby Stanisławskiego o ból głowy. To mieszanka, która aż krzyczy „film tak zły, że aż dobry”. Ewentualnie po prostu „zły”.
Co jednak, jeśli istnieje powód, dla którego Johnny i jego otoczenie wyglądają właśnie tak, a nie inaczej? Co jeśli… wcale nie oglądamy bardzo źle wykonanego melodramatu, a bardzo sprytnie zamaskowane sci-fi? Seans nabiera zupełnie innego wydźwięku, gdy zauważymy, że mamy tu do czynienia z przybyszami z innego wymiaru/innej planety, którzy próbują naśladować zachowania mieszkańców Ziemi, aby później zinfiltrować ich miejsce zamieszkania. To tłumaczy nie tylko nieadekwatne reakcje i co najmniej dziwne zachowania, ale i wszystkie oprawione w ramki zdjęcia łyżek… – Joanna Biernacik

Źródło: thefridacinema.org